Bez rekompensat za dorsza armatorom grozi bankructwo

Jeśli nie będzie szybkiej wypłaty
rekompensat za przymusowy postój w porcie, zapowiadany przez
Komisję Europejską zakaz połowów dorsza do końca 2008 roku na
Bałtyku Wschodnim może skutkować bankructwem armatorów - uważają
szefowie polskich organizacji rybackich.

29.09.2008 | aktual.: 29.09.2008 19:36

Obraz
© Przed siedzibą KE w Warszawie rybacy demonstrowali przeciwko ograniczeniom połowów dorsza (fot. PAP / Tomasz Gzell)

Jeśli nie będzie szybkiej wypłaty rekompensat za przymusowy postój w porcie, zapowiadany przez Komisję Europejską zakaz połowów dorsza do końca 2008 roku na Bałtyku Wschodnim może skutkować bankructwem armatorów - uważają szefowie polskich organizacji rybackich.

_ Dotyczy to zwłaszcza właścicieli małych łodzi, które na łowiska dorszowe wyszły dopiero w połowie marca _ - uważa Andrzej Gościniak, prezes Stowarzyszenia Armatorów Łodziowych z Kołobrzegu.

W jego ocenie, by zminimalizować zagrożenie bankructwem, rekompensaty powinny być wypłacone najpóźniej na przełomie października i listopada.

Również według Bogdana Waniewskiego, prezesa Stowarzyszenia Armatorów Rybackich z Kołobrzegu, bankructwa są prawdopodobnym scenariuszem.

_ Część jednostek jest przystosowana jedynie do połowów dorsza, który ma być zakazany oraz łososia, którego nie wolno łowić najbardziej rozpowszechnionym w Polsce rodzajem sieci, czyli pławnicami dryfującymi. Bez szybkich rekompensat ci ludzie po prostu nie będą mieli z czego żyć _ - powiedział w poniedziałek PAP Waniewski.

|

Obraz
Obraz

Kazimierz Wojnicz, prezes Krajowej Izby Producentów Ryb z Darłowa, zwraca uwagę na fakt, iż niektórzy armatorzy zaciągnęli kredyty na modernizację dorszowych jednostek.

_ Tymczasem w ostatnich dwóch latach połowy z powodu unijnych i krajowych zakazów trwały zaledwie kilka miesięcy i dlatego tylko szybka wypłata rekompensat może poprawić sytuację _ - powiedział PAP Wojnicz.

Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rybaków Grzegorz Szomborg dodaje, że kolejnym efektem wprowadzenia zakazu połowów dorsza może być ucieczka rybaków od zawodu.

_ Ludzie jeszcze trzymali się rybołówstwa, bo liczyli na wyjście w morze w październiku, teraz już nic ich nie powstrzyma przed porzuceniem tego zajęcia _ - uważa Szomborg.

Kazimierz Wojnicz dodaje, że "już są problemy ze skompletowaniem załóg".

Sama zapowiedź wprowadzenia zakazu połowów na Bałtyku Wschodnim dla większości rybaków nie jest zaskoczeniem.

_ Spodziewaliśmy się tego. Sygnały mówiące o tym, że limit dorsza jest na wyczerpaniu pojawiły się w czerwcu i braliśmy pod uwagę scenariusz zamknięcia połowów do końca 2008 roku _ - powiedział PAP Piotr Necel, prezes Zrzeszenia Rybaków Morskich - Organizacji Producentów z Władysławowa.

Mimo to Ogólnopolski Komitet Protestacyjny Rybaków i Wolny Związek Zawodowy Sierpień'80 zapowiedziały w rozmowie z PAP, że zamierzają zaskarżyć planowany przez KE zakaz do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

_ Naszym zdaniem nie ma podstaw do wprowadzenia zakazu, bo dane z Centrum Monitorowania Rybołówstwa nie mówią o wyłowieniu 100 proc. limitu, a jedynie o 75-85 - procentowym wykorzystaniu tegorocznej kwoty połowowej. Są jednostki, które w ogóle nie wychodziły na dorsza i dlatego będziemy w imieniu rybaków domagać się od ministra rolnictwa zapłaty za niewykorzystane limity _ - poinformował Jakub Puchan, pełnomocnik Siepienia'80 ds. rybołówstwa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)