AliExpress na celowniku urzędów konsumenckich
Europejskie organizacje konsumenckie chcą, żeby unijni urzędnicy skontrolowali czy chińska platforma zakupowa AliExpress wystarczająco chroni klientów z Unii.
Organizacje alarmują, że AliExpress, przynajmniej w kilku punktach łamie obowiązujące w UE przepisy konsumenckie. Przede wszystkimplatforma nie daje klientom możliwości zwrotu towaru w ciągu 14 dni bez podania przyczyny, co w UE jest już standardem.
Dodatkowo, na stronie serwisu nigdzie nie ma informacji o tym, że sprzedający powinien dołączyć przynajmniej 2-letnią gwarancję do sprzedawanego produktu. Samej gwarancji udziela producent, ale – zdaniem urzędników – platforma powinna wyraźnie zobowiązać handlowców do dostarczania kupującym takich dokumentów, jak dzieje się na stronach serwisów europejskich.
Organizacje zarzucają także AliExpress, że dopuszcza rozwiązywanie sporów między sprzedawcą a kupującym jedynie w sądzie arbitrażowym w Hong Kongu. To wbrew unijnym regulacjom, wedle których konsument ma prawo zgłosić postępowanie do sądu krajowego.
Zauważają także, że co prawda na stronie platformy są zapisy, dotyczące warunków umowy kupna i sprzedaży, zwykle jednak znajdują się w różnych zakładkach, przez co są trudne do odnalezienia, są mało czytelne i nierzadko w obcym języku. A to sprawia, że klient nie ma szans otrzymać pełnej informacji o przysługujących mu prawach.
Suknie ślubne i repliki
Chiński AliExpress podbił szturmem europejski rynek zakupów online. Statystyki pokazują, że w samej Polsce już 62 proc. internautów zna chińską platformę. W UE AliExpress istnieje w wersji polskiej, niemieckiej, francuskiej, włoskiej, hiszpańskiej, portugalskiej i holenderskiej. Ponadto ma też wersję międzynarodową – angielskojęzyczną.
Eksperci szacują, że ze swoją ofertą tylko w UE trafia do 330 mln klientów. Zresztą właściciel serwisu, czyli grupa kapitałowa Alibaba Group, nawet nie ukrywa, że jej celem jest prześcignięcie amerykańskiego serwisu zakupowego Amazon. I zapowiada, że na wzór Amazona, zbuduje w Polsce centrum logistyczne AliExpress, które miałoby też obsługiwać klientów z Niemiec i Czech. Kiedy? Nie wiadomo.
AliExpress umożliwia chińskim sprzedawcom bezpośrednią sprzedaż wysyłkową produktów do klientów na całym świecie. Na platformie kupić można praktycznie wszystko: od sprzętu elektronicznego po suknie ślubne w atrakcyjnej cenie (nawet za 160-250 zł; tu warto jednak pamiętać, że Azjaci noszą nieco inne rozmiary od Europejczyków). Zwolennicy platformy przekonują, że można tu znaleźć produkty po cenach znacznie niższych od europejskich. Krytycy - żeby uważać na podróbki, zwłaszcza kosmetyków, bo nie wiadomo co dokładnie mają w składzie (i tak np. szminki mogą być koloryzowane zwykłą farbą).
Handel ukryty
Po naciskach ze strony światowych marek modowych, AliExpress zapowiedział walkę z handlem podróbkami – takie aukcje są usuwane, na sprzedających nakładane kary i nakazy likwidacji sklepów. W rzeczywistości jednak handel replikami trwa nadal. Tyle, że na aukcjach ukrytych. W praktyce wygląda to tak, że sprzedający oficjalnie wystawia do sprzedaży klapki czy skarpetki, zamiast podróbek markowych adidasów.
A w mediach społecznościowych udostępnia katalogi, informujące jaki dokładnie produkt kryje się pod wystawionymi na sprzedaż artykułami. Sprzedaż dokonuje się formalnie za pośrednictwem platformy, ale klient dogaduje szczegóły ze sprzedawcą zwykle za pośrednictwem odrębnych komunikatorów jak Skype czy WhatsApp. To dlatego, że w razie podejrzeń o nielegalny handel AliExpress może zajrzeć do prywatnych wiadomości sprzedawcy.
Na polskim Facebooku istnieje kilkanaście grup zrzeszających klientów AliExpress, gdzie udostępniane są linki do ukrytych aukcji. Niektóre takie grupy liczą nawet 46 tys. osób.
AliExpress zablokowany?
Postępowanie przeciwko AliExpress wszczęło sześć europejskich organizacji konsumenckich, w tym belgijski Test Achats i francuski UFC-Que Choisir. Podjęcie odpowiednich kroków zapowiada też niemiecka konfederecja konsumentów Verbraucherzentrale Bundesverband (vzbv). Wcześniej w tym roku, skargę na chińską platformę złożyła też unia konsumencka z Luksemburga.
- Platformy zakupowe, łączące sprzedawców spoza Europy z klientami w UE, stają się coraz bardziej popularne. Muszą jednak przestrzegać naszych praw konsumenckich i co do tego nie ma dyskusji – mówi Monique Goyen, dyrektor generalna europejskiej organizacji konsumentów BEUC.
BEUC także wezwał unijne urzędy, żeby przyjrzały się AliExpress i, w razie konieczności, zablokowały jej działania, łamiące prawa konsumentów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl