Badania BIEC sugerują silny spadek inflacji

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych od trzech miesięcy ostro spada, co oznacza dalszy spadek inflacji - podał instytut BIEC.

14.07.2009 | aktual.: 14.07.2009 10:07

"Tym samym, w miarę rozprzestrzeniania się skutków spowolnienia gospodarczego, umacnia się tendencja do ograniczania wzrostu cen. Spośród dziewięciu składowych wskaźnika jedynie dwa w ostatnim miesiącu działały w kierunku nasilenia inflacji. Były to ceny importu oraz ceny usług transportowych i magazynowych. Do spadku wskaźnika w największym stopniu przyczyniło się znaczne wyhamowanie popytu na kredyt konsumpcyjny ze strony gospodarstw domowych" - napisano w komentarzu.

BIEC podał, że od trzech miesięcy wyraźnemu ograniczeniu ulega popyt na kredyt konsumpcyjny.

"Jest to wynikiem zarówno zaostrzenia warunków udzielania kredytów ze strony banków jak również niepewną, a nawet pogarszającą się w wielu grupach sytuacją materialną konsumentów" - napisano.

BIEC pisze, że obawy przed spadkiem popytu krajowego powodują, że przedsiębiorcy zachowują sporą powściągliwość w swych zamiarach, co do kształtowania się cen na oferowane przez nich wyroby.

"Od jesieni ubiegłego roku wskaźnik oczekiwań cen producentów przybiera wartości ujemne, co oznacza przewagę odsetka przedsiębiorstw zamierzających obniżać ceny nad tymi przedsiębiorcami, którzy zamierzają je podnieść. Z drugiej jednak strony zdecydowana tendencja do obniżania tego wskaźnika, która trwała od marca do grudnia ubiegłego roku również nie jest kontynuowana, zaś blisko 70 proc. przedsiębiorstw zamierza utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie" - napisano.

"Możemy więc mówić o pewnej stabilizacji nastrojów do zmiany cen wśród producentów, w oczekiwaniu na wyraźne sygnały o zmianach w wielkości popytu. Warto podkreślić, że w gospodarczym otoczeniu polskiej gospodarki dominują nastroje znacznego ograniczenia inflacji lub wręcz deflacji, co również wpływa na kształtowanie się cen w kraju" - napisano.

Z badań BIEC wynika, że silne ograniczenie aktywności gospodarczej powoduje nadmiar mocy produkcyjnych w firmach.

"Już w kwietniu odsetek ich wyniósł ok. 65 proc. Skurczył się więc o blisko 15 punktów procentowych w stosunku do okresu najwyższej aktywności gospodarki z początku 2007r. Niewykorzystane moce utrwalają tendencje do redukcji cen"- napisano.

Stabilizują się koszty wytwarzania w firmach. Jednostkowy koszt pracy już od kilku miesięcy nie rośnie, co jest efektem coraz wolniej rosnących wynagrodzeń oraz redukcji zatrudnienia. Od trzech miesięcy nie rosną również koszty transportu i magazynowania.

Źródło artykułu:PAP
finanseinflacjabiec
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)