Aby ubiegać się o dotacje, trzeba mieć pieniądze na realizację projektu
Przedsiębiorca, który planuje zdobyć środki unijne, musi najpierw sam zadbać o pieniądze na dany projekt. Dofinansowanie otrzyma bowiem dopiero po jego zakończeniu.
17.06.2008 | aktual.: 17.06.2008 13:41
Ruszyły długo oczekiwane konkursy dla firm. Przedsiębiorcy mogą już nie tylko przygotowywać wnioski i inne potrzebne dokumenty, lecz w niektórych województwach także je składać. Ruszył też krajowy program „Innowacyjna gospodarka”.
Jest to zatem ostatni moment na podjęcie decyzji i rozpoczęcie starań o unijne pieniądze. Kolejna szansa może się pojawić dopiero w przyszłym roku. Trzeba pamiętać, że cały proces przygotowania firmy do otrzymania wsparcia jest pracochłonny i wymaga czasu.
Firma, która chce zrealizować projekt inwestycyjny, musi wziąć pod uwagę jeden ważny element. W budżecie takiego projektu trzeba wyodrębnić tzw. wydatki kwalifikowane i niekwalifikowane. Tylko te pierwsze podlegają refundacji (na określonym poziomie, który w szczególności może wynikać z mapy pomocy regionalnej). Jednak niezależnie od tego całą inwestycję trzeba sfinansować samodzielnie.
Środki własne
Dopiero po zakończeniu projektu, rozliczeniu wszystkich wydatków oraz zgromadzeniu faktur można wystąpić o refundację części poniesionych wydatków. Dla firmy oznacza to jedno. Przez cały ten okres musi mieć wystarczające środki nie tylko na potrzeby inwestycji, lecz także na bieżącą działalność. Kondycja finansowa przedsiębiorstwa, możliwość przeprowadzenia inwestycji i jej finansowa opłacalność to jedne z ważniejszych kryteriów oceny wniosku.
Skąd wziąć pieniądze
Zanim przedsiębiorca rozpocznie prace nad wnioskiem, musi wszystko policzyć. W pierwszej kolejności trzeba zweryfikować własną zdolność finansową i sprawdzić potencjalne źródła sfinansowania projektu. Oczywiście mogą to być środki własne (oszczędności). Jest to najprostszy sposób. Jednak wiadomo, że mało która firma ma takie możliwości. Innym sposobem pozwalającym rozłożyć pewne wydatki w czasie jest leasing. Regulacje dotyczące wdrażania środków unijnych dopuszczają taką możliwość. Zatem zamiast kupować maszyny i inne środki trwałe, można wziąć je w leasing z opcją wykupu (leasing finansowy)
. W takim wypadku raty zaliczamy do wydatków kwalifikowanych (jeżeli oczywiście nabycie danego urządzenia/maszyny jest uzasadnione i może stanowić część projektu). W takiej sytuacji nie musimy dysponować od razu pełną kwotą. Kolejne raty możemy spłacać z zysków uzyskiwanych dzięki wykorzystaniu leasingowanego dobra.
Jeszcze innym sposobem zdobycia środków jest wzięcie kredytu.
Banki przygotowały specjalną ofertę
Banki brały aktywny udział w finansowaniu unijnych projektów już w poprzednim okresie finansowym (2004 - 2006). Wiele firm skorzystało wtedy z kredytów, w tym specjalnych kredytów pomostowych. Co więcej, niektóre z nich tylko dzięki sięgnięciu do tego źródła miały w ogóle szansę na uzyskanie dofinansowania. W innym wypadku nie przeszłyby bowiem pozytywnej weryfikacji na etapie oceny finansowej projektu.
Banki mają więc doświadczenie w udzielaniu takich kredytów. W niektórych dostępne są nawet specjalne produkty (np. kredyt pomostowy) albo proponują one preferencyjne marże i opłaty na potrzeby takiego „unijnego” kredytu. Należy jednak pamiętać, że w każdym przypadku banki bardzo skrupulatnie badają zdolność kredytową firmy oraz wymagają odpowiednich zabezpieczeń. Jeżeli ich nie ma, firma może skorzystać z produktu oferowanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego, czyli z Funduszu Poręczeń Unijnych.
