500 euro miesięcznie na uchodźcę. Lewica apeluje o większe wsparcie Unii
"Polska powinna dostać zwrot kosztów, za to, co organizuje i jak pomaga Ukraińcom: 500 euro na jedną osobę" - przekonuje współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. "To powinna być pomoc państwa, która powinna być skierowana do samorządów i poprzez samorządy, te środki powinny być wykorzystane i użyte na pomoc Ukraińcom" - tłumaczy.
19.03.2022 14:42
Podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie liderzy Lewicy Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Adrian Zandberg zaproponowali rozwiązania dotyczące wsparcia, które powinna zaoferować Polsce wspólnota europejska w czasie kryzysu uchodźczego związanego z agresją rosyjską na Ukrainę.
Potrzebne większe wsparcie dla uchodźców
Czarzasty poinformował, że na 500 euro składałaby się: subwencja oświatowa w wysokości 500 zł, dodatek mieszkaniowy - 1200 zł, minimalna składka zdrowotna - 270 zł i inne świadczenia - ok. 400 zł. Według polityka jeżeli państwo polskie dostanie z Unii 500 euro na uchodźcę, to przy milionie uchodźców będzie to 6 mld zł rocznie, a przy dwóch milionach, jak jest obecnie, będzie to 12 mld zł. "Uważamy, że powinniśmy zażądać od UE, w związku z tym, że Polska jest krajem, w którym zostaje najwięcej uchodźców, 500 euro miesięcznie na uchodźcę" - mówił wicemarszałek Sejmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Współprzewodniczący Nowej Lewicy i europoseł Robert Biedroń zaproponował wprowadzenie "europejskiego mechanizmu gościnności". "Europejski mechanizm gościnności będzie miał za zadanie stworzenie takiego funduszu wspólnotowego, europejskiego, który pozwoli na to, żeby osoby uciekające z Ukrainy, uchodźcy i uchodźczynie mogły zamieszkać, pracować i podróżować do miejsca wybranego pobytu bezpłatnie, ze wsparciem krajów członkowskich i całej wspólnoty" - podkreślił. Jak dodał, będzie to mechanizm, który solidarnie podzieli się kosztami obecności uchodźców z Ukrainy wśród wszystkich krajów członkowskich Unii, a nie tylko Polski czy krajów graniczących z Ukrainą".
W ocenie europosła rozwiązanie to pozwoli rozładować sytuację w krajach, które z Ukrainą graniczą, a w których mamy do czynienia z napływem uchodźców.
Europa musi działać wspólnie
Lider Razem Adrian Zandberg podkreślił rolę sankcji wobec Rosji, które - jak mówił - powinny być konsekwentne i dużo ostrzejsze niż obecnie. "Wszyscy wiemy, że są środowiska biznesowe w wielu krajach europejskich, które próbują ten system sankcji rozmontować, próbują uczynić go dziurawym" - stwierdził.
"Wiemy też, że w naszym regionie jest wiele krajów, które są uzależnione od importu paliw kopalnych od Rosji" - mówił Zandberg. Jak zaznaczył, "te kraje boją się, że wprowadzenie ostrzejszych sankcji to będzie dla nich ciężar nie do udźwignięcia". "Ten ciężar musimy, jako Unia Europejska, ponieść solidarnie" - dodał.
Zandberg dodał, że Lewica chce zaostrzenia sankcji, aby odciąć Rosję od dochodów z eksportu ropy czy gazu. "Ale żeby to było możliwe, musimy stworzyć europejski system dopłat dla tych krajów, które ucierpią najmocniej w wyniku wprowadzenia tych sankcji. Tylko wtedy możemy liczyć na to, że uda się w UE zbudować wokół tego porozumienie. Tylko wtedy możemy działać wspólnie i skutecznie" - mówił polityk.
Dodał też, że UE rozpoczęła swoją historię jako Europejska Wspólnota Węgla i Stali, a po drodze stworzyła mechanizm dopłat do rolnictwa, bo ważną rzeczą było zapewnienie bezpieczeństwa żywieniowego, a także stworzyła Europejski Fundusz Odbudowy, aby łatwiej było stanąć na nogi po pandemii. "Dziś jest czas na to, żeby ta europejska solidarność wyraziła się nie tylko w słowach, ale w czynach, w systemowych dopłatach do energetyki dla krajów, które są dzisiaj najbardziej uzależnione od importu paliw kopalnych z Rosji" - podkreślił.
"Potrzebujemy zmiany myślenia o zaopatrywaniu się naszego kontynentu w energię, potrzebujemy europejskiej unii gazowej, potrzebujemy centralnego, koordynowanego na skalę całej Unii Europejskiej systemu zakupu i dystrybucji, bo nie może być tak, że bogatsi będą podkupować biedniejszych, nie może być tak, że silniejsi będą podkupować słabszych" - dodał Zandberg. Wskazał, że bez tego nie będzie solidarności europejskiej i nie można będzie przeciwstawić się agresorom.
Unia chce uniezależnić się od Rosji
Komisja Europejska zaprezentowała w pierwszej połowie marca plan szybkiego uniezależnienia się Unii od dostaw rosyjskiego gazu. Chce, aby "na długo przed 2030 rokiem" wspólnota była całkowicie niezależna od importu tego surowca z Rosji, a już w 2022 r. chce zmniejszyć uzależnienie od rosyjskiego gazu o dwie trzecie. Planuje to zrealizować poprzez przejście na alternatywne dostawy tego surowca i szybszy rozwój czystej energii.
- Jesteśmy zbyt zależni od rosyjskich paliw kopalnych. Musimy zapewnić niezawodne, bezpieczne i przystępne cenowo dostawy energii dla europejskich konsumentów. Dzięki Europejskiemu Zielonemu Ładowi wiemy, jak to osiągnąć. Ale musimy działać szybciej – poinformowała szefowa KE Ursula von der Leyen.
W Polsce zapotrzebowanie na gaz to około 20 mld metrów sześciennych rocznie. Z Rosji płynie do nas około połowa tego surowca, ale to się wkrótce zmieni. Z końcem tego roku wygasa długoterminowy kontrakt na dostawy gazociągiem jamalskim, a PGNiG nie zamierza podpisywać nowego.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przekonuje, że z dnia na dzień Polska jest w stanie zrezygnować z dostaw surowców energetycznych z Rosji. - Mamy duże zapasy, jeśli chodzi o paliwa, gaz i węgiel. Być może wymagałoby to chwilowych drobnych ograniczeń, ale nieodczuwalnych z perspektywy zwykłego obywatela - zapewnia.
W wyniku rozpętanej 24 lutego przez Rosję wojny w Ukrainie zginęły tysiące cywilów, a z kraju uciekły już ponad 3 miliony uchodźców, z czego 2 miliony trafiły do Polski. Polski rząd chce dawać 40 zł dziennie osobom, które przyjęły uchodźców pod swój dach.