Awanse po polsku: z gońca na urzędnika
Samorządy omijają konkursy i zatrudniają urzędników w drodze awansu wewnętrznego, i to ze stanowisk pomocniczych. Co gorsza, nawet konkursy bywają fikcją
Jak wynika z raportu NIK, do którego dotarł dziennik, urzędnicy przy naborze stosują wybiegi. Omijane są konkursy i na urzędnicze stanowiska przesuwane są sekretarki, pracownicy obsługi, a w skrajnych przypadkach sprzątaczki. Jak czytamy w gazecie, Najwyższa Izba Kontroli zbadała jak w 45 urzędach różnego szczebla wygląda nabór na stanowiska.
Stwierdzono, że w co trzecim, w naganny sposób awansowano na stanowiska urzędnicze pracowników ze stanowisk pomocniczych i obsługi. Jak stwierdza raport, "przyjęcie tezy, że na stanowisko urzędnicze można przenieść w drodze awansu wewnętrznego pracownika zatrudnionego na stanowisku nieurzędniczym stanowi próbę obejścia przepisów o naborze określonych w ustawie".
NIK potwierdził też powszechne przekonanie, że konkursy na stanowiska to często fikcja. W większości urzędów odkryto mniej lub bardziej poważne błędy w ich przeprowadzaniu. Na przykład urzędnicy nie publikowali ogłoszeń o konkursie, więc o tym, że je rozpisano wiedzieli tylko wtajemniczeni. W innych przypadkach podawano niepełne dane, wyznaczano krótsze niż 10 dni terminy na składanie ofert, a wyników nie umieszczano w Biuletynie Informacji Publicznej.