Białystok chce ratować targowisko. Prezydent ogłosił obniżkę dla kupców

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski przekazał, że roczna pomoc dla kupców na targowisku przy ul. Kawaleryjskiej wyniesie 1,8 mln zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PAP podaje, władze Białegostoku zdecydowały się na obniżenie czynszów dla kupców z miejskiego targowiska o połowę. Decyzja ta jest odpowiedzią na trudności związane z zamkniętymi przejściami granicznymi z Białorusią, co znacząco wpłynęło na spadek liczby klientów zza wschodniej granicy.

Około 400 przedsiębiorców będzie mogło skorzystać z tej ulgi, co ma pomóc im przetrwać trudny okres. Obniżka czynszów będzie obowiązywać do czasu otwarcia przynajmniej jednego przejścia granicznego.

Kupcy mogą składać wnioski o obniżkę czynszu do Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku. Pomoc będzie udzielana w formule de minimis, a przedsiębiorcy muszą być na bieżąco z opłatami wobec miasta. Dyrektor ZMK Andrzej Ostrowski poinformował, że wnioski będą dostępne w najbliższych dniach.

Zamknięcie przejść granicznych z Białorusią, w tym w Kuźnicy i Bobrownikach, jest wynikiem kryzysu migracyjnego. Prezydent Truskolaski podkreślił, że brak współpracy ze Wschodem wpływa negatywnie na rozwój miasta i regionu.

Mimo trudności miasto zainwestowało ponad 2,8 mln zł w rozwój targowiska przy ul. Kawaleryjskiej. Prezydent zapewnił, że targowisko będzie funkcjonować, a ulgi w czynszu mają pomóc przedsiębiorcom przetrwać obecny kryzys.

Przedsiębiorcy ze Zjednoczenia "Przedsiębiorczy Wschód" wciąż domagają się otwarcia przynajmniej jednego przejścia granicznego z Białorusią, co mogłoby poprawić sytuację ekonomiczną w regionie.

Przejście w Kuźnicy jest zamknięte od listopada 2021 r., a w Bobrownikach - od lutego 2023 r. Czynne są jedynie przejścia kolejowe w Kuźnicy i Siemianówce.

O przetrwanie walczy także targowisko "Piast" w Nowej Hucie, które działa od 20 lat. Niegdyś przyciągał tłumy, dziś wiele stoisk jest pustych.

Wszystko zaczęło się psuć jak wokół powstało kilka marketów. Ludzie wolą pójść i kupić ładne choć nie do końca zdrowe jabłka. Są jednak klienci, którzy wiedzą, że prawdziwe jabłko z sadu od rolnika można dostać tylko na targowisku - stwierdził w rozmowie z "Gazetą Krakowską" pan Jerzy, jeden ze sprzedawców.

Zimą handel zamiera, ale wiosną sytuacja nieco się poprawia. Sprzedawcy podkreślają, że dużym atutem jest parking dla klientów.