Budżetówka chce podwyżek. W lecie niewykluczone strajki
Policjanci, pielęgniarki, lekarze rezydenci, nauczyciele, a także pracownicy Straży Granicznej. To grupy zawodowe, które nie są zadowolone ze swoich pensji i chcą od państwa podwyżek.
02.07.2018 06:52
To może być gorące lato dla rządu PiS - pisze poniedziałkowy "Fakt". Choć ekipa premiera Mateusza Morawieckiego liczy, że w wakacje protestów nie będzie, to rzeczywistość może ją zaskoczyć.
Na 10 lipca akcję protestacyjną zapowiedzieli policjanci. Zamiast wlepiać mandaty, będą pouczać. Na samochodach wywieszą flagi. Choć ta służba doczekała się niedawno podwyżek, to uważa, że były one niewystarczające. Policjanci domagają się pensji wyższej o 650 zł, a także odmrożenia waloryzacji wypłat i powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego.
Strajk niewykluczony jest też w Straży Granicznej i u lekarzy rezydentów. Według przedstawicieli tych ostatnich nie tak miało wyglądać porozumienie, które podpisali w lutym ze świeżo powołanym wówczas na stanowisko ministra zdrowia Łukaszem Szymowskim.
Jak pisaliśmy, członkowie Porozumienia Zawodów Medycznych zapowiedzieli na piątek kwadrans po południu wielki protest w kilkuset szpitalach w całej Polsce. Ubrali czarne koszulki i zawiązali opaski na lekarskich kitlach, aby zaprotestować przeciwko – jak mówili – oszustwu Ministerstwa Zdrowia.
Rezydenci dostali wtedy podwyżki, ale ich kwota nie podoba się z kolei pielęgniarkom. Świeżo upieczony lekarz może liczyć na 4 tys. zł brutto, a tyle dostaje doświadczona pielęgniarka ze specjalizacją po latach pracy. W kilku szpitalach na Podlasiu już teraz rozczarowane pensjami siostry zorganizowały akcję na kształt protestu - poszły na zwolnienia lekarskie. W Suwałkach brakuje stu pielęgniarek, w tym wszystkich z oddziału pediatrycznego, który trzeba było zamknąć.
Jak pisze "Fakt", protest jest też możliwy u nauczycieli, ale dopiero po wakacjach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl