Byki nadal trzymają się mocno
Wczorajsza sesja za oceanem i dzisiejsze notowania na parkietach azjatyckich nie dawały wyraźnych sygnałów, jak może wyglądać dzień na europejskich giełdach. Największą więc rolę mogły odegrać wydarzenia, jakie obserwujemy na Ukrainie, szczególnie reagować mogła giełda warszawska. Już od rana widzieliśmy wpływ tych wydarzeń na rynku walutowym, gdzie złoty tracił wyraźnie w stosunku do głównych walut.
19.02.2014 17:51
Indeks naszych największych spółek również rozpoczął dzień od spadku o ponad dziewięć punktów. Pierwsze minuty sesji przebiegały jeszcze pod dyktando niedźwiedzi, lecz spadek w najgorszym momencie tej fazy sesji niewiele przekraczał 0,5%. Byki jednak, widząc brak zdecydowania strony podażowej, by powiększyć skalę przeceny, postanowiły powalczyć o poprawę notowań i tuż po godzinie 11.00 indeks blue chipów znów świecił się na zielono. Trudno było jednak ten kolor dłużej utrzymywać, gdyż nastroje na najważniejszych europejskich parkietach zaczęły się niestety zdecydowanie pogarszać. Ten fakt plus dalej osłabiający się kurs złotego to mieszanka, która szybko sprowadziła nas na nowe minima sesji. Strona podażowa jednak nie była dziś w stanie mocniej zaakcentować swojej przewagi i jeszcze przed godziną 13.00 rynek zaczął znów powoli kierować się na północ. Pomogły nam w tym także dane z naszej gospodarki, które poznaliśmy o godzinie 14.00. Produkcja przemysłowa w styczniu wzrosła bowiem bardziej niż oczekiwali
analitycy (wzrost rok do roku o 4,1%, przy prognozie 3,5%). Na przeszkodzie w procesie poprawiania notowań nie stanęły nawet mocno rozczarowujące dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, które zostały opublikowane o godzinie 14.30. Gdy okazało się, że na giełdach za oceanem nie zanosi się na początku notowań na większą przecenę byki znów spróbowały przeciągnąć indeks naszych największych spółek nad kreskę. I ta sztuka ostatecznie zakończyła się pełnym powodzeniem.
Obroty osiągnęły dziś poziom nieco poniżej 0,86 miliarda złotych. Wzrost zanotowało 167 spółek, a spadek 197. WIG20 zakończył się ostatecznie wzrostem o +0,62%, mWIG40 wzrósł o +0,61%, a sWIG80 spadł o -0,28%. Najlepiej prezentowały się spółki chemiczne, paliwowe i banki, najsłabiej spożywcze i budowlane.
Bardzo słabo na początku dzisiejszej sesji zachowywał się kurs akcji Polskiej Grupy Energetycznej, która poinformowała, że zdarzenia jednorazowe (odpis aktualizujący wartość aktywów i rezerwy na uprawnienia do emisji CO2) obniżą wynik za rok 2013 o blisko 875 milionów złotych. Ostatecznie jednak kurs akcji odrobił z nawiązką wcześniejsze mocne straty. Słabo zaprezentowały się natomiast: Kernel (-4,62%), PZU (-0,7%), Asseco Poland (-0,44%) i Tauron (-0,41%). Pozytywnie wyróżniały się dziś: PEKAO (+2,66%), Lotos (+2,61%), Bank Handlowy (+2,38%), PGNiG (+1,42%), KGHM (+1,23%) i Synthos (+1,55%) Wśród małych i średnich spółek dobrze wypadły dziś: Agroton, B3System, Gremi Media, EFH, Mabion, Ergis i Open Finance. Zdecydowanie gorzej poradziły sobie: Plastbox, NWR, Plaza Centers, Astarta, IMCompany, Westa, Invista i Cash Flow.
Próba przebicia z marszu poziomu 2500 punktów na indeksie WIG20 niestety bykom się nie udała. Na razie obserwowane lekkie oddalenie się od tego poziomu można traktować jako zbieranie sił przed kolejnym, tym razem udanym testem tego okrągłego poziomu. Patrząc na całkiem mocną końcówkę dzisiejszej sesji jest na to szansa nawet już jutro. Ten scenariusz może jednak się nie powieść, gdybyśmy byli świadkami eskalacji konfliktu na Ukrainie, który mógłby zniechęcić inwestorów zagranicznych do naszego rynku. Drugim ważnym czynnikiem ryzyka jest moim zdaniem możliwość pogorszenia się nastrojów na najważniejszych światowych parkietach, a szczególnie na Wall Street. Ignorowanie słabych danych z amerykańskiej gospodarki, jakie w ostatnich tygodniach poznajemy, może na dłuższą metę się nie utrzymać. Na razie z wrodzonym sobie optymizmem Amerykanie te nienajlepsze odczyty tłumaczą warunkami pogodowymi i nie przeszkadza to głównym indeksom za oceanem zbliżać się do rekordowych poziomów. Jednak nie ma siły i dane te muszą
odcisnąć swoje piętno na wynikach spółek i poziomach indeksów, a wiara, że FED w obliczu słabnącej gospodarki dalej będzie zasypywał świat nowo wydrukowanymi dolarami, też może być błędna.
Piotr Trzciński
makler DM BZ WBK S.A.