Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Otwarcie kontraktów wypadło w piątek dokładnie 20 punktów poniżej czwartkowej ceny odniesienia. Kiepskie nastroje jakie towarzyszyły rano inwestorom giełdowym były naturalnie związane z podażowym przebiegiem sesji za oceanem.
Ponadto czwartkowy wystrzał popytu jaki zaistniał w końcowej fazie tej sesji był zbudowany na zbyt silnych emocjach. Ten element musiał zatem także ulec jakiemuś zrównoważeniu. Jak się okazało, uległ bardzo szybko, gdyż po krótkiej korekcie spadkowej, kupujący ponownie zaczęli przejmować inicjatywę na GPW. Na początku trochę nieśmiało i z pewnym dystansem. Niemniej odczuwało się stosunkowo ofensywne nastawienie byków. Sytuacja były tym bardziej interesująca, że przez znaczną część przedpołudniowej fazy notowań funkcjonowaliśmy w pewnej przeciwfazie w stosunku do wiodących parkietów europejskich.
Sytuacja zmieniła się jednak, gdy kontrakty dotarły do obszaru kluczowej obecnie bariery podażowej: 1407 – 1417 pkt. Jak wiadomo już kilkakrotnie wymieniony zakres okazywał się nieprzypadkową barierą podażową, gdyż właśnie tutaj dokonywały się często intradayowe zwroty rynkowe. Nie inaczej było również w piątek. Byki bowiem ponownie ugięły się w tym rejonie cenowym pod naporem podaży, co w konsekwencji przerodziło się w prawie osiemdziesięciopunktowy ruch spadkowy.
Paradoksalnie, z chwilą pojawienia się na rynku fatalnych danych makroekonomicznych z USA, sytuacja w Eurolandzie zaczęła się stabilizować. Wyglądało to tak, jakby wcześniejsza przecena dyskontowała już tak silną dynamikę spadku amerykańskiego PKB w czwartym kwartale. Z punktu widzenia kontraktów warto odnotować, że fala przeceny wyhamowała dokładnie w strefie Fibonaccjego: 1342 – 1350 pkt. Z tego obszaru cenowego – w końcowej fazie sesji – zrodził się silny ruch odreagowujący i ostatecznie zamknięcie FW20H09 wypadło na poziomie: 1380 pkt. Tym samym kontrakty odnotowały spadek wartości w stosunku do czwartkowego zamknięcia o 1.08%.
Ocena układu technicznego i strategia gry
W piątek ponownie ważną rolę odegrały dwie strefy cenowe Fibonacciego. Pierwsza z nich (1407 – 1417 pkt.) powstrzymała przedpołudniową inicjatywę byków, a druga dla odmiany (1342 – 1350 pkt.), popołudniową falę przeceny. Proszę również zwrócić uwagę, że w rejonie zakresu: 1407 – 1417 pkt. przebiega środkowa (fioletowa) linia Pitchforka, i ten fakt bezsprzecznie uwiarygadnia w/w przedział oporu. W zeszłym tygodniu lansowałem tezę, że zanegowanie tak określonej bariery podażowej mogłoby w rezultacie doprowadzić do wykreowania się silnego ruchu wzrostowego, który byłby nawet w stanie dotrzeć do niezwykle interesującej strefy cenowej: 1482 – 1486 pkt. Jak widać na przedstawionym wykresie, koncentrują się tutaj projekcje wiarygodnej formacji ABCD, spełniającej warunek: AB = CD.
Poniedziałkowy poranek przyniesie jednak kontynuację ruchu spadkowego. Piątkowa przecena za oceanem i dzisiejsze, fatalne nastroje panujące na rynkach azjatyckich to czynniki, które bezsprzecznie wpłyną również na postawę naszych inwestorów. Jak zachowa się jednak popyt w dalszej fazie sesji? Tego oczywiście nie wiemy, niemniej bazując na obserwacjach zeszłotygodniowych można mieć nadzieję, że kupujący nadal będą odznaczać się sporą aktywnością. W tym kontekście (tradycyjnie już zresztą) zwróciłbym uwagę na zakres: 1342 – 1350 pkt. i nieco niżej usytuowaną, intradayową barierę popytową: 1297 – 1301 pkt. Wydaje się, że przełamanie pierwszej z wymienionych stref powinno zaowocować pogłębieniem się przeceny. W takim przypadku ważną rolę (w procesie stabilizowania notowań FW20H09) może odegrać zakres: 1297 – 1301 pkt. Jeśli jednak byki ugną się również i tutaj pod naporem podaży, kontrakty ponownie zameldują się wówczas w obszarze kluczowego obecnie wsparcia: 1265 – 1277 pkt.
Abstrahując od wszelkich strategii intradayowych (sporo piszę o tych kwestiach w swoich komentarzach online) zanegowania strefy: 1265 – 1277 pkt. potraktowałbym jako silny sygnał sprzedaży i dopiero po takim wyłamaniu zwiększył stan posiadania krótkich pozycji. Niemniej, jeśli niedźwiedziom ponownie udałoby się pokonać kupujących w przedziale: 1342 – 1350 pkt., to taką okoliczność uznałbym jako krótkoterminowy sygnał słabości. Nie mam jednak pewności, czy sprzedającym uda się w takiej sytuacji na tyle zaniżyć wartość kontraktów, by ich notowania zaczęły przebiegać w obszarze cenowym: 1297 – 1301 pkt. W tym kontekście zwracałbym jednak baczną uwagę na rynek kasowy i aktywność inwestorów.
Jak zwykle nieco szerzej o strategii na dzisiejszą sesję napiszę w swoim pierwszym komentarzu online, gdy poznamy już cenę otwarcia kontraktów, a także poziom aktywności byków w obszarze wsparcia: 1342 – 1350 pkt., gdzie nadal oczekują sporej presji popytowej.
Paweł Danielewicz
Analityk