Bezrobocie spada, gospodarka kwitnie - będą wyższe pensje?
Wzrost płac w Polsce jest nieuchronny,
prognozuje "Rzeczpospolita". Zdaniem Witolda Orłowskiego z
PricewaterhouseCoopers może on wynieść nawet 8-9%. To efekt
dobrej sytuacji w gospodarce oraz spadku bezrobocia.
04.12.2006 | aktual.: 04.12.2006 07:30
Przedsiębiorcy przewidują, że w całym 2006 roku wynagrodzenia wzrosną o ponad 5%, czyli nieco więcej niż rok wcześniej. Z badań NBP wynika, że 40% firm ma już teraz kłopoty ze znalezieniem pracowników, a 50% przewiduje, że w przyszłym roku podniesie płace. Teraz średnia miesięczna pensja wynosi brutto 2464 złotych.
Wzrost wynagrodzeń na razie nie oznacza problemów dla gospodarki, ale jeśli żądania płacowe będą się utrzymywać, radość z wyższych zarobków szybko może się skończyć, ostrzega "Rzeczpospolita". Niskie koszty pracy są bowiem jednym z najważniejszych czynników przyciągających do nas inwestorów zagranicznych. Kiedy budowanie fabryk przestanie się u nas opłacać, inwestorzy wybiorą Bułgarię i Rumunię, gdzie będą mogli pracownikom płacić dwu a nawet trzykrotnie mniej niż w Polsce.
Pojawiające się żądania płacowe mogą też zaszkodzić finansom państwa, ostrzega prof. Orłowski. _ Budżet na 2007 rok skonstruowano bowiem przy założeniu, że poza grupami zawodowymi, które już mają obiecane podwyżki, np. lekarzami czy nauczycielami, nikt inny ich nie dostanie. _
Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie "Rzeczpospolitej" przez GfK Polonia - pracujący Polacy, zarówno zatrudnieni etatowo jak i w inny sposób, w większości (70%) uważają, że zarabiają tyle samo co rok wcześniej. Wyższe niż wtedy pensje ma 16% z nas, przy czym spośród tych, którzy otrzymali podwyżki aż 54% ankietowanych mówi, że nie przekroczyły one 5%, a tylko 3% deklaruje, że podniesiono im uposażenie o więcej niż 25%. (PAP)