Apple walczy z konkurencyjnym znakiem w Polsce
Producent popularnych na całym świecie komputerów i tabletów - Apple - domaga się unieważnienia znaku towarowego A.PL - jednego z największych polskich internetowych sklepów spożywczych.
W tej sprawie wystąpił już do Urzędu Patentowego RP. Amerykański koncern uważa, że obie nazwy są zbyt podobne, a polska firma żeruje na renomie znaków Apple. O sprawie poinformował portal Telepolis.pl.
Z informacji portalu wynika, że pod koniec sierpnia odbyło się posiedzenie Kolegium ds. Spornych Urzędu Patentowego RP. Apple domagał się wówczas unieważnienia znaku towar owego A.PL (internetowe delikatesy z dostawą do domu) , który należy do firmy Internet S.A. Amerykański gigant takie podjął po wcześniejszym uznaniu roszczeń za bezzasadne. Jako główny zarzut wobec polskiej firmy pojawia się... "konfuzyjne podobieństwo nazwy oraz wykorzystanie renomy znaków towarowych Apple".
Przedstawiciele Kolegium ds. Spornych nie wydali jednak decyzji w tej sprawie, a rozprawa została odroczona.
- W dużym uproszczeniu, w trakcie rozprawy analizowane są argumenty stron, w kontekście podobieństwa towarów i usług przeciwstawionych znaków towarowych i podobieństwo lub identyczność samych oznaczań, oraz czy w wyniku istnienia takich lub innych podobieństw, ewentualnie identyczności, możemy mówić o ryzyku wprowadzenia w błąd tzw. przeciętnego konsumenta tychże towarów i usług - powiedział Telepolis.pl Tomasz Rychlicki, prawnik w kancelarii rzeczników patentowych AOMB Polska.
Teraz to Apple będzie musiał wykazać przez Kolegium, że spółka Internet S.A. w jakikolwiek sposób wykorzystuje renomę amerykańskiego koncernu. Dodatkowo trzeba udowodnić, że internetowe delikatesy z dostawą do domu w oparciu nazwę generują nienależne zyski. Wpływ na decyzję Kolegium będzie miał również ewentualny zły wpływ działalności A.PL na postrzeganie marki Apple.
Jeśli Apple dopnie swego, to Urząd Patentowy RP unieważni prawo ochrony znaku towarowego A.PL. W razie ewentualnych skarg obu stronom przysługuje prawo złożenia odwołań do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a później do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Taka sprawa może czekać na swój finał nawet trzy lata. Zdaniem Tomasza Rychlickiego, prawnika, to pierwsza tego typu sprawa w Polsce.