70 lat temu kupił akcje za 1000 dol., dziś są warte 2 mln. Oddał je fundacji

Gdy tuż po wojnie mieszkaniec Chicago Russ Gremel kupował akcje sieci aptek Walgreens, musiał za nie zapłacić ok. 1000 dol. Dziś papiery są warte ponad 2 mln dol., ale staruszek ich nie spieniężył. Oddał fundacji, która wybuduje... rezerwat dla dzikich zwierząt. - Zawsze lubiłem naturę - komentuje hojny darczyńca.

70 lat temu kupił akcje za 1000 dol., dziś są warte 2 mln. Oddał je fundacji
Źródło zdjęć: © Fotolia | Andrey Kuzmin
Jakub Ceglarz

03.06.2017 | aktual.: 03.06.2017 18:01

Historię 98-latka opowiada "Chicago Tribune". Lokalna gazeta relacjonuje, że prawie 70 lat temu młody Gremel kupił akcje apteki, bo "ludzie zawsze będą kupowali leki - tak jak kobiety kosmetyki do makijażu".

Zdecydował się więc na inwestycję, która po 70 latach przyniosła mu stopę zwrotu w wysokości niemal 200 000 proc. Dziś papiery są warte ok. 2 mln dol. Staruszek jednak nie chce ich spieniężyć. Postanowił obdarować nimi lokalną fundację, która chce zbudować rezerwat dzikiej przyrody w jego sąsiedztwie.

Prosty człowiek

Dlaczego akurat na to przeznaczył pieniądze? Bo w młodości był skautem i ukochał naturę. Powierzchnia rezerwatu sięga 400 akrów, czyli ok. 160 hektarów. W niedzielę otrzyma imię swojego największego darczyńcy. Stwierdził on, że zawsze marzył o miejscu, gdzie ludzie mogliby spędzać czas z rodziną, a jednocześnie być blisko natury. Rezerwat ma być spełnieniem jego marzeń.

Gremel stwierdził, że sam nie potrzebuje takich pieniędzy.
- Jestem prostym człowiekiem - kwituje w rozmowie z "Chicago Tribune" staruszek, którego ulubionym zajęciem jest teraz siedzenie w fotelu na werandzie z fajką w zębach. Przyznał również, że jego inwestycja była utrzymywana w tajemnicy.
- Nigdy nikomu o tym nie powiedziałem - zapewnia.

Staruszek od 95 lat mieszka w tym samym domu, do którego przeprowadził się w latach 20. ubiegłego wieku z rodzicami i rodzeństwem. Miał wtedy 4 lata. Ponieważ nie potrzebował innego dachu nad głową, przez całe życie przeszedł bez pożyczki.

Gardzi "przekombinowanym jedzeniem" - woli owsiankę i tradycyjny gulasz. Jego ostatnim samochodem był natomiast ponad 25-letni Dodge. Gremel nie miał też rodziny, której mógłby przekazać akcje - ani żony, ani dzieci.

Cenniejsze od pieniędzy

Cieszył się jednak dużym uznaniem wśród sąsiadów i znajomych.
- Każdy, kto go znał, nie jest zdziwiony jego hojnością - podkreśla jeden z dawnych podopiecznych ze skautów. Dziś robi mu zakupy raz na tydzień - kupuje 98-latkowi m. in. ulubione lody waniliowe.

- Tylko weź mi duże opakowanie - słyszy od niego za każdym razem.

- Podarował tysiącom dzieciaków coś, co jest znacznie cennniejsze niż pieniądze - swój czas i doświadczenie życiowe - komentuje z kolei inny z dawnych podopiecznych. - Miał gigantyczny wpływ na dorosłe życie wielu osób - w tym również moje.

Źródło artykułu:WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)