Bank centralny ratuje banki komercyjne
Masowe udzielanie kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich przez instytucje, które nie miały stabilnego finansowania w tej walucie, było działaniem krótkowzrocznym.
04.12.2008 | aktual.: 04.12.2008 09:15
Przegląd dnia
Dobrym na czas, kiedy wszyscy już zapomnieli, że banki są takimi samymi spółkami, jak wszystkie inne i mogą okazać się niewypłacalne. Wówczas Getin czy Millennium mogły bez problemu pożyczyć franki szwajcarskie w dużych międzynarodowych instytucjach, po cenie praktycznie nieuwzględniającej ryzyka. Same również nie wyceniały go realistycznie, sprzedawały bowiem tę walutę klientom przy bardzo niskiej marży.
W swoich planach banki nie uwzględniły jednak problemów, jakie mogą się pojawić, kiedy kilkudziesięcioletnie kredyty finansuje się za pomocą niestabilnych kilkuletnich pasywów. Czy rzeczywiście tak trudno było założyć, że kiedyś, nawet w dość odległej przyszłości, wybuchnie kryzys zaufania i zagraniczni partnerzy przykręcą kurki ze szwajcarską walutą? Czy banki zastanawiały się, w jaki sposób zrolują ogromne portfele kredytowe, kiedy swapy zaczną wygasać?
Na ich szczęście, rząd i bank centralny doszły do wniosku, że teraz należy wybawić je z kłopotów, w które same się wpędziły. Początkowo NBP straszył, że frank będzie w jego ofercie drogi, ale teraz okazało się, że zaproponowana cena jest atrakcyjna. Na tyle atrakcyjna, że krótkowzroczność banków nie będzie teraz skutkować spadkami zysków. Całe szczęście, że KNF zakazała wykorzystywania swapów z NBP do udzielania nowych kredytów. Z pewnością bowiem znalazłyby się takie banki, które by się na to skusiły.
Piotr Rutkowski
Tekst z kolumny nr 2 Gazety Giełdy Parkiet