Analitycy do kredytobiorców: frank szybko nie potanieje
Drogi frank szwajcarski spowodował wzrost rat kredytów zaciągniętych w tej walucie. Analitycy ostrzegają jednak, że frank szybko nie potanieje - niewykluczone, że będzie jeszcze droższy. W dalszej perspektywie złoty może wolno odrabiać straty.
Zdaniem analityków siła franka, a co za tym idzie - wysokość rat od kredytów denominowanych w szwajcarskiej walucie - będą zależeć od kilku czynników: nastrojów inwestorów na rynkach finansowych, kondycji szwajcarskiej gospodarki oraz działań polskiego rządu.
W piątek złoty nieco zyskał wobec wszystkich walut. Ok. godz. 16 rynek wyceniał euro na ponad 4,14 zł, dolara na 3,29 zł, a franka szwajcarskiego na 3,09 zł.
Skala piątkowego umocnienia jest małym pocieszeniem dla kredytobiorców, którzy pożyczki we frankach zaciągnęli w połowie 2008 r., kiedy frank kosztował nawet poniżej 2 zł. Z powodu umocnienia franka rata od wziętego wtedy kredytu w wysokości 300 tys. zł może być dziś wyższa o ok. 200 zł.
Analityk z TMS Brokers Joanna Pluta wyjaśniła w rozmowie z PAP, że ostatnia dynamiczna zwyżka wartości CHF wynika z dwóch czynników - z jednej strony z umiarkowanego osłabienia złotego, a z drugiej z umocnienia szwajcarskiego pieniądza względem głównych walut.
Pluta wskazała, że słaby złoty jest efektem gorszego nastroju inwestorów w naszym regionie. - Do tego doszły spadki na światowych giełdach, co spowodowało wyprzedaż aktywów na rynkach naszego regionu i walut - powiedziała.
Wyjaśniła, że jednocześnie frank się umocnił, bo gorsze nastroje spowodowały ucieczkę inwestorów w kierunku bezpiecznych aktywów. Zalicza się do nich np. złoto czy franka szwajcarskiego, który jest postrzegany jako pieniądz o najsilniejszych fundamentach gospodarczych.
- Dotychczasowe umocnienie franka nie było tak gwałtowne, gdyż inwestorzy obawiali się interwencji szwajcarskiego banku centralnego. Po koniec czerwca bank dał jednak oficjalny sygnał, że frank na razie będzie pozostawiony działaniu sił rynkowych, a bank raczej nie będzie interweniował. To zachęciło inwestorów do kupowania franków - wytłumaczyła.
Analityk z TMS Brokers spodziewa się, że w perspektywie kilku miesięcy do roku złoty będzie się jednak umacniał. Kredytobiorcy zmiany nie odczują szybko. - Umocnienie będzie raczej powolne, nie tak dynamiczne jak obserwowaliśmy na początku roku - powiedziała.
Pluta zastrzegła, że frank także może umacniać się wobec innych walut, co będzie wynikać z fundamentów gospodarki. - Jeżeli umocnienie franka będzie kontynuowane na światowym rynku, to także nastąpi ono powoli i nie będzie tak dynamiczne jak umocnienie złotego na rynku globalnym. Biorąc pod uwagę relacje sił, złoty powinien zyskać wobec franka - uważa.
Pluta powiedziała, że w perspektywie rocznej poziom poniżej 2,8 zł za franka jest mało realny, ale poniżej 3 zł - "jak najbardziej". - Poziom poniżej 2,8 zł za franka byłby możliwy, gdyby na rynku finansowym nastąpiła na tyle stabilna poprawa nastrojów, że inwestorzy zaczęliby pozbywać się franków - uważa Pluta.
Zdaniem analityka walutowego z Banku BGŻ Piotra Popławskiego umocnienie złotego wobec franka jest możliwe, ale będzie zależeć głównie od poprawy sytuacji w strefie euro. Według niego nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie frank będzie jeszcze drożał.
- To, co dzieje się z kursem franka szwajcarskiego, jest głównie pochodną tego, co się dzieje w strefie euro. Jest ryzyko, że w ciągu kwartału frank będzie się dalej umacniał. Pod koniec roku kurs franka powinien jednak zacząć stabilizować się lub spadać. Jeżeli w strefie euro sytuacja poprawi się, a przynajmniej nie nastąpi jej pogorszenie, to jest szansa, że frank zacznie tracić na wartości - powiedział.
Zdaniem Popławskiego w perspektywie kilku najbliższych miesięcy nie należy jednak spodziewać się większej korekty kursu franka. - Wakacje nie sprzyjają popytowi na ryzykowne aktywa, do których zalicza się także złoty - powiedział analityk. Dodał, że wiele zależy też od tego, czy i kiedy szwajcarski bank centralny wróci do interwencji walutowej.
Analityk z Open Finance Emil Szweda także nie ma dobrych wieści dla osób, które wzięły kredyty we frankach. Jego zdaniem szwajcarska waluta może jeszcze podrożeć do swoich historycznych szczytów na poziomie ok. 3,3 zł.
- W dalszej perspektywie złoty mógłby się umacniać także wobec franka. Podstawowym warunkiem do tego jest przedstawienie przez rząd założeń budżetowych z realnym planem obniżenia deficytu budżetowego w przyszłym roku i zapanowanie nad wydatkami publicznymi - powiedział analityk.
Szweda zastrzegł jednak, odnosząc się do sytuacji na rynkach światowych, że ostatnie umocnienie franka wobec euro było zbyt silne, aby mogły być kontynuowane.
- Gdzieś musi nastąpić realizacja zysków, bo część inwestorów jest nastawiona czysto spekulacyjnie. Gdzieś musi nastąpić szczyt. Poza tym szwajcarska gospodarka też ponosi koszty silnego franka - wyjaśnił analityk.
- Mam nadzieję, że kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich, byli świadomi ryzyka, które na siebie wzięli - podsumował.