Boni: Nikt nie traktuje Polaków jak baranów
Gościem Radia ZET był Michał Boni, szef doradców premiera Donalda Tuska.
11.01.2011 | aktual.: 11.01.2011 13:39
Monika Olejnik: A gościem Radia ZET jest Michał Boni, szef doradców premiera Donalda Tuska, wita Monika Olejnik, dzień dobry. Czy przystępuje pan do ruchu poparcia Janusza Palikota, bo dzisiaj ma być ten niezwykły transfer. Czy pan jest tym asem z rękawa? *
*Michał Boni: Nie, jestem nietransferowalny. Zostaję w tym miejscu, w którym jestem, bo też jakieś plotki się pojawiały wczoraj, ktoś do mnie dzwonił, że rynki mówią, że odchodzę, nie, nie odchodzę, wykonuję swoje zadania w miejscu, w którym jestem.
A odchodzi może minister finansów, bo zdaje się...
Nie, nie sądzę.
...nie jest między panami dobrze, najlepiej?
Mamy w niektórych sprawach różnice poglądów, coś, co Jacek Rostowski nazywa, i zgadzam się z tym, twórczym napięciem. Myślę, że to jest dobrze, że ludzie ze sobą dyskutują i szukają jak najlepszych rozwiązań.
Czy będzie dziedziczenie składek OFE?
Po analizach prawnych wydaje się, że chcielibyśmy zastosować taki sam mechanizm, jaki jest w drugim filarze.
Czytaj ZUS-owskich.
Nie, nie, taki, jaki jest w drugim filarze, czyli ten ofowski, to oczywiście jeszcze wymaga pełnej analizy dotyczącej tego, czy trzeba byłoby w skali jednego roku mieć w ZUS taką rezerwę na wypłaty. Wypłaty do tej pory, te związane z dziedziczeniem w OFE, to było 8 milionów złotych w ciągu dziesięciu lat, średnio 80 milionów. Gdybyśmy policzyli, że może być więcej osób, bo populacja osób uczestniczących w OFE w tym trochę starszym wieku będzie większa, a kalkulujemy to na 250 milionów w skali roku, pierwsze przymiarki, gdyby to nie było problemem dla generowania nadmiaru deficytu sektora finansów publicznych i budżetowego, to byśmy chcieli takie rozwiązanie wprowadzić.
Pan jest za i minister finansów jest za, tak?
Jedyny warunek to taki, żeby to nie kreowało zagrożeń dla deficytu, no bo cała ta operacja jest wykonywana po to, żeby te zagrożenia zmniejszyć.
A proszę powiedzieć dlaczego ministerstwo finansów kreuje zagrożenia, sam pan pisał w swoim liście, że „nie podobały mi się manipulacje analityczne, najpierw delikatne, a z czasem coraz bardziej agresywne, od tabel ministerstwa finansów, iż dług publiczny w 2060 roku z tytułu OFE będzie wynosił 90 proc. PKB, do tabelek rady gospodarczej przy premierze”, czyli atakuje pan właściwie rząd.
Nie, nie atakuję. Toczyliśmy ten spór przecież wcześniej i to publicznie, ja publicznie zwracałem uwagę na to, że przyjęcie przesłanek takich, że w strukturze zatrudnienia cały czas mamy mieć 15 proc. osób pracujących w rolnictwie, w perspektywie 15, 20, 30 lat jest dosyć absurdalna, to zmienia liczbę osób płacących i podatki z jednej strony, a z drugiej strony i składki emerytalne, czyli inaczej bilansuje całość systemu. Zwracałem uwagę - i później to zresztą zostało przyjęte, na to, że trzeba przyjmować odpowiednie parametry, żeby...
A nie wciskać kit.
...taką długoterminową kalkulację budować. Wydaje mi się, że to jest bardzo ważne, żebyśmy opierali nasze decyzje o realne fakty i przeliczenia, a nie krojone na miarę tego, co chcemy osiągnąć.
