Bitcoin skoczył o 2 tys. dol. w jeden dzień. Kryptowaluty warte 400 mld dol.

Szaleństwo bitcoina wydaje się nie mieć końca. Przodują w nim Koreańczycy, których najwyraźniej bardziej przeraża coś innego, niż pęknięcie bańki kryptowalutowej. W ciągu jednego dnia najpopularniejsza kryptowaluta zdrożała o aż 2 tys. dol., czyli ponad 7 tys. zł. Wydaje się, że zdanie "sky is the limit" pasuje do bitcoina jak ulał.

Bitcoin skoczył o 2 tys. dol. w jeden dzień. Kryptowaluty warte 400 mld dol.
Źródło zdjęć: © Fotolia | 123dartist
Jacek Frączyk

07.12.2017 | aktual.: 07.12.2017 10:02

"Balon rośnie, że aż strach, przebrał miarę no i trach". Ten wierszyk z dziecięcej zabawy pasowałby może do rynku bitcoina, tyle że jeszcze nie było tego "trach". A balon naprawdę jest już potężny.

Wszystkie kryptowaluty warte są w czwartek już 400 mld dol., czyli prawie tyle co wehikuł inwestycyjny Berkshire Hathaway, zarządzany przez guru światowych giełd, Warrena Buffeta. Czy Buffet zdzierży taką ujmę na honorze, że coś niewartego formalnie nic, wyceniane jest wyżej niż dzieło jego życia?

Bitcoin zaraz po godzinie pierwszej naszego czasu w czwartek przekroczył poziom 14 tys. dol. według średniej wyliczanej przez coindesk i doszedł potem do poziomu 14305,85 dol. za jednostkę. Jest to obecnie oficjalne historyczne maksimum.

To jednak średnia, a na świecie płaci się za bitcoina jeszcze więcej. Szczególnie w tej azjatyckiej części świata. Popyt na bitcoina przychodzi właśnie z największego kontynentu.

Widać to najlepiej po notowaniach kryptowaluty w koreańskim wonie na platformie Bithumb i Coinone, gdzie cena przekroczyła w czwartek nie tylko 14 tys. dol., ale nawet 17 tys. dol. Średnia cena, uwzględniająca rynki koreańskie doszła w czwartek nawet do 14862,40 dol. Wszystko wskazuje na to, że strach przed północnym sąsiadem i konfliktem zbrojnym tak opanował Koreańczyków, że wolą trzymać pieniądze w "chmurze" zamiast w rodzimych instytucjach finansowych.

Notowania bitcoina w ostatnim tygodniu na platformie BitStamp

Obraz
© Money.pl

Dużo ostrożniejsi są Polacy. Na platformie Bitbay, gdzie odbywają się notowania w złotym, płaci się w przeliczeniu 14,1 tys. dol.

W ten sposób wartość rynkowa wszystkich bitcoinów doszła do poziomu 237 mld dol. Dla porównania to już więcej niż wyceniany jest koncern Procter&Gamble, znany choćby z Pampersów i podpasek Always.

Co ciekawe pozostałe kryptowaluty w ciągu ostatnich 24 godzin spadały. Najwyraźniej król spekulacji działa jak czarna dziura i przyciąga cały kapitał z sąsiednich galaktyk. Według serwisu coinmarketcap, uwzględniającego rynki azjatyckie, kurs ethereum spadł w czwartek o 3,4 proc., bitcoin cash o 6,3 proc., a litecoin o 3,9 proc.

Można by nawet poważyć się o teorię, że wzrosty się kończą, bo do bitcoina przerzucany jest w ten sposób cały spekulacyjny kapitał, ale na tym rynku ciężko cokolwiek prognozować. Ostra spekulacja potrwa najprawdopodobniej do poniedziałku, kiedy kontrakty na kryptowaluty zadebiutują na chicagowskiej giełdzie CBOE. Można będzie dużym kapitałem zagrać tam na spadki, więc niewykluczone, że obecne ruchy spekulacyjne windują kurs tak, żeby było z czego spadać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)