Brexit psuje nastroje, ale gospodarka jeszcze się broni. Funt odrabia straty
W ciągu dwóch dni brytyjska waluta zyskała na wartości prawie 10 groszy.
18.08.2016 | aktual.: 18.08.2016 14:09
Dzięki dobrym danym z brytyjskiej gospodarki, w ciągu dwóch dni funt zyskał na wartości prawie 10 groszy. Odrabia straty, po tym jak w ciągu ostatnich trzech tygodni kurs spadł do najniższego poziomu od 2013 roku.
Gospodarka Wielkiej Brytanii nie ma się wcale tak źle - sugerują najnowsze dane odnośnie sprzedaży detalicznej na Wyspach. W lipcu, czyli już po ogłoszeniu wyników referendum, które skazuje Brytyjczyków na opuszczenie Unii Europejskiej, konsumpcja wzrosła o 1,4 proc. porównując z poprzednim miesiącem i o 5,9 proc. względem lipca 2015 roku.
Najnowsze dane są dużo lepsze od prognoz analityków, którzy spodziewali się utrzymania sprzedaży detalicznej na tym samym poziomie co przed miesiącem i wzrostu rok do roku o 4,2 proc.
To, wraz ze środowymi dobrymi danymi z brytyjskiego rynku pracy, zwiększa zaufanie inwestorów. W efekcie obserwujemy umocnienie funta, którego kurs rośnie trzeci dzień z rzędu, odbijając się od dna wyznaczonego we wtorek.
Przypomnijmy, że notowania brytyjskiej waluty spadły we wtorek poniżej 4,90 zł - pierwszy raz od 2013 roku. W czwartek kurs wymiany przekraczał już 4,98 zł.
Notowania funta w tym tygodniu src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1471212060&de=1471557540&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=GBPPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
- Ostatnie odczyty danych makroekonomicznych z rynku pracy oraz sprzedaży detalicznej wskazują, że Brexit nie odcisnął jeszcze swojej pięty na gospodarce - komentuje Mateusz Groszek, analityk Admiral Markets.
- Dla funta dzisiejsze dane o sprzedaży detalicznej są najważniejszym testem po referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Badania konsumentów po referendum wskazały na istotne pogorszenie nastrojów - zauważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. Jak widać, jednak nie przełożyło się to na decyzje konsumpcyjne Brytyjczyków.