Leszek Balcerowicz jest oburzony tym, co proponuje rząd i mówi, że Polaków nie można traktować Polaków jak baranów.
Nikt nie traktuje Polaków jak baranów. Jest bardzo trudna sytuacja finansów publicznych, ona się bierze z jednej strony z takich zagrożeń wewnętrznych, ale także z tego, że świat drży, dzisiejsze gazety mówią o tym, że być może będzie potrzebna pomoc dla Portugalii. Mamy Grecję, mamy Irlandię, nie daj Boże Portugalię, Hiszpania jakoś usiłuje jeszcze wyjść z różnych zakrętów...
Włochy jeszcze mogą dołączyć.
Włochy, później być może, znowu odpukać, Europa Środkowowschodnia, to powoduje, że sprzedaż obligacji, bonów skarbowych może być zagrożona, mogą nie uzyskiwać odpowiedniej ceny, czyli w związku z tym my powinniśmy zmniejszać nasze potrzeby pożyczkowe. Zmniejszanie potrzeb pożyczkowych to jest mniejszy dług. I to jest powodem, dla którego w jawny, otwarty sposób mówimy, nie da się równocześnie budować rozwiązania, które jest dobre dla przyszłości, niewątpliwie moim zdaniem jest dobre dla przyszłości, zarazem jednak generuje takie zagrożenia na dziś. Trzeba to próbować pogodzić.
No dobrze, to proszę powiedzieć, skoro ZUS jest lepszy od OFE to dlaczego...
Ja nie powiedziałem, że ZUS jest lepszy, jest inny.
No dobrze, ale premier tak mówi, że ZUS jest lepszy, bo ja tak mogę zrozumieć, że ZUS jest lepszy od OFE, jeżeli tak, to dlaczego, jeżeli będę wpłacać do OFE, to będę mogła sobie odliczać podatek?
Inaczej, cała ta propozycja wygląda w sposób następujący - utrzymujemy drugi filar z taką samą wielkością 7,3 naszej składki przeznaczane na drugi filar, ten o charakterze kapitałowym, z czego w gotówce idzie 2,3 w pierwszych latach do OFE, a później prawie połowa, reszta jest rejestrowana na koncie w ZUS, ale waloryzowana stopą wzrostu, jaką uzyskuje się z obligacji, czyli mniej więcej w podobny sposób, jaką uzyskuje się dzisiaj w OFE, kiedy te pieniądze są lokowane w obligacjach, to pozwala nam utrzymać stopę zastąpienia, czyli ten efekt, przyszłą emeryturę taką samą, przez efektywność można oczywiście osiągnąć lepszy rezultat, a ZUS ze swoim pierwszym filarem dalej oczywiście funkcjonuje, emerytura jest i z pierwszego, i drugiego filara. Natomiast jeśli chcielibyśmy mieć dodatkowo wyższą emeryturę, no to uzyskujemy zachętę podatkową, czyli nie wpisujemy do podstawy opodatkowania 2, 3, a później 4 proce. naszego wynagrodzenia brutto no i to powoduje, że możemy mieć w przyszłości wyższą emeryturę.
Ale to jest tak, że OFE inwestowało na rynku, rynek kapitałowy zyskiwał dzięki OFE, a ZUS nie będzie inwestował na rynkach kapitałowych.
Ale nikt nie mówi o tym, że jakiekolwiek pieniądze, z tych, które miały iść na OFE, mają iść realnie do ZUS. One będą rejestrowane w ZUS, natomiast stopa wzrostu, będziemy te pieniądze...
Ale co się będzie z nimi działo w ZUS, w ZUS to po prostu...
Tam będzie rejestracja tej wartości.
Nie, nie, tam będzie wyciąganie tych pieniędzy, naszych pieniędzy.
