Awaria na ważnej trasie kolejowej. Podróżni niczego się nie dowiedzą, bo "spółki ze sobą nie rozmawiają"

Ostatnia awaria na popularnej latem trasie kolejowej z Wrocławia do Gdyni raz jeszcze pokazała, że za nowym taborem i wyremontowanymi torami nie nadąża mentalność niektórych kolejarzy. Zaniepokojeni podróżni, którzy spieszyli się na samolot, nie mogli dowiedzieć się, jak długo usuwana będzie usterka, bo za trakcję odpowiada inna spółka niż ta, z której są pociągi.

Obraz
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | PKP Intercity
Krzysztof Janoś

Zerwana trakcja zatrzymała we wtorek kilka pociągów na stacji w Morzeszczynie tuż przed Tczewem. Oczywiście to jeszcze nie jest powodem do narzekania na nasze koleje. Równie dobrze możemy przecież utknąć na lotnisku i w korku na autostradzie.

Zobacz przerażające nagrania z rogatek

Nie ma jednak nic gorszego niż brak informacji, od której zależeć mogą nasze szanse dotarcia na np. urlop w ciepłych krajach. Bardzo dobitnie dał temu wyraz na FB jeden z pasażerów.

Obraz
© FB

Podróżujący z Wrocławia do Gdańska pociągiem IC Heweliusz chciał po prostu dowiedzieć się od kolejarzy, jak długie będzie opóźnienie. Łatwo go zrozumieć, bo pierwsze informacje były bardzo mało precyzyjne:

"Będziemy czekać 1 lub 4 godziny. Na moją prośbę o zatelefonowanie do ekipy, która naprawia już trakcję, żeby powiedzieli jak idzie, słyszymy, że za pociąg odpowiada Intercity, za tory PLK, a za trakcję (PKP red.) Energetyka i... 'my się ze sobą nie komunikujemy, nie możemy dzwonić do siebie' (cyt. Kierownik Heweliusza). Czeka tu 400 osób, kilka spieszy się na lotnisko w Gdańsku, i nie wiemy czy dzwonić po rodziny, czy po taksówki, czy co robić....BO SPÓŁKI ZE SOBĄ NIE ROZMAWIAJĄ?!!!” - napisał na Facebooku pasażer Heweliusza.

Co na to kolejowy przewoźnik? Zapytaliśmy rzeczników wszystkich wymienionych w poście podróżnego spółek PKP. I tu spotkała nas niespodzianka. Relacja na FB sugeruje brak współpracy, tymczasem w obszarze kontaktu z mediami najwyraźniej układa się ona całkiem sprawnie. Otrzymaliśmy jedną zintegrowaną odpowiedź od wszystkich zapytanych.

”Należy podkreślić, że spółki Grupy PKP ściśle ze sobą współpracują. W PKP Intercity funkcjonuje dyspozytura, która monitoruje ruch pociągów przez całą dobę, tak, by w nagłych sytuacjach, związanych np. z uszkodzeniem sieci trakcyjnej, jak najszybciej zminimalizować utrudnienia dla podróżnych” - czytamy w przesłanej odpowiedzi, która zapewne rozbawiła podróżnych Heweliusza.

Jednak, jak zapewniają rzecznicy, system ma działać tak, że już w momencie otrzymania powiadomienia o zdarzeniu, dyspozytor natychmiast podejmuje odpowiednie działania. W pierwszej kolejności ustala wszystkie niezbędne informacje, takie jak: lokalizacja składu, liczba osób w pociągu czy odległość do najbliższej stacji.

Dzięki temu ma być możliwe zapewnienie pasażerom przesiadki czy też zorganizowanie komunikacji zastępczej. Jednocześnie dyspozytor ma obowiązek pozostawać cały czas w kontakcie z kierownikiem pociągu, który ma za zadanie informować podróżnych o bieżącej sytuacji.

Dlaczego zatem ta ścisła współpraca nie zaowocowała informowaniem na bieżąco o przewidywanym czasie usunięcia awarii? Tutaj brakuje jasnej odpowiedzi. Otrzymaliśmy jednak zapewnienie, że firma postara się poprawić. - Z załogą pociągów zostanie przeprowadzona rozmowa pouczająca i przypominająca obowiązujące procedury. Należy podkreślić, że jednym z ich obowiązków jest udzielanie informacji pasażerom w czasie podróży oraz w trakcie nieprzewidzianych zdarzeń - powiedziała money.pl Agnieszka Serbeńska, rzecznik prasowy PKP Intercity.

Rzeczniczka wyjaśniła również, że choć wystąpiły problemy w komunikacji z pasażerami, to udało się dość szybko zorganizować komunikację zastępczą. Heweliusz zatrzymał się w Morzeszczynie około godziny 15.37. Według relacji PKP około godziny 16:30 podstawiono autobusy, które dowiozły podróżnych do stacji Tczew. Tam pasażerowie przesiedli się do pociągów.

Źródło artykułu: WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Nie więcej niż 48 tys. zł miesięcznie? Lekarz zabrał głos
Nie więcej niż 48 tys. zł miesięcznie? Lekarz zabrał głos
Nowy trend pochówków w Polsce. Ta usługa kosztuje niecałe 500 zł
Nowy trend pochówków w Polsce. Ta usługa kosztuje niecałe 500 zł
Zuchwały napad na sklep Swarovski w Paryżu. Straty na 200 tys. euro
Zuchwały napad na sklep Swarovski w Paryżu. Straty na 200 tys. euro
Dostał gotówkę od ojca. Co z podatkiem? Skarbówka wydała stanowisko
Dostał gotówkę od ojca. Co z podatkiem? Skarbówka wydała stanowisko
Debiut rywala KFC w kolejnym mieście. Rozda roczne vouchery na kanapki
Debiut rywala KFC w kolejnym mieście. Rozda roczne vouchery na kanapki
Sprzedał 13 mieszkań. Inwestował latami. Tłumaczy powody
Sprzedał 13 mieszkań. Inwestował latami. Tłumaczy powody
Cała prawda o Dino. Komu sieć zabiera klientów?
Cała prawda o Dino. Komu sieć zabiera klientów?
Nie tylko lodówka. Te trzy sprzęty podnoszą rachunki za prąd
Nie tylko lodówka. Te trzy sprzęty podnoszą rachunki za prąd
Na tych banknotach z PRL-u zbijesz fortunę. Warto ich poszukać w domu
Na tych banknotach z PRL-u zbijesz fortunę. Warto ich poszukać w domu
Gdzie wyrzucić pusty dezodorant? Wielu popełnia ten błąd
Gdzie wyrzucić pusty dezodorant? Wielu popełnia ten błąd
Co piąty Polak wyrzuca do śmieci ogólnych. Grozi im 5 tys. zł kary
Co piąty Polak wyrzuca do śmieci ogólnych. Grozi im 5 tys. zł kary
5 tys. złotych. Tyle potrafią zarobić jednego dnia
5 tys. złotych. Tyle potrafią zarobić jednego dnia