BGK zastanawia się nad finansowaniem sześciu projektów energetycznych

Bank Gospodarstwa Krajowego analizuje finansowanie co najmniej sześciu projektów energetycznych na kwotę ok. 2,7 mld zł - zapowiedział prezes BGK Dariusz Kacprzyk w poniedziałek podczas debaty w PAP "Inwestycje w polskiej energetyce konwencjonalnej".

BGK zastanawia się nad finansowaniem sześciu projektów energetycznych
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | Petr Adamek

27.01.2014 | aktual.: 27.01.2014 12:36

Dodał, że w ubiegłym roku bank podjął decyzję w sprawie finansowania inwestycji energetycznych na sumę 1,8 mld zł. Wyjaśnił, że chodziło m.in. o przedsięwzięcia Tauronu i PGE.

Ocena opłacalności budowy bloków energetycznych i sposoby jej wsparcia - to główne tematy poniedziałkowej konferencji w PAP zatytułowanej "Inwestycje w polskiej energetyce konwencjonalnej".

Podczas debaty Kacprzyk mówił, że bank jest recenzentem weryfikującym, czy dany projekt energetyczny jest opłacalny. Zaznaczył jednak, że głównym recenzentem w tym zakresie jest zarząd spółki, podejmujący decyzję inwestycyjną i szukający finansowania.

- Rolą takiego banku jak BGK jest zapewnienie możliwie długoterminowego finansowania po to, by inwestycja mogła być zrealizowana "bez napięć" - podkreślił. Zapewnił, że BGK jest przygotowany do długookresowego finansowania tego typu przedsięwzięć. - Nieadekwatnym byłoby udzielanie finansowania na przykład 10 czy 15-letniego do transakcji, która wymaga 30-letniego finansowania - powiedział Kacprzyk. Zwrócił jednak uwagę, że finansowanie dłużne stanowi tylko część nakładów inwestycyjnych.

Uczestnicy debaty odnieśli się też do środowej propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej 40-proc. celu redukcji emisji CO2 w ramach projektu polityki energetycznej i klimatycznej UE do 2030. Komisja zaproponowała też europejski cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 27 proc.

Prof. Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej Władysław Mielczarski ocenił, że "wysokie cele klimatyczne, czyli głęboka redukcja emisji, jest bardzo pozytywna dla polskiej gospodarki". Wskazał, że w Europie to nasz kraj ma największy potencjał redukcji emisji dwutlenku węgla.

- Nie chodzi o poziom celu ostatecznego, czyli poziom 40 proc., tylko o wpływ, albo o konsekwencje na poziomy cen CO2 i później cen energii elektrycznej z punktu widzenia biznesu, który dzisiaj zarabia na cenach energii elektrycznej; ale także z punktu widzenia akceptowalności tego poziomu cen przez konsumenta - powiedział z kolei prezes PGE Marek Woszczyk.

Woszczyk zwrócił uwagę, że KE widzi problem w utrzymaniu konkurencyjności gospodarki unijnej w relacji do innych gospodarek. - Pytanie, jak efektywnie Komisja w nowym rozdaniu będzie potrafiła zarządzać tego typu wyzwaniami - dodał.

Według wicepremiera, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego to, co proponuje KE jest "bardzo niebezpieczną drogą w nieznane, szczególnie dla gospodarek, które +gonią+ i są w procesie wielkich wyzwań inwestycyjnych".

- Cieszę się, że 1 lipca zaczyna się prezydencja włoska (w Unii Europejskiej - PAP), która akcentuje wolny rynek i stawia na poważną reindustrializację. Możemy w ramach tej prezydencji zakotwiczyć element energii jako kluczowy do debaty i rozstrzygnięć w pracach Komisji Europejskiej nowej kadencji oraz w pracach Parlamentu Europejskiego - podkreślił. Zaznaczył jednak, że nie będzie to łatwe, bo wewnątrz UE występują różnice dotyczące zasadniczych interesów.

Zapewnił, że Polska w dalszym ciągu będzie krajem energetyki węglowej.

Debatę można śledzić online na stronie www.pap.pl.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)