Branża stalowa apeluje do premier ws. emisji CO2 i cen energii

Postulowane na szczeblu UE zmiany w systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2 oraz struktura kosztów nośników energii to zagrożenia dla przyszłości sektora hutniczego i stalowego - uważają przedstawiciele branży. We wtorek podpisali list w tej sprawie do premier Beaty Szydło.

31.01.2017 15:05

Podczas wtorkowego posiedzenia krajowej sekcji hutnictwa Solidarności w Dąbrowie Górniczej wspólne wystąpienie do szefowej rządu sygnowali m.in. prezes CMC Poland Jerzy Kozicz, członek zarządu ArcelorMittal Poland Tomasz Ślęzak, prezes Stalprofilu Jerzy Bernhard, prezydent Dąbrowy Górniczej Zbigniew Podraza oraz przewodniczący sekcji hutnictwa Solidarności Andrzej Karol.

"W imieniu pracowników i pracodawców branży hutniczej" wystąpili oni do szefowej rządu o podjęcie jak najszybszych i zdecydowanych działań w celu wyeliminowania zagrożeń dla polskiego sektora hutniczego i stalowego. Wyjaśnili, że zagrożenia te wynikają z procedowanych obecnie na forum Unii Europejskiej zmian w Europejskim Systemie Handlu Uprawnieniami do Emisji CO2 (EU ETS) oraz z "uderzającej w międzynarodową konkurencyjność polskiego hutnictwa" niekorzystnej krajowej struktury kosztów nośników energii, szczególnie energii elektrycznej.

Sygnatariusze listu zaakcentowali, że wejście w życie znowelizowanej dyrektywy dotyczącej zmian w EU ETS oraz dalsze ponoszenie przez polskie huty nadmiernie wysokich w porównaniu do zagranicznych hut, w tym w krajach UE, kosztów energii elektrycznej "może doprowadzić do upadku przemysłu hutniczego w Polsce, utraty dziesiątek tysięcy miejsc pracy w hutach, stalowniach i koksowniach oraz w sektorze okołohutniczym".

"Byłby to również potężny cios w polskie górnictwo węgla kamiennego, gdyż sektor hutniczy jest jednym z głównych odbiorców tego surowca" - podkreślono w liście.

Sygnatariusze wtorkowego wystąpienia przypomnieli, że w zakładach sektora stalowego w Polsce zatrudnionych jest ponad 20 tys. osób, a ogółem sektor stalowy wspiera istnienie ok. 146 tys. miejsc pracy. Upadek branży, który - ich zdaniem - jest "czarnym, ale realnym scenariuszem" miałby też "tragiczne skutki zarówno w wymiarze gospodarczym, jak również społecznym".

List akcentuje ponadto, że załamanie się sektora w Polsce oznaczałoby również katastrofalne skutki dla budżetu państwa. Przemysł stalowy wnosi bowiem bezpośrednio do budżetu ok. 7,7 mld zł (1,1 proc. dochodów ogółem) rocznie, a pośrednio - od firm współpracujących z sektorem - ok. 2,6 mld zł.

W liście przedstawiciele branży zaapelowali do szefowej rządu "o bezpośrednie zaangażowanie się w działania, które pozwolą zapobiec urzeczywistnieniu się katastrofalnych skutków, jakie niesie ze sobą planowana zmiana systemu EU ETS oraz nieodpowiadająca współczesnym międzynarodowym realiom polityka kształtowania przez Polskę kosztów energii dla hutnictwa".

To już kolejne w ostatnim czasie wspólne wystąpienie do rządu związków i pracodawców dotyczące hutnictwa stali. 7 kwietnia ub. roku szczegółową uchwałę nr 8 w tej sprawie przyjęła Rada Dialogu Społecznego. Podobne stanowisko było efektem dyskusji na forum Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Katowicach.

"Jesteśmy już zniecierpliwieni odwlekającym się czasem, kiedy pewne rozwiązania systemowe (...) będą wprowadzone przez rząd. To generuje zaniepokojenie pracodawców, to też powoduje, że pracodawcy powstrzymują niektóre inwestycje, bo nie mogą przewidzieć, jaki będzie rynek w przyszłości" - powiedział podczas wtorkowego briefingu w Dąbrowie Górniczej Andrzej Karol.

"My nie chcemy wiele, my chcemy porównywalnych możliwości, jakie mają inne kraje Unii Europejskiej. Tylko jeśli chodzi o ceny energii wszyscy nasi sąsiedzi dookoła mają już pełne uwarunkowania dotyczące cen energii; to oczywiście sprzyja zmniejszeniu kosztów i zwiększeniu konkurencyjności ich produktów" - podkreślił związkowiec wyjaśniając, że chodzi m.in. o postulowaną zniżkę cen energii dla przemysłów energochłonnych.

Andrzej Karol wyraził też obawę wynikającą z prognoz, że wskutek zmian w EU ETS cena dla jednej tony CO2 może sięgnąć 30 euro. "To będzie już katastrofa dla naszych zakładów" - ocenił. "Nie może być tak, że my mówimy o emisjach, a rząd polski, wspólnie z Francją, idzie w kierunku, aby jednak ograniczać darmowe emisje. To nie jest ten kierunek" - zastrzegł.

Rzeczniczka ArcelorMittal Poland Sylwia Winiarek podkreśliła, że EU ETS jest poważnym zagrożeniem nie tylko dla polskiego, ale całego europejskiego hutnictwa. "Jeżeli propozycja EU ETS w obecnym kształcie wejdzie w życie, my tak naprawdę po 2021 r. będziemy ponosić dodatkowe znaczące koszty. Takich kosztów nie będą ponosić nasi konkurenci, a obrót stalą jest obrotem globalnym" - przypomniała.

Prezydent Dąbrowy Górniczej Zbigniew Podraza wskazał, że zagrożenia podnoszone przez branżę dotyczą także całych społeczności związanych z nią regionów. "Ten czynnik jest bardzo istotny. Zagrożenie inwestycji, zagrożenie obecnej produkcji może prowadzić do zwolnień, co może się przekładać na pozostałe zakłady. To bardzo wielkie ostrzeżenie. Stąd nasze wsparcie dla tych działań" - podkreślił.

Obecni na spotkaniu parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości deklarowali dalszy dialog w poruszanych przez branżę sprawach. "Rząd pani premier Beaty Szydło wychodzi naprzeciw postulatów zgłaszanych przez pracodawców, przez związkowców. Dla nas jest oczywiste, że problem emisji, wysokich cen energii, może w przyszłości zagrozić funkcjonowaniu hutnictwa, a to oznaczałoby upadek takich miast, jak Ostrowiec Świętokrzyski" - powiedział świętokrzyski poseł PiS Andrzej Kryj.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)