Buh za 9 złotych, ale bez wow. Próbujemy piwa z konopiami od Palikota i Wojewódzkiego [TEST]
Pamiętam Janusza Palikota jako polityka szalonego. Potrafił tuż przez obiektywami reporterów pić wódkę z gwinta, palić skręta albo wymachiwać im przed nosem wielkim dildo. Tego szaleństwa zabrakło mi w jego nowym piwie.
04.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 02:53
Buh to nowe piwo na rynku, wypuszczone przez spółkę Janusza Palikota i Kuby Wojewódzkiego. Obaj panowie swoją inicjatywę zapowiedzieli w październiku 2020 roku. Ogłosili, że jako firma "Przyjazne Państwo" będą produkowali napoje alkoholowe i bezalkoholowe. Pierwszym produktem jest właśnie Buh.
Piwo warzone jest w browarze w Tenczynku. Można już je dostać w niektórych sklepach sieci Żabka. W regularnej sprzedaży ma się pojawić dopiero w czwartek.
Buh jest promowany jako "rewolucyjne piwo kraftowe" w stylu ale (górnej fermentacji). Zawiera 5 proc. alkoholu, pół grama suszu konopnego oraz "aromat konopi". Podstawą smaku są słody jęczmienne (pale ale malt i pilsner malt) oraz bardzo porządne chmiele East Kent Golding i Marynka.
Problem w tym, że inne browary z tych produktów robią coś o wiele smaczniejszego. Na przykład zadaniem chmielu Marynka jest podbijanie aromatów cytrusowych – a tych w Buhu jest tyle, co (Pali)kot napłakał.
Piwo jest smaczne, ale więcej dobrego trudno o nim powiedzieć. Brak mu jakiegokolwiek wyrazu, nie ma żadnego efektu "wow". Jest dość płaskie w smaku, z bardzo delikatną goryczką i wyczuwalnym aromatem konopi.
Jest przyjemnie pijalne, idealne na letnie popołudnie. Delikatnie orzeźwia, jest leciutkie w smaku i – jak to się w slangu piwoszy mawia – pijalne. Po pierwszym łyku masz ochotę na kolejny. Idealnie sprawdzi się samo, będzie pasowało do owoców morza.
Konopie nie dominują. Czuć je nad szklanką, czuć je na kubkach smakowych, na kilka minut zostawiają intrygującą mgiełkę w ustach. Buh jest dobry tylko zimny, nawet po lekkim ogrzaniu traci resztki wyrazu. Owszem, ciągle stoi o wiele wyżej od produktów koncernowych, ale trudno nazwać go wyrafinowanym kraftem.
Problem w tym, że jak na piwo zapowiadane od dawna, produkowane przez spółkę Janusza Palikota i Kubę Wojewódzkiego, to za mało. To produkt poprawny, ale dla odbiorcy masowego. Który być może z ciekawości wyda 8,99 zł na półlitrową butelkę, ale do piwa już raczej nie powróci. Za tę cenę można kupić sporo piw ciekawszych, smaczniejszych, bardziej szalonych, ale i bardziej konserwatywnych.
Nie zrozummy się źle: to jest smaczne piwo, lekkie i orzeźwiające. Ale nie szokuje i nie zostawia konsumenta w oparach konopnego dymu. Jest więc lekkie rozczarowanie.