Absurdalność korporacyjnej nowomowy

Dynamiczna optymalizacja to zwolnienie z pracy. Finałowanie – wycofywanie się z rynku. A nieuzyskanie niezbędnych poziomów monetaryzacji oznacza bankructwo

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Dynamiczna optymalizacja to zwolnienie z pracy. Finałowanie – wycofywanie się z rynku. A nieuzyskanie niezbędnych poziomów monetaryzacji oznacza bankructwo. Niestety, korporacyjne absurdy nie dotyczą tylko języka.

Według brytyjskiego dziennika „Financial Times”, słynna (i tylekroć wyśmiewana) „derekrutacja” dawno wyszła już z mody. Dziś wylanie z firmy to „dynamiczna optymalizacja”. Brzmi świetnie, nieprawdaż? Gdy jedna z czytelniczek „FT” usłyszała to eleganckie wyrażenie, myślała raczej o awansie niż o zwolnieniu z pracy. Menedżer ds. zasobów ludzkich (następny językowy koszmar) szybko jednak pozbawił kobietę złudzeń. „Zamierzamy stworzyć pani lepsze warunki ze skutkiem natychmiastowym. Pozwalamy pani odejść, by skuteczniej mogła pani wykorzystać swój talent i umiejętności, a tym samym umożliwić sobie rozwój kariery i poszerzyć możliwości” – powiedział HR-owiec, wręczając pracownicy wypowiedzenie. Oto wyrafinowanie i klasa prawdziwego angielskiego dżentelmena!

Przodują Amerykanie i Anglicy

Brytyjczycy mają „dynamiczną optymalizację”, natomiast za oceanem furorę robi czasownik „finałować”. Pierwszy użył go latem 2008 roku amerykański dostawca usług internetowych AOL, oznajmiając, że wycofuje się z tych swoich serwisów, które „nie uzyskały niezbędnych poziomów monetaryzacji”. Czytaj: okazały się nierentowne, przyniosły stratę. Jak dalece niezrozumiały jest korporacyjny bełkot, niech świadczy wypowiedź pewnego ekonomisty Banku Światowego, który w wywiadzie dla BBC World Service stwierdził: „W naszym podstawowym modelu, jest tu pozytywny aspekt, który... odpowiada drugiej stronie aspektu negatywnego, w pewnego rodzaju przeciwnym kierunku”. Tymczasem próbkę ekstremalnie irytującego komunikatu zafundowała klientom Driving Standards Agency. Dzwoniący na infolinię DSA słyszeli wiadomość: „Dziękujemy za telefon. Spodziewany czas oczekiwania na połączenie jest... dłuższy, niż – według nas – gotów jesteś czekać. Szanując twój czas i cierpliwość, a także biorąc pod uwagę konieczność poniesienia kosztów,
przerywamy połączenie”. I rzeczywiście się rozłączali.

Parodia leczy świat

Jak obnażyć głupotę korporacyjnego świata? Chyba najlepiej za pomocą parodii, jak to robią słynni Yes-Meni (Potakiwacze) – czyli Mike Bonanno, nauczyciel akademicki, i Andy Bichlbaum, bezrobotny programista, pisarz i artysta komputerowy. Tych dwóch niepozornych facetów koło trzydziestki połączyła wspólnota poglądów na temat skutków korporacyjnej globalizacji i zamiłowanie do złośliwości. Plan był prosty: budować fałszywe strony internetowe wyśmiewające bezdusznych biznesmenów oraz biznesowe zwyczaje i język.

Nieoczekiwanie jakiś organizator konferencji dla VIP-ów ekonomicznego świata przysłał im zaproszenie, prosząc o przygotowanie przemówienia w imieniu WTO (Światowej Organizacji Handlu). Zaszokowani sukcesem swego żartu Yes-Meni postanowili wykorzystać okazję. Ubrani w garnitury kupione w lumpeksie Armii Zbawienia i zaopatrzeni w domowej roboty wizytówki Bonanno i Bichlbaum wygłosili absurdalny referat, zachęcający szefów wielkich korporacji do kupowania głosów wyborczych bezpośrednio od obywateli, z pominięciem lobbystów, celem obniżenia kosztów własnych. Zgromadzeni przedstawiciele wielkiego biznesu nie tylko ich nie wyśmiali, lecz ich wystąpienie nagrodzili gromkimi brawami. *Król jest nagi *

Na kolejnych prestiżowych eventach (wydarzeniach!) Potakiwacze w przebraniu przedstawicieli WTO prezentowali coraz bardziej szokujące pomysły, demaskując głupotę korporacyjnej globalizacji. Z kamiennymi twarzami proponowali więc np. karmienie mieszkańców Krajów Trzeciego Świata reBurgerami, to jest kotlecikami produkowanymi z ekskrementów importowanych z bogatszych państw. Inny pomysł – odziewanie pozostającej na nieustających wakacjach kadry menadżerskiej w idiotycznie wyglądające złociste kostiumy z olbrzymim fallusem z przodu, zwieńczonym telewizyjnym ekranikiem do monitorowania pracowników.

„Ku naszemu zdziwieniu – piszą Yes-Meni – na wszystkich spotkaniach, w których uczestniczyliśmy, udawało nam się bez żadnego problemu oszukać ekspertów – tych samych ekspertów, którzy od lat pchają w gardła światowej populacji rzekomo cudowne lekarstwo »wolnego handlu« i »globalizacji«. Co gorsza, nie udawało nam się sprawić, by nam nie wierzyli”.

Jedynie publiczność złożona ze studentów jednej z amerykańskich uczelni zaprotestowała i wprost nazwała ich pomysły nonsensem. Widać potrzeba dziecka – lub kogoś o duszy dziecka – by krzyknąć, że cesarz jest nagi.

A jakie ty znasz przykłady korporacyjnych absurdów?

Mirosław Sikorski

Wybrane dla Ciebie

Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje