#DZIEJESIE500+. Problemy z decyzjami dla rodzin z rodzicem pracującym za granicą

500+. Problemy z decyzjami dla rodzin z rodzicem pracującym za granicą

Niełatwa jest urzędowa batalia Polaków pracujących za granicą, którzy ubiegają się o świadczenia 500+. Nasza czytelniczka na decyzję czeka niemal od roku. W tym czasie państwo powinno jej wypłacić 6 tys. złotych.

500+. Problemy z decyzjami dla rodzin z rodzicem pracującym za granicą
Źródło zdjęć: © WP.PL | WP.PL
Krystian Rosiński

02.09.2019 | aktual.: 02.09.2019 11:51

Program "Rodzina 500 plus" na dobre wszedł już do świadomości Polaków. Wciąż mają z nim jednak problem rodziny, w których jeden z rodziców pracuje poza granicami kraju. Wszystko spowodowane jest regulacjami prawnymi Unii Europejskiej. Mają chronić państwa UE przed podwójnym pobieraniem świadczeń, ale sprawiają mnóstwo problemów urzędom.

O swojej sytuacji poinformowała nas pani Renata (imię zmienione – bohaterka woli pozostać anonimowa), czytelniczka Wirtualnej Polski, która zgłosiła się do nas za pośrednictwem formularza dziejesie.wp.pl. Mieszka na co dzień w Polsce, tutaj jest również zatrudniona. Jest matką trójki dzieci. Przysługuje jej 500+ na dwójkę, ponieważ najstarsze ukończyło 18 lat.

Niemcy płacą, Polska nie

Jej mąż na co dzień żyje i pracuje w Niemczech. Zgodnie z unijnymi przepisami, rodzinie przysługuje 500+ oraz wyrównanie między polskim a niemieckim programem Kindergeld, który działa w podobny sposób jak polski, ale ma wyższą wysokość świadczenia. Podstawę powinna wypłacić Polska, a różnicę pokryć nasi zachodni sąsiedzi.

I rzeczywiście Niemcy ją wypłacają, ale Polska nie wypłaca podstawy. – Czekam już trzynaście miesięcy na informacje. Niedawno złożyłam nowy wniosek na kolejny okres – informuje zrozpaczona pani Renata. – W Polsce świadczenia nie mogę pobrać ze względu na brak urzędowej decyzji – dodaje.

Kobieta nadal nie ma odpowiedzi na poprzedni wniosek, złożony w sierpniu 2018 roku na okres rozliczeniowy 2018/19. Nie może też doprosić się o wskazanie choćby wstępnego terminu otrzymania decyzji. A powinna już otrzymać od państwa już łącznie 6 tys. zł.

Odpowiedzialny za wydanie decyzji jest wojewoda – w przypadku pani Renaty – dolnośląski. Na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej widnieje informacja, że urząd wojewódzki ma trzy miesiące na rozpatrzenie i wydanie decyzji w takich sytuacjach.

Ale ministerstwo zostawia też margines bezpieczeństwa i uwzględnia możliwość wydłużenia tego czasu, jeżeli sprawa jest "skomplikowana", czyli wymaga zebrania dodatkowych dokumentów lub kontaktu z zagranicznymi odpowiednikami polskich urzędów.

W informacji na stronie czytamy, że odpowiedź z zagranicy powinna nadejść w ciągu trzech miesięcy od złożenia zapytania przez krajowy organ. Jednakże o każdym opóźnieniu powinien petenta poinformować Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej i wskazać docelowy termin załatwienia sprawy.

– Do dnia dzisiejszego nie otrzymałam żadnej odpowiedzi – opowiada zrozpaczona pani Renata.

Rzecznik Wojewody tłumaczy

Zapytaliśmy Dolnośląski Urząd Wojewódzki, dlaczego sytuacja może się tak przedłużać i czy jest możliwe wskazanie konkretnego terminu na rozwiązanie pojedynczej sprawy.

"Określenie czasu niezbędnego na rozpatrzenie jednej sprawy jest trudne do oszacowania. W sytuacjach skomplikowanych, w których istnieje potrzeba zebrania dodatkowych dokumentów lub wyjaśnień często niezbędne jest wystąpienie do instytucji zagranicznej ze stosownym zapytaniem" – wytłumaczono w odesłanej wiadomości od rzecznika prasowego.

"Przepisy unijne nie nakładają na instytucje właściwe terminów, w czasie których powinna zostać udzielona odpowiedź. Umownie przyjmuje się, że okres ten nie powinien przekroczyć 3 miesięcy od daty otrzymania zapytania. Faktycznie okres ten znacznie się wydłuża, nawet powyżej 12 miesięcy. Ponadto bardzo często przekazywane są do wojewody niekompletne wnioski składane w organach właściwych (ośrodkach pomocy społecznej lub urzędach miast/gmin). Powoduje to konieczność wezwania strony postępowania do uzupełnienia braków, co wydłuża procedurę postępowania" – dodano.

Otrzymaliśmy również statystyki, jak wygląda proces realizacji takich wniosków na dzień 30 czerwca 2019 r. Po marszałku województwa (od stycznia 2018 r. sprawami 500+ dla rodzin w sytuacji takiej, jak pani Renaty zajmują się urzędy wojewódzkie, nie marszałkowskie) wojewoda dolnośląski przejął 8 174 wnioski, a 10 344 wpłynęło do niego już bezpośrednio po przejęciu kompetencji. Zrealizowano już łącznie 11 664 zgłoszeń, ale wciąż na decyzję urzędników czeka 6 854 podań.

Nie ma danych dotyczących czasu oczekiwania na rozpatrzenie wniosku. Historii pani Renaty nie jest jednak odosobniona. O podobnych przypadkach informowaliśmy już w Wirtualnej Polsce. Tak było w przypadku pana Michała, który 2 lata czekał na swoje 500+. Dlaczego? Polskie urzędy nie były w stanie dosłać odpowiednich dokumentów do Belgii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (189)