Budowa mieszkań odbija od dna. Deweloperzy wracają na szczyt?
Lipiec ma szansę być tym przełomowym miesiącem, od którego sytuacja zacznie się w końcu poprawiać – tak najnowsze dane GUS komentuje firma HREIT. Deweloperzy zaczęli bowiem w lipcu budowę prawie 9,3 tys. nowych mieszkań. To oznacza wzrost o prawie 11 proc. w porównaniu do sytuacji sprzed roku.
Jak czytamy we wtorkowej publikacji HREIT, z danych Otodom Analytics wynika, że na siedmiu największych rynkach w lipcu deweloperzy mieli na sprzedaż około 40 tysięcy lokali. Przy obecnym popycie oferta powinna być o ponad połowę większa, aby można było powiedzieć, że mamy mniej więcej równowagę pomiędzy popytem i podażą. Tak niestety nie jest. Chętni do zakupu nieruchomości przeważają, co nie pozostaje bez wpływu na poziom cen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nadchodzi rewolucja na rynku nieruchomości. Ceny mogą się zmienić
Malejąca liczba ofert
Niedobór mieszkań na sprzedaż jest tak palący, że w ostatnich tygodniach również na rynku wtórnym eksperci zaczęli obserwować bardzo wyraźne spadki liczby dostępnych ofert - zwraca uwagę HREIT. Według danych Unirepo na początku czerwca bieżącego roku w miastach wojewódzkich było prawie 77 tysięcy ofert mieszkaniowych. Informacje z drugiej połowy sierpnia 2023 roku sugerują, że w ciągu niecałych trzech miesięcy liczba ta zmalała do 63,5 tys., czyli aż o jedną szóstą.
Mieszkania znikają więc z oferty rynkowej szybciej, niż się w niej pojawiają. Wszystko za sprawą kupujących, którzy w końcu mogli wrócić na rynek mieszkaniowy i zacząć realizować swoje potrzeby. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie ułatwienia w dostępie do kredytów połączone ze spadającym oprocentowaniem, wzrostem zdolności kredytowej, dobrą sytuacją na rynku pracy i spodziewanymi obniżkami stóp procentowych. Szczególną rolę odegrał też rządowy program tanich kredytów dla osób kupujących pierwsze mieszkanie (Bezpieczny Kredyt 2 procent) - czytamy w opracowaniu HREIT.
Co z budową?
Według najnowszych danych GUS ożywił się ruch na nowych budowach prowadzonych przez deweloperów. Deweloperzy zaczęli bowiem w lipcu budowę prawie 9,3 tys. nowych mieszkań. To oznacza wzrost o prawie 11 proc. w porównaniu do sytuacji sprzed roku. Jest to też wynik o ponad 4 proc. lepszy niż w czerwcu.
Osoby fizyczne jednak wciąż niechętnie rozpoczynały w lipcu budowy domów na własne potrzeby. W porównaniu do sytuacji sprzed roku mamy tu spadek o trochę ponad 12 proc. Sytuacja nie wygląda najlepiej także przypadku wydawanych pozwoleń na budowę. Tych w lipcu w sumie wydano tyle, że można by podjąć budowę 19,2 tys. mieszkań. To o 14 procent mniej niż przed rokiem - wylicza HREIT.
A co z mieszkaniami oddanymi do użytkowania? Tych w lipcu dostarczono w Polsce niecałe 14,5 tys., czyli o prawie 17 proc. mniej niż przed rokiem. Spadki wynikają głównie z mniejszej aktywności rodaków budujących domy na własne potrzeby. Deweloperzy w tym czasie dostarczyli prawie 9,3 tys. mieszkań. To o prawie 13 proc. mniej niż przed rokiem.
Spadki w tym obszarze nie są jednak niczym zaskakującym. "Trudno przecież skończyć budowę czegoś, czego wcześniej nie zaczęło się budować. Chodzi o to, że prawie dwa lata temu deweloperzy zaczynali budować mniej nowych bloków. Tak się akurat składa, że zgodnie z danymi GUS około dwa lata trwa w Polsce budowa prowadzona przez dewelopera. Skoro więc od końcówki 2021 roku zaczęto ograniczać liczbę noworozpoczynanych inwestycji, to w kolejnych kwartałach możemy spodziewać się mniejszej liczby projektów oddawanych do użytkowania" - zwraca uwagę HREIT.