Branża pogrążona w kryzysie. Oto przyczyny
Zdaniem przewoźników branża znalazła się w największym kryzysie od 20 lat - wynika z raportu związku pracodawców "Transport i Logistyka Polska". Zmniejszenie przychodów deklaruje ponad połowa badanych, a prawie 40 proc. spodziewa się kolejnych spadków.
- W opinii polskich przewoźników jest to najpoważniejszy kryzys rynkowy od ponad 20 lat, który wielu firmom przyniósł konieczność zredukowania floty i zatrudnienia, a w skrajnych przypadkach restrukturyzację, likwidację bądź upadłość - stwierdził podczas konferencji prezes "Transportu i Logistyki Polskiej" Maciej Wroński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To tu tankują rządowe limuzyny. Ceny? Można się zdziwić
Złe nastroje wśród przewoźników
Z raportu wynika, że 54 proc. badanych firm z branży transportu drogowego deklaruje spadek przychodów w ciągu ostatnich dwóch lat. 38 proc. odczuło spadek przekraczający 5 proc.
Nastroje na przyszłość nie są optymistyczne. 37 proc. uczestników badania spodziewa się dalszych spadków w ciągu następnych dwóch lat, a 14 proc. oczekuje utrzymania poziomu przychodów.
Dane przedstawione w raporcie wskazują, że udział przedsiębiorstw z tego sektora w postępowaniach upadłościowych i restrukturyzacyjnych wzrósł z 5 proc. w 2021 r. do 13 proc. w 2024 r.
Co więcej, w 2024 r. po raz pierwszy zmniejszyła się liczba polskich firm dysponujących licencją wspólnotową na transport międzynarodowy. Recesję potwierdza też spadek liczby świadectw kierowców wydanych w Polsce pracownikom z Ukrainy, Białorusi i Mołdawii. To pierwsza taka sytuacja.
"Sufit, który trudno przebić". Firmy stawiają na nowe technologie
Prezes TLP zaznaczył, że kryzys dotyka branżę, która w ostatniej dekadzie należała do najszybciej rozwijających się w polskiej gospodarce. W 2004 r., kiedy Polska wchodziła do UE, krajowe firmy realizowały 5 proc. europejskiej pracy przewozowej. Obecnie ten odsetek wynosi 20 proc. Polskie spółki wyprzedziły firmy niemieckie, które wcześniej miały największy udział na tym rynku.
Ignacy Morawski, dyrektor ośrodka analitycznego SpotData, który współtworzył raport, przyznał, że czas dynamicznej ekspansji już się skończył. - Jakby na poziomie 20 proc. był sufit, który trudno przebić. To, czy uda się kontynuować ekspansję zależy od tego jak firmy dostosują się do wyzwań strukturalnych - ocenił w trakcie konferencji.
Mimo kryzysu w branży można dostrzec zmiany strukturalne. Firmy przewozowe starają się dostosować do nowych warunków poprzez np. inwestowanie w nowe technologie. Badanie wskazuje, że w ciągu najbliższych pięciu lat 70 proc. przewoźników planuje zwiększenie floty, 54 proc. przewiduje cyfryzację procesów, a 28 proc. zamierza rozwijać nowe usługi logistyczne.
- Raport pokazuje, że polski transport ma bardzo silne atuty, które pozwolą nam nie tylko przetrwać trudne czasy, ale także wrócić na ścieżkę dalszego rozwoju, choć być może będziemy musieli dostosować nasze polskie przedsiębiorstwa transportowe do zupełnie innych warunków działania - skwitował Wroński.
Przewoźnicy o kryzysie. "Staliśmy się ofiarami"
O powodach kryzysu przewoźnicy wspominali na łamach WP Finanse już w czerwcu. - Jako jeszcze niekwestionowany lider w przewozach międzynarodowych tracimy pozycję, którą budowaliśmy od lat 90., ze względu na protekcjonistyczne działania Unii Europejskiej. Staliśmy się ofiarami w związku z konkurencją z innych państw - zarówno spoza UE, jak i z UE, które jeszcze nie wprowadziły zmian wynikających z pakietu mobilności - stwierdził Karol Rychlik, prezes Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i Spedytorów "Podlasie".
Zdaniem przewoźników branżę można uratować, ale konieczne są zmiany. Wśród postulatów są m.in. zmniejszenie składek na ubezpieczenia społeczne czy uregulowanie zasad transportu do i z Ukrainy przez określenie uczciwych warunków konkurencji na rynku przewozowym między UE a Ukrainą.