Bliżej umowy UE‑Ukraina o wsparciu Naftohazu kredytam
Ukraina zobowiązała się do różnych reform w swoim systemie gazowym, co zbliża do wsparcia jej kredytem od międzynarodowych instytucji finansowych - podała Komisja Europejska.
30.07.2009 | aktual.: 30.07.2009 14:32
Rzecznik KE Mark Grey powiedział, że ukraińska premier Julia Tymoszenko przesłała w środę list poświęcony modernizacji systemu gazowego na Ukrainie, zarówno do KE, jak i międzynanrodowych instytucji finansowych (Międzynardowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy etc.).
_ Zawiera on bardzo poważne zobowiązania i ramy czasowe _- powiedział Grey, nie ujawniając szczegółów. Zapowiedział, że zobowiązania przedstawione przez Tymoszenko będą teraz analizowane przez partnerów Ukrainy. Nie przesądzając rezultatu tych dyskusji rzecznik ocenił, że "zbliżamy się do porozumienia".
Od kilku tygodni trwają pod egidą KE rozmowy z udziałem instytucji finansowych w sprawie pomocy dla Ukrainy, by uniknąć ponownego gazowego sporu tego kraju z Rosją, na którym ucierpią odbiorcy w UE. Rozmowy mają zaowocować wsparciem finansowym, które pozwoli Naftohazowi spłacić długi i kontynuować kupowanie gazu w Rosji.
Jednak banki i instytucje finansowe nie są skłonne pożyczać Ukrainie dalszych pieniędzy, nie uważając Naftohazu za wiarygodnego partnera i stawiając w zamian szereg warunków dotyczących reform sektora gazowego. Rosnące długi i rosyjskie groźby odcięcia dostaw podały w wątpliwość możliwości napełnienia teraz zbiorników Naftohazu, by zagwarantować w zimie nieprzerwane zaopatrzenie swoich odbiorców oraz tranzyt surowca do UE.
Ukraina twierdzi, że potrzebuje ok. 4,2 mld dol. (3 mld euro), by teraz maksymalnie napełnić swoje magazyny gazu. Już na pierwszym spotkaniu w sprawie finansowania Ukrainy w czerwcu źródła unijne wyraziły przekonanie, że kraj ten wyolbrzymia swoje potrzeby; sprecyzowały, że przedstawiciele instytucji finansowych skłaniają się raczej ku podzieleniu tej kwoty przez dwa. Faktyczne potrzeby miała ocenić na miejscu wysłana na Ukrainę unijna misja. Mark Grey odmówił spekulacji na temat wysokości planowanego wsparcia.
KE podkreśla konieczność restrukturyzacji ukraińskiego sektora gazowego, a także reform w całej gospodarce Ukrainy. Wśród oczekiwanych przez stronę unijną kroków jest m.in. urealnienie cen gazu, na co jednak rząd Tymoszenko, rywalizującej z prezydentem Wiktorem Juszczenką, długo nie potrafił się zdecydować. To politycznie drażliwa kwestia w perspektywie styczniowych wyborów prezydenckich na Ukrainie.
W lipcu źródła unijne ujawniły, że Julia Tymoszenko w liście do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Barroso zobowiązała się do podwyższenia cen dla odbiorców indywidualnych "do ekonomiczne uzasadnionego poziomu" w ciągu półtora roku. Zapowiedziała też spełnienie oczekiwań UE w zakresie przejrzystości na ukraińskim rynku gazu oraz m.in. odcinanie dostaw gazu dla przedsiębiorstw niepłacących faktur.
Zabiegi Kijowa o pomoc finansową na zakup gazu związane są z ostrzeżeniami Moskwy przed możliwą powtórką kryzysu gazowego z początku roku. Rosja uprzedza, że jeśli Ukraina w najbliższych miesiącach nie zapełni swoich podziemnych magazynów, to w sezonie zimowym nie tylko zabraknie jej gazu dla własnych konsumentów, ale i nie wystarczy go, by zapewnić stabilne funkcjonowanie gazociągów tranzytowych. Gaz do zbiorników Ukraina powinna kupić od Rosji. Premier Władimir Putin sugerował UE, żeby zapłaciła za dostarczony w tym celu gaz.
KE oczywiście nie ma na to środków w budżecie UE, ale jest skłonna zabiegać o wsparcie dla Ukrainy, rozumiejąc skalę kryzysu w tym kraju, a także jego kluczową rolę dla zaspokojenia unijnego zapotrzebowania na gaz: jedna czwarta konsumowanego w UE surowca pochodzi z Rosji, przy czym 80 proc. tych dostaw trafia przez Ukrainę. UE przypomina jednak, że na Ukrainie ciążą zobowiązania kraju tranzytowego, które musi respektować.
Michał Kot