Nie, nie, nie, wszystkie dzisiejsze, pani redaktor i szanowni państwo, wszystkie dzisiejsze pieniądze idą do ZUS, wydawane są na bieżące emerytury, a po to, żebyśmy my mogli odkładać w OFE, inwestować w naszą przyszłość, państwo dodaje, emitując obligacje, 20 parę miliardów złotych rocznie.
Dobrze, ale pani ministrze, a może by było, żeby państwo, żeby rząd coś robił. Leszek Balcerowicz proponuje prostą sprawę: żeby oszczędzać. Przykład - nawet sześć miliardów budżet mógłby uzyskać dzięki stworzeniu centrum zakupów dla całej administracji, obecnie na usługi zewnętrzne, na przykład papier, telefony wydajemy około 14 miliardów złotych rocznie.
No to brzmi oczywiście tak trochę anegdotycznie, nikt na papier nie wydaje 14 miliardów złotych, no mówimy o różnego typu zakupach, w tym jest część pieniędzy unijnych na systemy informatyczne itd., ja się zgadzam centrum usług wspólnych jest potrzebne. Tylko gdybyśmy...
*Ale można by było zaoszczędzić 14 miliardów. *
Ale można zrobić, można zrobić dziesiątki różnych rzeczy, można racjonalizować zatrudnienie...
*Można zreformować KRUS, można zreformować emerytury mundurowe, różne rzeczy można. *
Ale nikt nie mówi, że te – bo, przepraszam, ja nie czuję się w narożniku.
Jest pan w narożniku.
To rząd ten wprowadził oszczędności, po ośmiu latach inercji różnych rządów, które wynikają z wprowadzenia emerytur pomostowych, czyli ograniczenia przechodzenia na wcześniejsze emerytury.
Jedyna zasługa tego rządu, bo nic konkretnie poza tym nie zrobił. *
Nie, nie jedyna zasługa, dlatego że w tym roku mamy regułę wydatkową, która przynosi oszczędności rzędu około trzech, trzech i pół miliarda złotych. W tym roku mamy konsolidację finansów i tych środków, które są w różnych agencjach i funduszach na jednym koncie, co daje większą płynność budżetowi, zmniejsza potrzeby pożyczkowe o 14 do 16 miliardów złotych, zmieniliśmy rolę i funkcje Krajowego Funduszu Drogowego, w związku z tym on jest mniej zasilany budżetowo, bardziej obligacyjnie, czyli na sam budżet działa o wiele lepiej, zamroziliśmy wynagrodzenia w administracji, co daje kolejną porcję przeszło miliarda złotych oszczędności, więc ja nie zgadzam się z tym twierdzeniem, że nie są robione różne, nie są podejmowane różne działania, które przynoszą oszczędności. *Ale tak mówi były minister finansów, twórca przemian w Polsce, więc...
Bardzo szanuję profesora Balcerowicza, ale jakby każdy powinien usiąść z ołówkiem i zrobić taką listę różnych rzeczy.
*No właśnie on usiadł z ołówkiem, usiadł z ołówkiem. *
No, ale na tej liście, jak parę miesięcy temu rozmawialiśmy publicznie o zasiłku pogrzebowym, to został on zmniejszony do połowy i został określony kwotowo, co oznacza, że jego realna wartość będzie malała, nie wywołujące jakiegoś nadmiernego napięcia społecznego działania, a przynoszące konkretny, wymierny efekt. Jeśli teraz wprowadzamy te rozwiązania do OFE, to nie kosztem przyszłych emerytów, tylko po to, żeby właśnie te zagrożenia związane z długiem i deficytem pomniejszyć. I proszę spojrzeć na sytuację europejską.
No tak, ale to jest tak, że w tym, ale w tym poglądzie pozostaje tylko rząd, a nie znam ekonomistów zewnętrznych, którzy by akceptowali te działania rządu, a twórcy OFE...
A proszę przeczytać dzisiejszy artykuł Jakuba Borowskiego w „Gazecie Wyborczej”. Moim zdaniem jest tak, że wreszcie...
