Brexit zmienił ceny. Na lotnisku można nieźle zaoszczędzić
"Lecisz do Anglii? Masz specjalną cenę" - zachęcają sklepy na lotniskach. Lecąc na Wyspy, można kupić niektóre produkty nawet za połowę "ceny europejskiej". To efekt brexitu, ale i ostatnich porozumień.
27.01.2021 19:51
Niegdyś dla wielu osób zakupy w strefach "duty-free" były niemal tak ekscytujące, jak same podróże. Bezcłowe zakupy oznaczały oszczędności, ale też dostęp do luksusowych towarów, gdy dostęp w Polsce był do nich ograniczony.
W erze internetowych zakupów to się jednak zmieniło, a ceny nie były już znacząco niższe niż w zwykłych sklepach - przynajmniej biorąc pod uwagę podróże między krajami Unii.
Jednak brexit stał się faktem i weszły nowe zasady podróży na Wyspy. Dzięki temu w sklepach "duty-free" na lotniskach czy dworcach bezcłowe zakupy znowu stały się opłacalne. Sklepy wykorzystują okazję. Na warszawskim Lotnisku Chopina na każdym kroku można zobaczyć ofertę "dla podróżujących na Wyspy".
Taniej, ale z ograniczeniami
Nowe lotniskowe promocje to efekt porozumienia, które pod koniec grudnia Unia zawarła z Londynem. Ustalono bezcłowe taryfy na wyroby tytoniowe i alkohol. Są jednak też ograniczenia. Mieszkaniec kraju UE może wwieźć na Wyspy 200 papierosów lub 50 cygar.
Jeśli chodzi o alkohol, to można przewieźć 42 litry piwa i 18 litrów wina. Zamiast tego jest opcja wwiezienia mocniejszych alkoholi - m.in. 4 litrów alkoholu powyżej 22 proc.
Litr Żubrówki na lotnisku dla podróżującego w ramach Unii kosztuje 59 zł. Ale bezcłowa cena dla osoby lecącej na Wyspy to już 29 zł.
0,5 litra wódki Czarny Bocian kosztuje 39 zł w przypadku unijnej podróży. Ale przy podróży brytyjskiej - już 29.
Czy jednak są to oferty konkurencyjne dla zwykłych sklepów? Z tym bywa już różnie. Na Lotnisku Chopina można znaleźć wódkę Polonaise. Pół litra kosztuje 27 zł w wersji "brytyjskiej" i 37 w "europejskiej". W warszawskim hipermarkecie można dostać jednak taką samą butelkę za 26 zł.
Ale już Czarna Żubrówka 0,7 litra kosztuje na lotnisku w "brytyjskiej" cenie 40 zł. W zwykłym markecie trzeba zapłacić 52 zł.
Choć lotniskowe sklepy promują swoją "brytyjską ofertę" na każdym kroku, tłumów nie ma. To wynika głównie z tego, że mało kto teraz lata na dalszych trasach.
- Na pewno jest zainteresowanie takimi artykułami. Ale czy przełoży się to większe zakupy? Dowiemy się, jak wreszcie lockdown się skończy - słyszymy od jednej z ekspedientek.
"Brexitowy bonus"
Dla większości Brytyjczyków jednak brexit oznacza raczej droższe zakupy w Europie. Na przykład ci, którzy kupują przez internet, narzekają na dodatkowe opłaty importowe.
Czytelniczka gazety "The Guardian" zamówiła np. w Szwecji płaszcz za 70 funtów (ok. 360 zł). Potem się okazało, że musi do tego jeszcze dopłacić 25 funtów (ok. 130 zł) ceł.
"Taki brexitowy bonus" - mówiła z przekąsem dziennikarzom.