Analitycy: w Warszawie, Poznaniu i Łodzi mniej nowych mieszkań
W ostatnim kwartale 2011 r. wzrosła liczba mieszkań na rynku pierwotnym w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Katowicach, a spadła w Warszawie, Poznaniu i Łodzi. Zdaniem analityków spadek może wynikać z ograniczania nowych inwestycji przez deweloperów.
03.01.2012 | aktual.: 03.01.2012 18:14
Z porównania danych z trzeciego i czwartego kwartału 2011 r. wynika, że w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku dość wyraźnie zwiększyła się oferta nowych mieszkań w Krakowie (o 15,3 proc.), Wrocławiu (15,1 proc.) oraz Katowicach (11,1 proc.). Za to w Gdańsku przyrost był śladowych rozmiarów (0,9 proc.). Spadki podaży lokali mieszkalnych z pierwszej ręki odnotowano w Warszawie (o 3,1 proc.), Poznaniu (2,9 proc.) i Łodzi (4,6 proc.).
W trzecim kwartale 2011 r. w Krakowie na rynku pierwotnym było w sprzedaży 8 tys. mieszkań, w czwartym kwartale - 9,2 tys., we Wrocławiu - było to odpowiednio: 7,2 tys. i 8,3 tys., a w Gdańsku - 5,3 tys. i 5,4 tys., natomiast w Katowicach 1 tys. i 1,2 tys.
W tym czasie w Warszawie liczba dostępnych lokali spadła do 18,5 tys. w IV kw. 2011 r. z 19 tys. w III kw., w Poznaniu - z 4,6 tys. do 4,5 tys., a w Łodzi - z 2,4 tys. do 2,3 tys.
Zdaniem analityka z firmy Emmerson Krzysztofa Nowaka spadek ofert mógłby świadczyć o tym, że niedawny pęd deweloperów do rozpoczynania kolejnych inwestycji zaczyna spowalniać. Zwłaszcza, że podaż w większości miast już dziś znajduje się na bardzo wysokim, a w niektórych przypadkach wręcz historycznym poziomie.
- Wyjątkowym rynkiem jest Wrocław, gdzie w ciągu ostatnich dwóch lat podwoiła się oferta nowych mieszkań. W pierwszym kwartale 2010 r. było ich 3,9 tys., a w czwartym kwartale 2011 r. już 8,3 tys. - powiedział PAP Nowak.
Według prezesa zarządu firmy doradczej CEE Property Group dr. Pawła Grząbki wzrost podaży o ok. 1 tys. lokali w przypadku dużych miast nie jest niczym nadzwyczajnym.
- Wzrost liczby ofert nie oznacza, że na rynek weszły gotowe mieszkania, gros to zapewne przedsprzedaż, ale świadczy to o tym, że w tych miastach optymizm deweloperów co do przyszłości nie wygasł - uważa Grząbka.