Ale to jest doradca jakiegoś banku, to jest doradca jakiegoś banku, dlaczego ja mam go czytać, ja wolę czytać ministra finansów i twórców...
...no, a czym się różni jakością merytoryczną.
...twórcy OFE mówią rząd...
...młody ekonomista od kogoś, kto jest oczywiście szanowany i utytułowany?
*Dobrze, ale Agnieszka Domińczak i inni twórcy tej, twórcy OFE mówią, że rząd zrywa umowę społeczną i może inne rzeczy zrobić. *
A może jest tak, że po pierwsze - inne rzeczy trzeba zrobić, tylko, że inne rzeczy, ja się z tym zgadzam, napisałem o tym w swoim liście, tak, to moja odpowiedź, odpowiedź kolegów, którzy tworzyli reformy jest odpowiedzią na mój list - tak, w najbliższych dwóch latach powinniśmy publicznie mocno dyskutować na temat tych rozwiązań. Natomiast jeśli coś ma przynieść rozwiązania w tym trudnym, kluczowym roku, jak się wali Irlandia...
*Wyborczym, wyborczym też, dodajmy wyborczym. *
Nie, jak się wali, proszę spojrzeć na Europę, wali się Irlandia, zagrożenie dla Portugalii to naszym psim, ale też i dobrym obowiązkiem jest zmniejszyć zagrożenia dla długu i to rozwiązanie z OFE tak, przynosi taki efekt. Jeśli ktoś uważa, że jest zrywana umowa społeczna, to umówmy się na nowe zasady, to, co rząd przedstawił, jest przedmiotem dyskusji, umówmy się w związku z tym na nowe zasady.
Autorzy OFE piszą tak, że po prostu rząd mógł przyjąć – „odrzucono propozycję Komisji Europejskiej, która podsuwała bardzo dobre dla nas rozwiązanie, pozwalające na odliczanie kosztów reformy od statystyk długu i deficytu, jeśli jednak ta, to kwestia statystyki długu jest przyczyną proponowanych zmian, to rozwiązanie problemu jest cały czas cholernie proste”.
Jednym z czynników, który powoduje, który spowodował dokonanie tego dramatycznego wyboru, jest sposób liczenia przez Komisję Europejską naszego długu publicznego i wliczanie tego, co jest pozytywne w reformie także do deficytu. To były rozwiązania przejściowe, proponowane przez Komisję Europejską, de facto dotyczyły deficytu w o wiele mniejszej skali długu publicznego i tak naprawdę, moim zdaniem, Komisja Europejska w ciągu dwóch, trzech lat dojrzeje do tego, żeby powiedzieć tak: mieliście rację, wasza reforma patrząc na przyszłość, na wyzwania demograficzne, bo się budzi na świecie wielka debata na temat wyzwań demograficznych, wasza reforma jest dobra, nie powinniście być za to karani. Ja liczę, że tak będzie w Europie i wtedy będziemy wracali też do tej dyskusji.
*No dobrze, ale to odliczenie od kosztów reformy. *
No to właśnie wtedy, jak Europa się przebudzi...
Ale Komisja Europejska nam to zaproponowała.
Komisja Europejska powiedziała, że możemy mieć deficyt większy, nie 3 proc., taki akceptowalny w Traktacie z Maastricht, tylko 4, może 4,5 i otworzyła dyskusję na temat długu, ale nie powiedziała jasno, jak to ma wyglądać. Pierwsza wersja była taka, że może w pierwszym roku, w drugim, trzecim stopniowo coraz mniej będzie tego odliczania przyrostu długu, ale nie było to do końca sprecyzowane. Nie było to, znaczy dobry krok, tak, ale nie w pełni satysfakcjonujący, dalej trzeba z komisją rozmawiać, bo to jest problem.
Ale czy to nie jest tak, że OFE jest dobre, trzeba na przykład – nie wiem – tylko zmniejszyć prowizje, a chodzi o to żeby trzeba ratować nasz dług, taka prawda?
