Będzie praca w odzieżówce (WIDEO)
W Polsce działa 31 tys. zakładów odzieżowych, które zatrudniają ponad 100 tys. ludzi. Branża całkiem dobrze poradziła sobie z kryzysem, zwiększając eksport swoich wyrobów. Równie prężnie rozwija się branża obuwnicza
28.10.2013 | aktual.: 28.10.2013 12:19
W Polsce działa 31 tys. zakładów odzieżowych, które zatrudniają ponad 100 tys. ludzi. Branża całkiem dobrze poradziła sobie z kryzysem, zwiększając eksport swoich wyrobów. Równie prężnie rozwija się branża obuwnicza. Będą nowe miejsca pracy.
O tym, że w branży odzieżowej nadchodzą złote czasy zapowiadano już dwa lata temu. - W naszym kraju branża tekstylno - odzieżowa miała zły wizerunek. Dlatego w ostatnich latach podejmowaliśmy wiele działań promocyjnych, aby ten wizerunek zmienić. Najistotniejszym jego elementem było modne wzornictwo, innowacyjne technologie, polskie specjalności na globalnym rynku mody, a zwłaszcza traktowanie naszych szaf jako istotnej części kultury życia codziennego. Chodziło o przekształcenie przemysłu odzieżowo - tekstylnego w innowacyjny przemysł mody oparty na wiedzy - mówił Bogusław Słaby, prezes zarządu Związku Przedsiębiorców Przemysłu Mody Lewiatan.
Praca nad zmianą wizerunku opłaciła się. Notowania odzieżówki idą w górę, co przekłada się na wzrost zatrudnienia. Dzisiaj przy produkcji odzieży pracuje około 200 tys. osób, przy produkcji obuwia ponad 20 tys. Firmy zapowiadają powstanie 4-6 tys. nowych miejsc pracy. Przykładowo spółka Łuksja, szyjąca dla marki Monnari, Marc Aurel, Paule Vasseur, Caterina, Burberry, otworzy nowy zakład na wiosnę 2014 r., zatrudnienie o kilka procent zwiększy także Aryton, zwiększenie produkcji w Polsce zapowiada Próchnik, Aryton, Wójcik, Gino Rossi, Wojas, LPP, CCC.
Szczególnie poszukiwani w odzieżówce będą konstruktorzy odzieży, technolodzy i mechanicy maszyn szyjących.
- Mamy do czynienia ze stabilizacją. W latach poprzednich pracę traciło po 5-8 proc. zatrudnionych rocznie. Za rok, dwa, kiedy fabryki przekonają się, że zlecenia nie są jednorazowe, pracowników znowu zacznie przybywać, o 2-3 proc. rocznie – zauważa na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” Bogusław Słaby.
Zdaniem Iwony Kossmann, właścicielki marki odzieżowej Kossmann Fashion, dzisiaj dla przedsiębiorców największą szansą na zaistnienie w świecie mody jest szycie na zagraniczne rynki. Choć największą grupą odbiorców naszych wyrobów są kraje rozwinięte, polska branża odzieżowa boryka się z problemem nadmiernej konkurencji ze strony międzynarodowych graczy.
– Jest to bardzo trudna branża właśnie dlatego, że ta konkurencyjność jest tak wysoka. Nie dość, że rośnie ona w środowisku lokalnym, ale również jest bardzo dużo zewnętrznych graczy, międzynarodowych, takich jak H&M, Inditex [właściciel m.in. Zary – red.], które mają tak szeroką, bogatą ofertę, że trudno z nimi konkurować – mówi Kossmann. – Dla mnie najważniejsza jest jakość produktu, ale również cena. Chciałabym, żeby moje produkty były wybierane ze względu na te dwa czynniki.
W pierwszym półroczu głównymi odbiorcami polskich ubrań i dodatków były Niemcy, Holandia, Ukraina, Czechy, Szwecja i Rosja.
Dodajmy jeszcze, że branża odzieżowa odnotowała w ubiegłym roku wzrost wynagrodzeń średnio o 106 zł. Trend wzrostowy będzie się utrzymywać.
Średnie wzrosty pensji w wybranych branżach w minionym roku ( w zł)
Górnictwo - o 287 zł,
Przemysł rafineryjny i koksowniczy – 283,
Przemysł chemiczny – 240,
Energetyka – 235,
Hutnictwo – 170,
Przemysł meblowy – 110,
Branża odzieżowa – 106,
Przemysł spożywczy – 89,
Branża samochodowa – 86,
Handel detaliczny – 74,
Budownictwo – 10.
JK,WP.PL