Alarm! To już koniec darmowego leczenia w Polsce
Składka zdrowotna? Już nie wystarcza. Do leczenia w państwowych szpitalach trzeba będzie dopłacać z własnej kieszeni.
20.07.2013 09:11
Płatne sanatoria, darmowe leczenie zębów tylko dla dzieci i emerytów? Musimy przygotować się na to, że do leczenia w państwowych przychodniach i szpitalach będziemy dokładać z własnej kieszeni. Bo kasa Narodowego Funduszu Zdrowia coraz bardziej świeci pustkami. W tym roku, w budżecie NFZ zabraknąć może aż miliard złotych. Ten miliard wystarczyłby na leczenie ok. 100 tys. osób z zawałem serca. To tyle zawałów, ile zdarza się w naszym kraju przez cały rok!
Jednak na leczenie np. zawałowców NFZ będzie musiał szukać pieniędzy w swoich rezerwach. Wszystkiemu winny jest kryzys i rosnące bezrobocie. Im więcej osób jest bez pracy, tym mniej pieniędzy wpływa do kasy Funduszu. Bo składka na leczenie potrącana jest właśnie z pensji pracujących. Nie lepiej będzie w przyszłym roku. Choć kryzys ma już odpuszczać, szacuje się, że wpływy ze składki zdrowotnej będą na podobnym poziomie, co teraz. Dlatego NFZ, tworząc budżet na przyszły rok zdecydował, że wszystkie samorządy dostaną na leczenie pacjentów w szpitalach 62,4 mld zł - dokładnie tyle samo, co w tym roku. I ani złotówki więcej. No bo skąd brać fundusze, skoro nie tylko kasa NFZ, ale i budżet państwa świeci pustkami?
Cięcia w koszyku
Jak twierdzą eksperci, jedną z recept na uleczenie chorej służby zdrowia byłoby podniesienie składki zdrowotnej. Dziś do NFZ płacimy 9 proc. naszych pensji. Podwyżka składki o 1 pkt. proc. spowodowałaby wpływy wyższe ok. 5-6 mld zł.
- To fatalne rozwiązanie na czas kryzysu. Przez to jeszcze wzrosłoby opodatkowanie pracy - ocenia Jerzy Gryglewicz ekspert ds. służby zdrowia. - Nie sądzę, by rząd zdecydował się to wprowadzić, choćby z powodów politycznych. Premier właśnie ogłosił, że mamy kryzys w finansach publicznych i zaczął gorączkowo szukać pieniędzy w resortach. Może pod lupę pójdą także wydatki NFZ.
Czego możemy się spodziewać? Cięć w koszyku świadczeń gwarantowanych. Innymi słowy - to, co dziś w szpitalu czy przychodni mamy za darmo, byłoby dodatkowo płatne. Rząd już przymierza się do tego, chcąc przy okazji wprowadzić dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne. W tym roku, jak wynika z szacunków, Polacy wydadzą na prywatne leczenie prawie 34 mld zł! Rząd więc kombinuje: dlaczego część tych pieniędzy miałaby nie trafić, dzięki dodatkowym ubezpieczeniom zdrowotnym, do państwowych szpitali? Wychodzi na to, że za leczenie w przyszłości będziemy musieli słono zapłacić - i państwu, i prywatnym firmom. Sprawa wydaje się więc przesądzona.
- Przyjęło się, że konstytucja gwarantuje wszystkim obywatelom wszystkie usługi medyczne za darmo, a to nieprawda. Żaden kraj na świecie nie jest w stanie zapewnić takiej opieki. Dlatego konieczne jest współpłacenie i ustalenie nowego, bardziej racjonalnego koszyka usług finansowanych z powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego - zapowiedział kilka miesięcy temu Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia.
Już dopłacamy do leczenia!
Czyli za co będziemy płacić? - Wiadomo, że cięcia nie dotyczyłyby to tych zabiegów, które służą ratowaniu życia pacjentów, pediatrycznych czy onkologicznych - mówi Rafał Janiszewski ekspert ds. służby zdrowia. Ale już np. stomatologii. Już pojawiły się pomysły, by darmowe leczenie zębów przysługiwało tylko dzieciom i osobom starszych. Reszta musiałaby płacić za dentystę ze swoich kieszeni. Eksperci wskazują, że być może będziemy dopłacać także za pobyt w uzdrowiskach i sanatoriach.
Wprowadzony może zostać obowiązek dopłat do operacji hemoroidów, laserowych operacji żylaków czy endoskopowego usunięcia pęcherzyka żółciowego. Ale przecież już dziś do leczenia dokładamy z własnych kieszeni! Bo jak inaczej nazwać konieczność płacenia za leki refundowane? Po wprowadzeniu w styczniu 2012 roku nowej ustawy refundacyjnej, pacjenci dopłacają do leków przepisywanych na receptę niemal 58 proc. ich kosztów. Przed wejściem w życie przepisów - 52,5 proc. To oznacza, że wbrew obietnicom Ministerstwa Zdrowia pacjenci na zmianach nie zyskali. Odwrotnie - stracili, bo do leków muszą dopłacać jeszcze więcej. Zaoszczędził tylko NFZ - 2 mld zł, bo Polacy nie stać teraz na leki i kupują ich teraz znacznie mniej.
Polacemy także w internetowym wydaniu Fakt: Dramatyczny stan posła? Politycy proszą o krew!