Bezrobocie wciąż będzie rosło
Co prawda - według prognozy NBP - płace mają rosnąć, ale czynnikiem ograniczającym presję płacową będzie wzrost liczba osób aktywnych zawodowo
26.02.2010 | aktual.: 26.02.2010 14:36
Inflacja w tym roku wyniesie 1,8 proc., w 2011 roku - 2,4 proc., a w 2012 - 3,5 proc. PKB wzrośnie odpowiednio o: 3,1 proc., 2,9 proc. i 3,1 proc. - prognozuje NBP. Jednocześnie ekonomiści banku centralnego przewidują, że płace brutto wzrosną w tym roku o 4,1 proc., w roku przyszłym o 3,9 proc. i rok później o 5,3 proc. Bezrobocie jednak będzie rosło aż do połowy 2011 roku.
Dane te zostały opublikowane w ramach lutowej projekcji inflacji NBP.
Zacieśnianie polityki pieniężnej
Zdaniem prezesa NBP Sławomira Skrzypka, dłuższy horyzont kształtowania się inflacji wskazuje na to, że należy się zastanowić, czy nie należy rozpocząć procesu zacieśniania polityki monetarnej. - RPP będzie to poważnie brała pod uwagę - ocenił Skrzypek w Radiu PiN.
Pytany, czy w drugiej połowie tego roku należy spodziewać się podwyżki stóp procentowych, powiedział, że "należałoby się zacząć zastanawiać, czy takiego działania nie podjąć i Rada będzie poważnie brała to pod uwagę". - Z drugiej strony, musimy brać pod uwagę również sytuację w otoczeniu Polski, nieco mniej optymistyczne sygnały z Europy mogą wskazywać na to, że po stronie PKB bardziej będą materializować się czynniki ryzyka ciągnące w dół - dodał.
Na razie jednak -jego zdaniem - sytuacja nie jest w pełni klarowna, ponieważ ryzyka są mniej więcej równo rozłożone. Dlatego RPP podjęła decyzję o utrzymaniu neutralnego nastawienia. - Zobaczymy w następnych miesiącach, czy napływające dane będą nas skłaniały do przechylenia się w jedną, czy w drugą stronę - dodał Skrzypek.
Obniżenie deficytu może się opóźnić
Założenie, że deficyt finansów publicznych zostanie sprowadzony poniżej poziomu 3 proc. PKB w 2012 r. może okazać się zbyt optymistyczne i może się to opóźnić o rok - ocenił prezes NBP. - Głównym ograniczeniem w wejściu do EMR2 i strefy euro są ograniczenia fiskalne.
Według niego, trudno wierzyć, że w ciągu jednego roku uda się zejść z deficytem z 6 proc. do 3 proc. To może się rozłożyć na dwa lata - stwierdził Skrzypek. W scenariuszu bazowym aktualizacji planu konwergencji, przedstawionym przez rząd, deficyt sektora finansów publicznych w 2010 r. ma wynieść 6,9 proc. PKB, w 2011 r. 5,9 proc. i 2,9 proc. w 2012 r.
Zgodnie z traktatem z Maastricht, gospodarka kraju aspirującego do przystąpienia do strefy euro musi spełnić pięć warunków. Na przykład inflacja nie może przekraczać w ciągu jednego roku o więcej niż 1,5 pkt proc. średniego wskaźnika inflacji z trzech krajów UE o najbardziej stabilnych cenach. Ponadto poziom deficytu sektora finansów publicznych nie może na trwałe przekroczyć 3 proc. PKB, a dług publiczny - 60 proc. PKB. Z kolei stopy procentowe nie mogą być wyższe o 2 pkt od średniej stóp w trzech krajach o najbardziej stabilnych cenach. Na dwa lata przed przystąpieniem do strefy euro waluta kraju jest niemal sztywno związana z euro w ramach tzw. mechanizmu ERM2.
"W strefie euro czekają nas też zagrożenia"
Prezes NBP ocenił, że z członkostwem w strefie euro wiążą się także zagrożenia. - Jeśli chodzi o te kraje (PIIGS, tzn. Portugalia, Włochy, Irlandia, Grecja, Hiszpania - red.), to jest to swego rodzaju memento. (...) Dla wielu krajów dążących do strefy euro była nadzieja na to, że to członkostwo może wspierać pozytywne trendy w gospodarce, a w kłopotach to pomoże. To memento to sygnał, że niekoniecznie tak musi być, że samo bycie w EMU nie składa się z samych plusów. Wchodząc do EMU musimy tak się przygotować, by być po stronie beneficjentów - stwierdził Skrzypek.
- To jest dla mnie argument, by jak najszybciej rozpocząć reformy - dodał, pytany, czy jest to argument za opóźnieniem wejścia do strefy euro.
W środę wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział, że rok 2015 jest najbardziej prawdopodobnym rokiem wejścia Polski do strefy euro, ale ten termin nie jest celem rządu.
Wzrost bezrobocia jeszcze przez rok
NBP przewiduje, że do połowy 2011 roku na rynku pracy nadal będą obserwowane opóźnione efekty spowolnienia gospodarczego. Zgodnie z zawartą w raporcie tzw. centralną ścieżką projekcji inflacji i PKB, stopa bezrobocia w latach 2010-2012 ma wynieść odpowiednio: 10,4 proc., 11,3 proc. oraz 11,3 proc.
Zdaniem autorów raportu, przedsiębiorstwa, dążąc do redukcji kosztów, będą ograniczać wzrost wynagrodzeń oraz zmniejszać zatrudnienie, jednak skala spadku zatrudnienia będzie mniejsza w porównaniu do poprzednich okresów spowolnienia wzrostu w Polsce.
"W latach 2011-2012 w wyniku poprawy sytuacji gospodarczej wzrost stopy bezrobocia zostanie zahamowany" - napisano w raporcie.
Więcej aktywnych zawodowo
Co prawda - według prognozy NBP - płace mają rosnąć, ale czynnikiem ograniczającym presję płacową będzie wzrost liczba osób aktywnych zawodowo. Liczba ta zwiększy się w ciągu najbliższych trzech lat o ok. 2 proc. - podaje NBP w lutowym raporcie o inflacji.
Według autorów raportu, powodem tej sytuacji jest wzrost liczby osób w wieku produkcyjnym, w tym zwłaszcza w grupie wiekowej 25-44 lat, charakteryzującej się wysokim współczynnikiem aktywności zawodowej.
Liczba osób pracujących spadnie w tym roku o 1,6 proc., za rok o 0,2 proc., a w 2012 r. wzrośnie o 0,2 proc.