BAML/ Brent w 2015 r. średnio 77 dol za baryłkę
Średnia cena baryłki benchmarkowej ropy Brent w 2015 r. wyniesie 77 dol. - prognozuje Bank of America Merrill Lynch. Głównym powodem spadku cen jest nadwyżka podaży, co przy bierności OPEC-u oznacza "faktyczne rozwiązanie kartelu" - uważają analitycy banku.
07.01.2015 18:50
Średnia cena baryłki Brent w poszczególnych kwartałach br. (przy założeniu, że Arabia Saudyjska utrzyma produkcję na poziomie 9,7 mln na dzień) wyniesie 69 dol., 73 dol., 79 dol. i 87 dol.
Od połowy 2014 r. ropa ostro staniała z ok. 115 dol za baryłkę do ok. 52 dol/b w trzech etapach, przejściowo zatrzymując się na poziomie 85 dol/b, 80 dol/b i 60 dol/b.
W środę rano cena ropy Brent w kontraktach na luty 2015 r. na Międzynarodowej Giełdzie Paliw w Londynie wyniosła 50,05 dol. za baryłkę.
"Spadek cen napędza podaż. Arabia Saudyjska zdecydowana utrzymać udział w rynku i powstrzymać ekspansję produkcji ropy z łupków bitumicznych w USA nie podjęła żadnych działań mimo powrotu libijskiej ropy na światowy rynek" - napisali analitycy w komentarzu ze środową datą.
"Zaniechanie przez OPEC działań stabilizujących cenę oznacza, iż kartel faktycznie się rozwiązał, a podaż i popyt muszą same znaleźć długofalowy punkt równowagi. Konsekwencje tej zmiany będą głębokie i długotrwałe" - wyjaśniają analitycy.
Według nich po to, by cena ropy mogła znaleźć poziom odbicia, musiałby zaistnieć któryś z trzech czynników: producenci spoza OPEC-u musieliby zmniejszyć produkcję, OPEC musiałby ograniczyć podaż, lub globalny popyt musiałby się umocnić. Na obecnym etapie nie widać, by któryś z tych czynników miał wystąpić.
Przeciwnie - zanosi się na przyrost "zapasów pływających" - ropy zmagazynowanej na tankowcach, której nie można rozładować z powodu dużych zapasów i rosnących kosztów składowania. Taka perspektywa mogłaby - zdaniem BAML - zaszkodzić perspektywie ożywienia w II. półroczu 2015 r.
"Gdy OPEC powstrzymuje się od wszelkich działań, jedynym sposobem zrównoważenia rynku, na którym panuje nadpodaż jest wyeliminowanie części dostaw lub stopniowe, krok po kroku, działania prowadzące do zwiększenia popytu" - zaznaczają analitycy w komentarzu.
BAML sądzi, że popyt z czasem zareaguje na niską cenę, ale z powodu braku reakcji ze strony OPEC-u i działań energooszczędnych w gospodarkach wysoko uprzemysłowionych, nastąpi to dopiero za 6 miesięcy. Największy wkład w globalny przyrost popytu na ropę wniosą gospodarki chińska i indyjska.