Azja zacieśnia politykę monetarną
W weekend Chiny zapowiedziały kolejną podwyżkę stopy rezerw obowiązkowych, zaś dziś w nocy kolejnej podwyżki stóp procentowych dokonał australijski bank centralny. Kolejne dobre dane z USA mogą sprawić, że rynek zacznie spekulować o możliwym ruchu Fed.
04.05.2010 08:44
Pokazała to reakcja na opublikowane wczoraj dane o aktywności. Z kolei notowaniom wspólnej waluty nie pomogła zgoda niemieckiego i francuskiego rządu na pakiet pomocy dla Grecji.
Decyzja RBA była generalnie oczekiwana, choć nie przez wszystkich uczestników rynku. Dane z australijskiej gospodarki były w ostatnich miesiącach generalnie dobre, choć nie na tyle, aby zwiększyć oczekiwania rynku co do działań banku centralnego. Przypomnijmy, że te punkt kulminacyjny osiągnęły już w listopadzie zeszłego roku i od tamtej pory kolejne podwyżki stóp procentowych były jedynie przypieczętowaniem wcześniejszych oczekiwań i nie powodowały już umacniania się dolara australijskiego względem amerykańskiego. Podobnie było i tym razem. Po decyzji RBA Australijczyk stracił nie tylko wobec USD, ale także wobec NZD, potwierdzając, iż zeszłoroczne maksimum (0,94) będzie bardzo trudnym do pokonania oporem. Jeśli dodatkowo wzrosłyby spekulacje rynku odnośnie stóp w USA, ruch w dół byłby najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na parze. Pierwszym ważniejszym wsparciem w średnim terminie jest poziom 0,90.
Większy wpływ na rynek miała decyzja chińskich władz monetarnych, które już po raz trzeci podniosły stopę rezerw obowiązkowych. Stopa rezerw do główne narzędzie polityki monetarnej w Chinach i obecnie wynosi ona 17%. Rynek spekuluje jednak, iż w niedługim czasie stopa ta może wzrosnąć do poziomu 18%, głównie w celu schłodzenia sytuacji na rynku nieruchomości. Decyzja chińskich władz monetarnych wpłynęła na umocnienie dolara względem euro i jena, nie pomogła także notowaniom chińskich akcji. China Enterprises Index broni obecnie wsparcia tworzonego, przez górne ograniczenie luki z końca lutego na poziomie 11700 pkt., ale jeśli ta obrona nie powiedzie się, rynek skieruje się ku tegorocznym minimom (10870 pkt.).
Decyzja chińskich władz monetarnych przyćmiła zgodę rządów Niemiec i Francji na gigantyczny pakiet pomocy dla Grecji. Kraje strefy euro mają wyasygnować 80 mld EUR, zaś MFW kolejne 30 mld EUR w ciągu najbliższych 3 lat. Według naszych szacunków, taka skala pomocy zapewnia Grecji w tym okresie pełne finansowanie deficytu oraz zapadającego długu. Jeśli pomoc zostanie zaakceptowana przez parlamenty (niemiecki parlament ma dokonać tego w piątek), pojawi się realna szansa na dłuższe uspokojenie nastrojów wokół Grecji. W takiej sytuacji nerwowość rynku mogłaby być spowodowana jedynie niewywiązywaniem się greckich władz z podjętych zobowiązań w ramach redukcji deficytu.
Ten pozytywny scenariusz euro dyskontowało już pod koniec minionego tygodnia. Również otwarcie w tym tygodniu było wzrostowe. Od tego czasu wspólna waluta jednak traci. Pierwsza fala wyprzedaży była reakcją na decyzję chińskich władz, druga nastąpiła po publikacji danych z USA. Wskaźnik aktywności w przemyśle (ISM), odnotował kolejny wzrost, osiągając poziom 60,4 pkt. (oczekiwano wzrostu do 60 pkt.). Dane przełożyły się na wzrost notowań kontraktu FRA9x12 dla dolara o 6 bp (do 1,05%). W połączeniu z umocnieniem się dolara, może to sugerować rosnące (póki co powoli) oczekiwania na ruch ze strony Fed. Te oczekiwania zostaną zweryfikowane przez miesięczne dane z rynku pracy. Jeśli te również będą dobre, możemy być świadkami nowych minimów na EURUSD pomimo pomocy dla Grecji.
Bieżący tydzień obfituje w znaczącą liczbę danych makroekonomicznych i wydarzeń. Do najważniejszych należą piątkowe miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy oraz zaplanowane na czwartek posiedzenie EBC, a także brytyjskie wybory parlamentarne. Dziś jednak kalendarz jest dość skromny. O godzinie 10.30 poznamy brytyjski PMI dla przemysłu (konsensus przewiduje wzrost z 57,2 do 57,5 pkt.) i będzie to najważniejsza figura dzisiejszego dnia.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.