Ale ja tę prawdę mówię i tutaj też wyraźnie powiedziałem.
OFE nie jest złe?
Ale ja nie powiedziałem tutaj i nigdzie nie mówię, że OFE jest złe.
A czy OFE jest przyczyną tego długu?
Przekazywanie pieniędzy do OFE powoduje, że ten dług rośnie, nie OFE samo w sobie, bo oczywiście można było, w 99 r., ani Leszek Balcerowicz, ani twórcy reformy i zresztą słusznie nie podjęli decyzji o tym, że skoro wprowadzamy nowe rozwiązanie, to pewnie by się przydała dodatkowa składka, ta, która pozwoliłaby wypłacać bieżące emerytury, a zarazem oszczędzać na przyszłość. Nie wprowadzono takiego rozwiązania, ponieważ uznano, że to byłoby zabójcze dla konkurencyjności polskiej gospodarki, koszty pracy większe – i ja się z tym zgadzam w stu procentach. Ale na dłuższą metę utrzymywanie systemu i rozwiązania, które ma być dobre na dzisiaj i na przyszłość się po prostu nie da, nie można zjeść ciastka i mieć ciastko. Dlatego podjęliśmy...
No to też nie można być trochę w OFE i trochę w ZUS?
Ale w tym sensie ten ZUS jest tutaj technicznym rejestratorem zobowiązania państwa na przyszłość, że odpowiednia kwota zwaloryzowana, na zakończenie kariery zawodowej będzie przekazana na przyszłą emeryturę w ramach drugiego filara. To jakby taka jest konstrukcja tego rozwiązania i w tym sensie ZUS nie musi wykonywać żadnej pracy inwestycyjnej, bo ta praca inwestycyjna dzieje się niejako automatycznie poprzez przyjęcie waloryzacji tego zobowiązania, tych zapisywanych naszych pieniędzy na tym specjalnym koncie w ZUS, ale liczonych do drugiego filara, ta waloryzacja jest taka, jak wzrost obligacji, czyli taka sama jak OFE stosuje w części.
Dobrze, ale proszę powiedzieć, czy trzeba wydłużyć wiek pracy?
Trzeba i trzeba zacząć na ten temat dyskusję.
A minister finansów, który tutaj był w Radiu ZET, mówi, że nie trzeba.
Mamy różnicę stanowisk w tej sprawie.
Czy w tym roku będzie zreformowany KRUS?
Ja uważam, myślę, że jak mówimy o reformowaniu, to powinniśmy pytać o skuteczność danego roku. Nie uważam, żeby to był rok, w którym skutecznie wdrożymy rozwiązanie, ale uważam, że to jest rok na dyskusje na temat tego rozwiązania, tak żeby rozwiać wszystkie wątpliwości, bo dyskusja jest zamykana na takie trudniejsze tematy na samym początku wtedy, kiedy albo politycy, albo media – przepraszam, mówię to z przykrością – albo media zaczynają straszyć ludzi. Bo...
Nie, nie, minister Rostowski powiedział, że nie będzie reformy KRUS, ponieważ nie ma na to zgody wicepremiera Pawlaka, wprost to powiedział, w tym studio też. *
To ja mówię o tym, że nie ma skutecznego sposobu na rozwiązanie tej kwestii. Ale każda sprawa, ważna publicznie ma swoją masę krytyczną, tak. Jeśli będziemy publicznie rozmawiali, jak ma naprawdę KRUS funkcjonować, co w nim zmienić, jak nie straszyć rolników, którzy mają niskie dochody, bo przecież są takie przygotowane rozwiązania, to wtedy – moim zdaniem – po iluś miesięcznej dyskusji, z udziałem także mediów i ekspertów, na spokojnie ten strach, jako element także walki politycznej, on zostanie zdjęty i będzie można spokojnie na kilkanaście miesięcy te rozwiązania wprowadzić. *No tak, ale to jest, ja wiem, ale to jest tak, że się reformuje OFE dlatego, że OFE nie dotyczy rolników.
