Borussia Dortmund zarabia, Lewandowski nie
Dzięki czterem golom Roberta Lewandowskiego kurs Borussii rośnie na niemieckiej giełdzie o ponad 6 proc. Zdaniem ekspertów wartość marketingowa samego Lewandowskiego niestety po wczorajszym wieczorze nie podskoczyła.
25.04.2013 | aktual.: 26.04.2013 11:58
Wczorajsze historyczne zwycięstwo Borussii Dortmund nad Realem Madryt 4:1 przełożyło się wyraźnie na wycenę niemieckiego klubu. Cztery gole Roberta Lewandowskiego już na otwarciu giełdy we Frankfurcie nad Menem dały Borussii ponad 3 proc. wzrost kursu. W czwartek o godzinie 13 kurs rósł już o 6 proc. A jak podskoczyła wartość marketingowa naszego napastnika?
Ile zarobi na czterech golach sam Lewandowski? Zdaniem Grzegorza Kity, eksperta od marketingu sportowego, wbrew pozorom niewiele.
- Lewandowski osiągnął już górną granicę wyceny w notatnikach marketingowców. Milion zł, no półtora lub dwa, to jest absolutna górna granica wyceny polskich gwiazd. Lewandowski w naszym kraju już po prostu nie jest w stanie jej podbić. Jest to swoisty szklany sufit - mówi właściciel firmy Sport Management Polska.
Jak dodaje, problemem jest wejście Lewandowskiego na rynek europejski. Tam miejsca są już zajęte przez dużo większe piłkarskie marki.
- Gdyby szukać wielkiego wzrostu jego wartości marketingowej, to trzeba patrzeć na Europę. A tu niestety Polak z Borussii aż taką gwiazdą nie jest i z Rooney'em, Messim czy Ronaldo rywalizować na razie nie może. Aby stał się piłkarskim bogiem, musi takie wyczyny na boiskach europejskich regularnie i systematycznie powtarzać - uważa.
Problemem jest też brak sukcesów sportowych i mała medialność naszej reprezentacji. Natomiast pomóc w zarobieniu kilku milionów euro na kontrakcie reklamowym może przejście do dużo bardziej rozpoznawalnego klubu niż Borussia.
- Trzeba też dodać, że sam Lewandowski nie jest marketingowym geniuszem. Nie robi wokół siebie szumu, nie fascynuje tabloidów. Poza tym średnio komunikuje się z mediami. A to jest fundamentalnie ważne, bo jest grupa polskich sportowców, którzy osiągają znacznie mniejsze sukcesy, ale potrafią znacznie lepiej radzić sobie przed kamerami - mówi Grzegorz Kita.
Lewandowski oraz jego koledzy z Borussii, czyli Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, razem zagrali w reklamie firmy Opel. Nie wiadomo, ile zarobili na użyczeniu swoich wizerunków. Być może były to sumy symboliczne - oczywiście jak dla nich - bo motoryzacyjny koncern jest sponsorem ich macierzystego klubu. Występ w reklamówce polskie trio może mieć zapisane w indywidualnych kontraktach.
Mimo to według badań firmy marketingu sportowego Pentagon-Research Lewandowski oraz Piszczek i Błaszczykowski razem wzięci mają aż 453 proc. więcej fanów na Facebooku niż wszyscy piłkarze naszej T-Mobile Ekstraklasy razem wzięci (Pentagon-Research sprawdził profile 972 piłkarzy zarejestrowanych jako gracze klubów T-Mobile Ekstraklasy).
Napastnik Borussii ma około 220 tys. kliknięć "lubię to", Błaszczykowski dobija do 200 tys., a najmniej ma Łukasz Piszczek. Obrońca zgromadził niecałe 40 tys. fanów. Dla porównania profil Ekstraklasy lubi niecałe 70 tys. fanów.