Wybór kredytu
W zależności od projektu, zdolności finansowej firmy, możliwych do przestawienia zabezpieczeń i decyzji przedsiębiorcy istnieją różne możliwości. Jednym z ciekawych rozwiązań jest kredyt pomostowy. Dzięki takiemu rozwiązaniu kwota kredytu jest spłacana jednorazowo w chwili otrzymania dotacji. Tym samym jego koszt (odsetki) ze względu na krótki okres kredytowania nie powinien być znaczny. Oczywiście minusem tego rozwiązania jest konieczność oddania otrzymanej dotacji od razu do banku.
Innym rozwiązaniem może być skorzystanie z kredytu inwestycyjnego, w którym okres spłaty będzie dłuższy od czasu realizacji inwestycji. Kolejne raty kredytu firma będzie spłacać dzięki wypracowywanym zyskom. Chociaż łączne koszty odsetek będą w takiej sytuacji wyższe, to można jednak w ten sposób przeznaczyć otrzymaną dotację na kolejne inwestycje. To szansa na szybszy rozwój firmy.
Jest o co walczyć
Środki dla firm w latach 2007 – 2013 czekają w kilkunastu programach. Z jednej strony są to tzw. programy krajowe (przede wszystkim „Innowacyjna gospodarka” oraz „Infrastruktura i środowisko” wspierające projekty inwestycyjne oraz „Kapitał ludzki”, z którego można realizować m.in. projekty szkoleniowe), z drugiej tzw. regionalne programy operacyjne.
Te ostatnie są realizowane indywidualnie w każdym województwie, a dobór działań i charakterystyka z nimi związana jest uzależniona od decyzji władz wojewódzkich. Wykorzystując te środki, firmy mogą przeprowadzić różne inwestycje. Zarówno związane z rozbudową przedsiębiorstwa, wprowadzeniem nowych wyrobów i usług, jak i dotyczące ochrony środowiska. Znaczna część środków została przeznaczona na wsparcie projektów innowacyjnych oraz badania i rozwój. Wybór jest zatem niemały.
Jakie korzyści dają kredyty unijne
- dłuższy okres ważności promesy;
- preferencyjne warunki cenowe (marże kredytowe niższe niż w wypadku standardowych kredytów inwestycyjnych);
- do czasu otrzymania kwoty wsparcia
- funduszy unijnych brak konieczności angażowania przez przedsiębiorcę środków własnych w kwocie większej niż wymagany udział własny;
- możliwość dodatkowego zabezpieczenia spłaty kredytu w formie przelewu na bank wierzytelności z umowy o dofinansowanie projektu inwestycyjnego, zawartej między przedsiębiorcą a instytucją wdrażającą dane działanie ze środków pomocowych;
- możliwość odpisania odsetek od podatku;
- dogodny system spłaty;
- wymagany jest niewielki (np. 10-proc. udział własny od wartości netto projektu inwestycji. źródło: www.pekao.com.pl
Daria Oleszczuk, zastępca dyrektora Departamentu Finansowania Agrobiznesu w Banku BGŻ
Kredyty unijne to przede wszystkim zapewnienie finansowania inwestycji do momentu uzyskania refundacji ze środków unijnych, zwłaszcza że większość beneficjentów nie będzie uprawniona do otrzymania zaliczek. Ale to także potwierdzenie dla instytucji przyznającej pomoc, że beneficjent/wnioskodawca znajduje się w dobrej kondycji finansowej, co zapewnia pozytywny wynik oceny ekonomicznej bez konieczności jej dokonywania przez tzw. ekspertów zewnętrznych lub urzędników. Wreszcie w pewnych sytuacjach kredyt może się wręcz okazać kołem ratunkowym dla wnioskodawców dzięki przejęciu części ryzyka związanego z inwestycją przez bank.
Michał Kołtuniak
Rzeczpospolita