Nie, myślę że nie ma to żadnego tu...
*Oczywiście i PSL nie dotyczy, elektoratu PSL i PSL się na to zgadza, a jeżeli coś dotyczy elektoratu PSL, to rząd boi się tego robić. *
Pozwolę sobie pozostawić bez komentarza to zdanie, bo moim zdaniem jest tak, że równocześnie te wszystkie prace studialne, które są prowadzone w sprawach dotyczących KRUS prowadzimy razem z ministerstwem rolnictwa i wszyscy mamy świadomość, że to jest potrzebne, że to będą potrzebne rozwiązania, że potrzeba nam jeszcze trochę czasu, żeby je dobrze przeliczyć i przygotować i wszyscy wiemy, że w którymś momencie one będą musiały być wdrożone. Więc ja nie widzę żadnego takiego oporu przed pracą. Problem polega na tym, ja doświadczyłem tego ileś miesięcy temu, byłem jednym z pierwszych, który powiedział o potrzebie przesunięcia wieku emerytalnego, pierwsza fala media mówią tak, być może to potrzebne, druga fala – to straszne, będziemy musieli...
*Ale ja pamiętam wicepremiera Hausnera, który mówił właśnie o przedłużaniu wieku, ile to było lat temu. *
Tak, oczywiście, bo trzeba do tego, no tak, ale dyskusja wygasła. Ja bym chciał, żeby te wszystkie trudniejsze tematy i kwestia wieku emerytalnego, i kwestia KRUS, i kwestia mundurówek dobrze pomyślanych i dających efekt w określonym czasie, a nie tam za 30 lat, i kwestie związane z nowymi źródłami dla funduszu rezerwy demograficznej na przykład, bo to też jest ważne, żeby one były publicznie dyskutowane, pojawiały się, dlatego przywołałem pana Jakuba Borowskiego dlatego, że tam jest bardzo dużo ciekawych propozycji. I moim zdaniem, im ta, jeśli ta lawina różnych pomysłów się rozwinie, tak samo, jak dzisiejszy artykuł w „Wyborczej” red. Samcika i Bojanowskiego, spierający się z tezami premiera Tuska, ale też zadający takie merytoryczne pytania, na które trzeba odpowiedzieć. Dyskutujmy merytorycznie.
Tak, ale ja wiem, ale tak, to fajnie, jak się dyskutuje z ekonomistami, z publicystami, a nie warto na przykład usiąść z Prawem i Sprawiedliwością, żeby to miało przełożenie w sejmie, no bo cóż da taka dyskusja bardzo fajna, prawda...
Warto siadać z różnymi klubami, dlatego byłem na posiedzeniu klubu SLD, na którym przedstawiałem różne warianty i różne propozycje.
*Tak, ale Napieralski mówi, że się nie zgadzają na to, żeby od kwietnia była zmiana OFE. *
Zawsze to jest tak, że jak się dyskutuje, pojawia się dużo argumentów, ja miałem bardzo dobre wrażenia z tej dyskusji, to później jest taki element retoryczno-cyniczny powiedziałbym...
Wyborczo, tak, teatralny.
...który zawsze wyostrza kwestię i ja to rozumiem i akceptuję, jeśli jakikolwiek inny klub mnie zaprosi proszę bardzo, przyjdę i będę dyskutował. Propozycja PiS, żeby była opcja dobrowolności, a do tego żeby właściwie to 24 miesiące można było zmieniać zdanie, z punktu widzenia inwestowania tych środków jest już w ogóle absurdalna, bo tak naprawdę, to jest dynamit podłożony pod jakiekolwiek bezpieczeństwo, ta propozycja.
Że mamy wybór, albo ZUS, albo OFE, taka propozycja jest.
Nie tylko, nie tylko, że możemy wybierać, ale oprócz tego, co 24 miesiące możemy jeszcze raz zmieniać zdanie.
