Trwa ładowanie...

BASF: żywność może być coraz bardziej zainfekowana

Zakłady produkcyjne rezygnują z kontraktów z firmami zajmującymi się zwalczaniem szkodników - alarmuje BASF. - Jest teraz taki niebezpieczny trend, że starając się obniżyć koszty, na pierwszy ogień idą umowy właśnie z przedsiębiorstwami DDD [dezynsekcja, deratyzacja i dezynfekcja]. Wygrywają te, które nie są w stanie za cenę, podaną w kontrakcie, zagwarantować bezpieczeństwa żywności i ochrony obiektów przed szkodnikami - ujawnia Adam Urbaniak, przedstawiciel chemicznego giganta.

BASF: żywność może być coraz bardziej zainfekowanaŹródło: Jupiterimages
d1tfi5f
d1tfi5f

Zakłady produkcyjne rezygnują z kontraktów z firmami zajmującymi się zwalczaniem szkodników - alarmuje BASF. - Jest teraz taki niebezpieczny trend, że starając się obniżyć koszty, na pierwszy ogień idą umowy właśnie z przedsiębiorstwami DDD (dezynsekcja, deratyzacja i dezynfekcja). Wygrywają te, które nie są w stanie za cenę, podaną w kontrakcie, zagwarantować bezpieczeństwa żywności i ochrony obiektów przed szkodnikami - ujawnia Adam Urbaniak, przedstawiciel chemicznego giganta.

Jego zdaniem to pozorne oszczędności. Stwierdzenie jakichkolwiek zanieczyszczeń w żywności bywa pretekstem do nałożenia embarga na polskich producentów. Przykładowo Rosja przez dwa lata nie wpuszczała polskiego mięsa, ponieważ zarzuciła rolnikom i eksporterom fałszowanie certyfikatów weterynaryjnych i fitosanitarnych. W minionym roku wprowadziła też blokadę na import świeżych warzyw z krajów Unii Europejskiej w związku z falą zakażeń pałeczką okrężnicy EHEC w Europie. To przyniosło ponad 20 mln zł strat polskim plantatorom.

- Jeśli żywność jest zainfekowana to firma DDD [dezynsekcja, deratyzacja i dezynfekcja] traci najmniej, zwykle tylko kontrakt. To są przede wszystkim straty dla producenta, bo jeśli coś zostanie wykryte, to automatycznie eksport jest wstrzymywany i to przełoży się na wielomilionowe kwoty - przestrzega w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Adam Urbaniak.

Problem ma się pogłębiać ze względu na spowolnienie gospodarki, a także na zmiany klimatyczne.

d1tfi5f

- Stoimy w obliczu drugiego widma kryzysu finansowego i gdzieś te koszty trzeba obniżać - zauważa Adam Urbaniak. - Tymczasem kontrola szkodników w zakładach produkcji czy zakładach magazynujących jest kluczowa. Są wszechobecne, zmienia się klimat, rośnie liczba ludności i wielkość upraw. To stwarza olbrzymie pole możliwości dla owadów czy gryzoni, które przenoszą wiele chorób, bakterii i zanieczyszczają produkty.

Aby do tego nie dopuścić, należy stale monitorować i zabezpieczać zakłady przed szkodnikami, zwłaszcza gryzoniami, owadami i roztoczami.

- Taką ochroną powinna się zajmować profesjonalna firma z zakresu dezynsekcji, deratyzacji i dezynfekcji. Jest ich w Polsce sporo. Niektóre świadczą usługi od ponad 30-40 lat. Pracują w nich ludzie naprawdę dobrze wyedukowani, gwarantujący przede wszystkim jakość. A wiadomo, że ta jakość musi też kosztować - wyjaśnia Adam Urbaniak.

d1tfi5f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1tfi5f