Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Od początku piątkowych notowań nasz rynek (wspólnie z węgierskim) bardzo dobrze prezentował się na tle słabego Eurolandu.
29.09.2008 08:26
Funkcjonowaliśmy w ewidentnej przewfazie w stosunku do wiodących rynków europejskich, gdzie przez cały czas widać było sporą presję podażową wynikającą z niepewności odnoszącej się do weekendowych rozmów w USA.
Kluczowym momentem sesji okazało się ponowne przełamanie (tym razem skuteczne) ważnej z punktu widzenia horyzontu dziennego strefy oporu: 2456 – 2467 pkt. Ten atak dodał kupującym skrzydeł w wyniku czego bykom udało się niemalże przetestować kolejną istotną barierę podażową Fibonacciego: 2511 – 2521 pkt.
Coraz słabszy Euroland zaczął jednak wpływać negatywnie na poziom motywacji naszej strony popytowej, czego nie omieszkały wykorzystać czujne niedźwiedzie, doprowadzając do kilkudziesięciopunktowej korekty. Ponownie jednak ważną rolę na wykresie odegrał obszar cenowy Fibonacciego: 2456 – 2467 pkt. Tak się bowiem ciekawie złożyło, że pomimo ogromnej nerwowości i gwałtowności w poczynaniach inwestorów, wymieniony zakres cenowy bardzo skutecznie powstrzymał falę przeceny, nie dopuszczając do uruchomienia zlecenia stop loss. Zgodnie bowiem z wcześniejszymi sugestiami, takie zlecenie sugerowałem umiejscowić kilka punktów poniżej tej właśnie bariery popytowej (funkcjonującej jeszcze do niedawna jako zapora podażowa).
Ostatecznie zamknięcie kontraktów wypadło na poziomie: 2489 pkt., co stanowiło wzrost o 0.36% w stosunku do czwartkowej ceny odniesienia.
Czwartkowe naruszenie ważnej strefy oporu: 2456 – 2467 pkt. okazało się wiarygodnym (krótkoterminowym) sygnałem kupna, gdyż w piątek ruch wzrostowy (z pewnymi oczywiście problemami) miał swoją kontynuację. Tym samym bykom udało się zrealizować ważny cel związany z dojściem kontraktów w rejon kolejnej bariery podażowej Fibonacciego: 2511 – 2521 pkt. Tak jak podkreślałem wielokrotnie, w tym obszarze cenowym zamknąłbym znaczną część długich pozycji, gdyż tutaj właśnie należało się spodziewać silnej presji podażowej. Jak wiemy, wspomniany zakres cenowy rzeczywiście przestraszył nieco stronę popytową i zamknięcie uplasowało się kilkanaście punktów poniżej wymienionej strefy oporu.
Biorąc pod uwagę istniejące cały czas liczne zagrożenia związane z sytuacją w USA, w tej chwili skupiłbym się wyłącznie na identyfikacji krótkoterminowych ruchów cenowych. Przyjąłbym również założenie, że dopóki notowania kontraktów będą przebiegać powyżej strefy wsparcia: 2456 – 2467 pkt., dopóty istnieć będą większe szanse na kontynuację ruchu wzrostowego. Przełamanie jednak tej strefy wymogłoby na mnie zamknięcie długich pozycji. Taka sytuacja bowiem mogłaby zwiastować znaczne pogorszenie krótkoterminowej koniunktury na rynku kontraktów. Niewielką ilość krótkich pozycji otworzyłbym jednak dopiero po zanegowaniu intradayowej bariery popytowej: 2443 – 2446 pkt.
O dalszym kupowaniu kontraktów pomyślałbym wówczas, gdyby bykom udało się pokonać sprzedających w znanej nam już doskonale strefie oporu: 2511 – 2521 pkt. Wybicie się bowiem rynku powyżej tak określonego obszaru cenowego byłoby wiarygodnym potwierdzeniem siły obozu kupujących i mogłoby w najbardziej optymistycznym wariancie doprowadzić do testu odległej w tej chwili bariery podażowej Fibonacciego: 2613 – 2623 pkt. (pomiędzy strefami: 2511 – 2521 pkt. i 2613 – 2623 pkt. istnieje jeszcze jeden, trochę mniej wiarygodny obszar oporu, ale o nim napiszę więcej w swoich publikacjach online).
Jak wiadomo weekendowe rozmowy za oceanem przyniosły pożądany skutek, i w tej chwili jest już prawie pewne, że Kongres zatwierdzi plan ratunkowy Paulsona. Skąd zatem taka reakcja rynków azjatyckich? Oczywiście samo przyjęcie wspomnianego planu nie odsuwa bieżących problemów sektora finansowego, które cały czas wydają się nawarstwiać. Okazało się na przykład, że Wachovia szuka na gwałt partnera do fuzji, co naturalnie może sygnalizować jej spore kłopoty.
W czasie weekendu dowiedzieliśmy się również, że rząd Wielkiej Brytanii znacjonalizuje bank hipoteczny: Bradford&Bingley. Wiemy również o przeprowadzonych działaniach pomocowych dla banku Fortis, bez których doszłoby do upadku tej instytucji.
Sytuacja jest zatem cały czas bardzo złożona i pewnie jeszcze przez długi okres czasu będziemy zaskakiwani niepokojącymi informacjami napływającymi z amerykańskich i europejskich instytucji finansowych. Problemem jednak może okazać się brak pozytywnej reakcji rynków na weekendowe ustalenia za oceanem. Jeśli bowiem w tej chwili rynki amerykańskie wejdą w kolejną fazę spadków, to co będzie musiało się zdarzyć w najbliższym czasie, by taką falę przeceny w ogóle powstrzymać?
Paweł Danielewicz
Analityk
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |