Bony dla młodych i 5 tys. zł na utrzymanie się w miejscu pracy

Bony stażowe i do 5 tys. zł na pokrycie kosztów dojazdu do miejsca pracy – to propozycje wsparcia młodych bezrobotnych.

Obraz

Bony stażowe i do 5 tys. zł na pokrycie kosztów dojazdu do miejsca pracy – to propozycje wsparcia młodych bezrobotnych. Resort pracy chce też poprawić efektywność "pośredniaków". Tylko czy propozycje doczekają się realizacji?

Kinga Brzezińska, ubiegłoroczna absolwentka ekonomii, zarejestrowała się w urzędzie pracy. Zaproponowano jej pracę przedstawiciela handlowego. Zarobki miały zależeć od liczby podpisanych umów. Wyliczyła, że otrzymując prowizje i pracując 15 godzin dziennie (wraz z weekendami) zarobiłaby 750 zł brutto miesięcznie.

- Bardziej opłacalne są korepetycje, pracuję też w barze, biorę drobne zlecenia. Jest ciężko utrzymać się, o etacie nawet nie marzę. Teraz staram się o pracę kasjerki w markecie. Ale mam dużą konkurencję, na spotkanie rekrutacyjne przyszło 130 osób, są 4 miejsca – mówi Kinga, mieszka w Toruniu, pochodzi z małej wsi na Mazurach. Nie chce wracać do rodzinnego domu.

Ale bardzo często absolwenci z prowincji, którzy ukończyli studia w większym mieście, nie mają wyjścia i muszą wrócić do rodziców. Tam z kolei perspektywy zawodowe są zerowe.

- Chcieliby pozostać w dużym mieście, ale nie mając pracy i żadnych środków, zwyczajnie nie są w stanie wynająć mieszkania. W rodzinnym domu wegetują. System wsparcia dla tych osób wydaje się być koniecznością. Tyle, że o systemach stażowych mówi się od lat. A niewiele się w tym kierunku robi – twierdzi dr Joanna Wolińska, socjolog.

W niektórych województwach osoby, które nie ukończyły 34 lat stanowią ponad połowę ludzi bez pracy: w lubelskim - 57 proc.; małopolskim - 56 proc.; świętokrzyskim - 54 proc. Ale są powiaty, w których bezrobocie młodych jest wyższe i wynosi około 60 proc. Profesor Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych wskazuje, że bezrobocie wśród młodych jest wysokie również tam, gdzie są uczelnie – bo absolwenci przywiązują się do miast, w których się uczyli. A lokalny rynek pracy nie jest w stanie ich wchłonąć.

Dlatego o wsparciu dla młodych coraz głośniej mówi resort pracy. Pomoc zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy, na spotkaniu z firmami Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Po pierwsze ministerstwo proponuje wsparcie dla osób, które znalazły pracę oddaloną co najmniej 80 km od miejsca zamieszkania i muszą dojeżdżać do pracy. A czas dojazdu w obie strony wynosi ponad 3 godziny dziennie. Pomoc wynosiłaby ok. 5 tys. zł i byłaby przeznaczona na pokrycie kosztów zamieszkania w miejscu pracy. Ministerstwo rozważa też wprowadzenie bonu stażowego. Chodzi o to, że starosta miałby sfinansować półroczne zatrudnienie pracownika na terenie powiatu – ale pracodawca musiałby zagwarantować pracę dla absolwenta przez ten czas.

- Takie staże już funkcjonowały. Kłopot polegał na tym, że absolwent po kilku miesiącach znów pozostawał na lodzie. A pracodawca zamieniał go na inną tanią siłę roboczą. Jednak pomysł nie jest zły, młody człowiek miałby pieniądze na początek, mógłby szukać w tym czasie lepszego zatrudnienia – mówi dr Joanna Wolińska.

Inne pomysły? Zwiększenie efektywności urzędów pracy. Bezrobotny w swoim "pośredniaku" miałby dostęp do ofert pracy z całego kraju. Resort pracy proponuje też, aby urzędnicy nie musieli rejestrować bezrobotnych do ubezpieczenia zdrowotnego. W tej sprawie trwają rozmowy z ministerstwem zdrowia.

"To powinno spowodować odejście z urzędów pracy ok. 30-40 proc. osób rejestrujących się jako bezrobotne, a nie zamierzających faktycznie podjąć pracy" – tłumaczył Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy, na spotkaniu z firmami Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Według prognoz ministerstwa, bezrobocie na koniec tego roku powinno wynieść 12,3 proc. Dodajmy też, że w Polsce bezrobocie wśród młodych osób do 25. roku życia wyniosło w zeszłym roku 25,9 proc. (dane Eurostatu). I choć to kiepski wynik pamiętajmy, że w 2002 roku osiągnęło ono 42,5 proc. Młodzi nie mają problem z pracą nie tylko w Polsce. Najwyższe bezrobocie w Europie, w minionym roku, odnotowano w Hiszpanii (46,4 proc.). Najniższe w Holandii (7,6 proc.), Niemczech (8,5 proc.) i Austrii (8,3 proc.).

Krzysztof Winnicki
/ak

Wybrane dla Ciebie
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Nie chcą wyprowadzać się od rodziców. Ale czy to problem? [OPINIA]
Nie chcą wyprowadzać się od rodziców. Ale czy to problem? [OPINIA]
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów