Bitcoin zdrożał o 500 dol. w godzinę. Kolejna niedziela rekordów
Skoro jest niedziela, to znaczy, że bitcoin pobił kolejny rekord. Taka jest świecka tradycja w ostatnim czasie. Nie inaczej było 3 grudnia.
04.12.2017 | aktual.: 04.12.2017 13:24
W niedzielne południe 3 grudnia naszego czasu wystarczyło tylko godziny, by bitcoin zyskał 500 dol., rosnąc do 11,66 tys. dol. Średnia cena wyliczana przez serwis coindesk doszła o 21:20 nawet do poziomu 11,83 tys. dol. by dwie godziny później spaść do 10,5 tys. dol. a potem znowu pójść w górę. O 10:30 w poniedziałek za bitcoina trzeba było płacić 11,54 tys. dol., czyli blisko rekordowym poziomom.
Przypomnijmy tylko, że jeszcze w styczniu b.r. za jednostkę najważniejszej kryptowaluty płacono mniej niż tysiąc dolarów, a do teraz trudno merytorycznie wytłumaczyć, dlaczego właściwie jest ona obecnie warta tyle, ile się za nią płaci. Rośnie, bo rośnie. Czasem jakiś analityk ważniejszej instytucji odważy się wycenić wartość na podstawie... wykresów.
Notowania bitcoina w ciągu ostatniego roku (dol., platforma BitStamp)
Wartość wszystkich bitcoinów wzrosła w niedzielę aż do 198 mld dol., czyli więcej niż wyceniany jest na giełdzie w Nowym Jorku koncern Coca-Cola. Jeszcze siedem lat temu bitcoiny kosztowały grosze. Za 25 złotych można było kupić niecałe 29 bitcoinów. Teraz ich wartość to okrągły milion.
Nie tylko jednak bitcoin zyskiwał. Rosły wszystkie najważniejsze kryptowaluty. Bitcoin cash - trzecia najważniejsza kryptowaluta świata (po bitcoinie i ethereum) - z 1,2 tys. w czwartek skoczył do 1,6 tys. w niedzielę.
Wartość rynkowa wszystkich kryptowalut doszła do poziomu 350 mld dol. To już prawie tyle samo, na ile wycenia się największy koncern paliwowy świata - Exxon Mobil (354 mld dol. kapitalizacji giełdowej). A ledwie tydzień temu pisaliśmy o przekroczeniu przez wirtualne waluty kapitalizacji 300 mld dol. Analitycy coraz częściej mówią o gigantycznej bańce spekulacyjnej.
Dla porównania wartość całego złota na świecie szacuje się na 7,7 bln dol.
Bitcoin trafia na salony. Jest zgoda regulatora
Powód weekendowych wzrostów i wyraźnego przebicia granicy 10 tys. dol.? 1 grudnia regulator rynku instrumentów pochodnych zatwierdził wprowadzenie na chicagowskie giełdy CME Group (Chicago Mercantile Exchange) i CBOE Global Markets (Chicago Board Options Exchange) papierów wartościowych, które mają pozwolić grać dużym inwestorom na wzrostach i spadkach kryptowalut.
To pierwsze rynki regulowane, na których pojawi się możliwość pośredniego obracania kryptowalutami i zarazem moment przełomowy - swoiste wprowadzenie na salony. „To może doprowadzić do większej kontroli regulacyjnej rynku” - podaje agencja Reuters.
Zanim papiery pochodne na kryptowaluty pojawią się na rynku miną jeszcze równo dwa tygodnie - debiut kontraktów zapowiedziano na CME 18 grudnia. Trudno powiedzieć, czy oficjalny handel przyczyni się do wzrostu, czy bardziej do spadków bitcoina - wszak spekulować będzie można zarówno na wzrosty jak i spadki.
Rynek wydaje się obecnie wierzyć, że tylko ta pierwsza opcja jest możliwa. Tak czy inaczej do 18 grudnia i w kilka dni później zmiany kryptowalut będą zapewne co najmniej równie szalone jak w ostatnich dniach.
Od samego początku handel na kontraktach opartych o kryptowalutę będzie bacznie monitorowany i podlegać ma narzędziom zarządzania ryzykiem: minimalny depozyt zabezpieczający będzie wynosił 35 proc., a wielkość pozycji i wahania cenowe w trakcie dnia będą podlegać ścisłym limitom.
Uczestnicy rynku mają być zabezpieczeni przed nadmierną zmiennością kursu, co w przypadku bitcoina jest dość prawdopodobne. CME Group ma stosować trzy progi, określające maksymalne odchylenie ceny od poprzedniego dnia.
Nie będzie można zawierać transakcji po cenie wyższej/niższej niż 20 proc. w porównaniu z zamknięciem z poprzedniego dnia. Dodatkowo, jeśli cena przekroczy 7 proc., lub 13 proc. wczorajszego kursu, wtedy notowania będą zawieszane na 2 minuty w celu monitorowania rynku.