No, ale to nie warto, żeby pan minister powiedział, że chciałby przyjść na spotkanie klubu, a nie czekać na ich zaproszenie? Jak odrzucą, trudno, ale przynajmniej będzie pan wiedział, że...
Może to jest jakiś pomysł. Ja wcześniej parę razy już różne propozycje, różnym klubom zgłaszałem, więc do rozważenia.
*I jeszcze na koniec chciałam się zapytać, czy składka zdrowotna ma być zlikwidowana, tak jak proponowała rano, wczoraj minister Fedak, że składka zdrowotna będzie zlikwidowana i żeby był jeden podatek, potem się z tego wycofywała. *
Jak byśmy zlikwidowali składkę zdrowotną, to musielibyśmy przeznaczyć, ho, ho, ho 60 miliardów złotych z budżetu, to przepraszam bardzo, to ja już nie wiem, wtedy ile ten deficyt i dług miał wynosić, więc to byłoby dosyć absurdalne. No, a jeśli byśmy zdjęli tę część, bo część tej składki na ulgę podatkową, zdjęli tę ulgę podatkową, to obawiam się, że wtedy złamalibyśmy naprawdę umowę społeczną. Bo przy tej sprawie, która dotyczy OFE my dokonujemy, ze względu na finanse publiczne zagrożenie długiem i deficytem, mówię to jasno i otwarcie, dokonujemy dostosowania do tego modelu i ja uważam, że...
Ale to też jest łamanie umowy społecznej.
Ale, znaczy to jest reinterpretacja, to jest powiedzenie...
Była umowa z komisją trójstronną, pracodawcami i z związkami itd.
Dobrze, ale to otwarcie przejdziemy przez komisję trójstronną, będziemy się spierać o to rozwiązanie, nikt tego po cichutku nie robi, robimy to w sposób przejrzysty, tak, sytuacja jest taka, że nie mamy wyboru trzeba podjąć taką decyzję.
*Dobrze, a co ze składką zdrowotną. *
Ze składką zdrowotną moim zdaniem byłoby to zupełnie absurdalne, ale minęły poranne godziny poniedziałki, myślę, że nie ma już tego pomysłu na stole, chyba że chodziło o zupełnie inny pomysł dotyczący tego, żeby ta składka zdrowotna, która jest płacona za osoby bezrobotne, nie wędrowała tak przez wiele różnych instytucji, bo sam koszt transferowy jest chyba tutaj duży.
*Nie, nie to później to była interpretacja dołożona do bezrobotnych, rano był inny pomysł, ale to tak jest, że w rządzie jest tak minister Fedak ma taki pomysł, przychodzi do telewizji, a potem minister, rzecznik rządu mówi, że po prostu się zapatrzyła w redaktora i takie rzeczy mówi, tak mniej więcej, w skrócie. *
No i ja też się zapatrzam na panią redaktor i na młodych redaktorów, którzy już myślą o swoich przyszłych emeryturach, ale mam nadzieję, że niczego, co wywoła jakąś burzę, sensację, nie powiedziałem dzisiaj.
Ale czy to jest tak, że pani minister Fedak może skonsultowała ten pomysł z ministrem Rostowskim, taka jest bańka wypuszczona, żebyśmy...
Nie chciałbym, żeby tak było, bo to oczywiście brzmi anegdotycznie to, co pani teraz mówi, ale rzeczywiście szanujący się rząd, jeśli mówi o pewnych sprawach, które wymagają debaty publicznej, nawet trudnych, to powinien mówić to w taki sposób, żeby wszystkie kwestie, dlaczego coś jest mówione, jaki jest cel proponowanego rozwiązania, żeby były jasne. Więc powinniśmy unikać pomyłek, żeby nie mieszać w głowie ludziom po prostu, bo to nie wypada.
*Michał Boni był dzisiaj gościem Radia ZET, dziękuję bardzo, dziękuje Monika Olejnik. *
Dziękuję, miłego dnia.