Amerykanie dali giełdom odpocząć

Bez wskazówek zza oceanu, gdzie dziś świętowano, europejscy inwestorzy nie mieli odwagi do poważniejszych działań. Większy ruch panował jedynie w Rydze, Atenach, Moskwie i Sofii.

17.01.2011 | aktual.: 17.01.2011 17:53

Jedynie w pierwszych godzinach poniedziałkowej sesji na warszawskim parkiecie mogliśmy obserwować nieco większe zmiany notowań. Sporo jednak było w tym czasie niezdecydowania. WIG20 zaczął na niewielkim minusie po czym mocniej ruszył w górę, zyskując nawet 0,5 proc. Niedźwiedzie jednak znów szybko skontrowały, sprowadzając indeks na moment nieznacznie poniżej 2700 punktów. Po tej wymianie ciosów emocje się skończyły i wskaźnik największych spółek szedł spokojnie w bok, poruszając się w bardzo wąskim przedziale 2709-2714 punktów aż do późnego popołudnia. Inwestorzy byli całkowicie pozbawieni impulsów zewnętrznych. Poranne 3 proc. spadki na giełdzie w Szanghaju nie robiły wrażenia ani u nas, ani w Europie.

Piątkową, sięgającą 3,5 proc. przecenę korygowały dziś akcje Telekomunikacji Polskiej, zwyżkując o około 2 proc. Nieźle też radziły sobie papiery Pekao, PZU i PKN Orlen, które rosły momentami po prawie 1 proc. Sięgającej chwilami 1,7 proc. skali zwyżki nie były w stanie utrzymać dłużej akcje Lotosu. Złej passy wciąż nie są w stanie przerwać papiery Tauronu, które traciły ponad 1,5 proc., podobnie jak walory Cyfrowego Polsatu, które towarzyszyły energetycznemu koncernowi w marszu w dół. Nieco uspokoiły się nastroje wokół papierów naszych spółek chemicznych. Silne zwyżki obserwować można było jedynie na początku notowań, później ich skala wyraźnie malała. Prawdopodobnie zaczyna powoli brać górę chęć realizacji zysków. Pod koniec dnia akcje Ciechu i tarnowskich Azotów rosły po ponad 2 proc., a Puław i Polic już tylko po około 0,5 proc.

Na głównych parkietach europejskich ruch także był niewielki, a do południa nastroje nie były najlepsze. Indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie przez sporą część dnia nieznacznie zniżkowały. Dwóm ostatnim wczesnym popołudniem udało się wyjść minimalnie nad kreskę, jednak bykom wyraźnie brakowało sił. Znacznie więcej się działo na mniej renomowanych rynkach. W Rydze indeks zyskiwał ponad 5,5 proc., w Moskwie, Sofii i Tallinie zwyżki sięgały 1,5 proc. O ponad 2 proc. w górę szedł wskaźnik w Atenach, niewiele sobie robiąc z piątkowej decyzji agencji Fitch, która zdegradowała greckie papiery dłużne do statusu śmieciowych. Dopiero po południu skala zwyżki zmalała do 1,2 proc.

Na naszym parkiecie tradycyjnie przed zakończeniem sesji znów doszło do prób rozruszania runku. Byki starały się wypchnąć indeks największych spółek nieco wyżej. Poza akcjami Telekomunikacji Polskiej popyt koncentrował się przede wszystkim na papierach PZU, któ®e zwyżkowały w tej części handlu o 1,7 proc. Ostatecznie WIG20 zyskał 0,58 proc., WIG wzrósł o 0,42 proc., a sWIG80 o 0,74 proc. Jedynie wskaźnik średnich spółek zniżkował o 0,15 proc. Obroty wyniosły 837 mln zł.

KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Roman Przasnyski, Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)