Ich zarobki to 14,5 tys. zł. Tak wygląda dzień maszynisty
Byłam w symulatorze lokomotywy, gdzie szkolą się maszyniści. - Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy, ale ważne jest, aby je eliminować - słyszę od jednego z nich. Rozmawiamy o trudnościach w pracy, cechach niezbędnych do jej wykonywania i zarobkach, które po roku sięgają 11,3 tys. zł brutto.
Przed wakacjami PKP Intercity uruchomiło symulator w Gdyni, a we wrześniu do dyspozycji maszynistów w Warszawie zostały przekazane dwa zmodernizowane symulatory lokomotyw EU44 ("Husarz") i EP09. Za odświeżenie tych urządzeń, które państwowa spółka zakupiła 10 lat temu, odpowiada firma SIM Factor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Byliśmy w symulatorze lokomotywy. Tu trenują maszyniści
Symulatory służą do podnoszenia kwalifikacji. Każdy z maszynistów, bez względu na staż, ma obowiązek odbyć 3 godziny szkolenia w ciągu roku (od 2026 r. - 4 godziny w ciągu roku). To na tych urządzeniach maszyniści szkolą się z nietypowych zdarzeń eksploatacyjnych na sieci kolejowej i mogą sprawdzić, jak reagują w sytuacjach kryzysowych. Maszyniści, którzy uczestniczyli w zdarzeniach kolejowych, odbywają w tych symulatorach dodatkowe szkolenia.
Jak wygląda symulator lokomotywy PKP?
We wtorek (16 wrześniu) przy okazji Europejskiego Dnia Maszynisty odwiedziłam jeden z takich symulatorów, aby przekonać się, jak wygląda trening w warunkach zbliżonych do rzeczywistości i jakie wyzwania czekają na maszynistów.
Tuż po uruchomieniu symulatora kabina zaczęła lekko drżeć, a w głośnikach rozległ się charakterystyczny stukot kół. "Lokomotywa" powoli ruszyła, a ekran umieszczony nad pulpitem sterowniczym wyświetlał realistyczne obrazy kolejowej trasy. Mijaliśmy perony i tunele, a wszystko wyglądało tak, jakbyśmy naprawdę prowadzili pociąg.
W trakcie jazdy pojawiały się niespodziewane utrudnienia. Warunki atmosferyczne zmieniały się dynamicznie - raz sypał śnieg, innym razem lód na torach utrudniał utrzymanie prędkości. Największym wyzwaniem okazał się pieszy, który nagle znalazł się na torach i upadł. Wymusiło to gwałtowne hamowanie, dając przedsmak sytuacji kryzysowych, z jakimi mogą zmierzyć się maszyniści w codziennej pracy.
Największą przeszkodą jest zmierzenie się samemu ze sobą. Maszynista musi się tak wykształcić i nabrać takich umiejętności, aby poradzić sobie w każdej sytuacji. Warunki atmosferyczne czy inne okoliczności nie mogą być usprawiedliwieniem dla faktu, że maszynista sobie nie poradził. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy, ale ważne jest, aby je eliminować - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Marek Mirkowski, maszynista z 40-letnim stażem, który jest także instruktorem maszynistów i prowadził moją symulację.
Symulatory nie wchodzą w skład podstawowego szkolenia na maszynistę, ale są elementem pomocniczym. Po zrekrutowaniu kandydat przechodzi kurs teoretyczny i musi odbyć jazdy praktyczne. Następnie trzeba przystąpić do egzaminów wewnętrznych, a procedurę kończy egzamin w Urzędzie Transportu Kolejowego.
Praca maszynisty nie dla każdego. "Pół nocy nieprzespanej"
- Dopiero na etapie testów praktycznych wiele osób zdaje sobie sprawę, że to nie jest zawód dla nich. Takich przypadków jest sporo - przekonuje nasz rozmówca.
Dopytywany o powody, ocenia, że ta praca jest "uciążliwa fizycznie i psychicznie". - Nie zaczyna się w momencie, gdy pasażer wsiada do pociągu, tylko dużo wcześniej. Nie każdemu odpowiada zmianowy tryb pracy - czasami zaczynamy pracę o godz. 7:00, a czasami o 1:00 w nocy, w zależności od rozkładu jazdy - wskazuje. Zmiana robocza maszynisty trwa maksymalnie 12 godzin.
Zdaniem maszynisty do wykonywania tej pracy koniecznie jest połączenie wiedzy teoretycznej, praktycznej i działanie w sytuacji awaryjnej wymaga zarówno treningu, jak i predyspozycji. - Bardzo przydatna jest koordynacja ruchowa. Przemysł motoryzacyjny udowodnił, że wszyscy możemy być kierowcami, ale na ulicach widzimy, że nie wszyscy powinniśmy wsiadać za kierownicę - i tu jest podobnie. Poza tym maszynista powinien umieć zachować dystans, bo wypadki są niestety elementem tej pracy - przekonuje.
Choć od debiutu w kabinie maszynisty minęło już kilkadziesiąt lat, to Mirkowski przyznaje, że doskonale pamięta dwoją pierwszą samodzielną służbę. - To było pół nocy nieprzespanej. Stres w tych pierwszych chwilach potęguje fakt, że choćby zadanie było proste i polegało tylko na wyprowadzeniu lokomotywy, to maszynista jest sam z tym żelastwem, nikt mu nie pomoże - podkreśla.
Dopytywany o najtrudniejsze momenty w karierze przyznaje, że na początku najbardziej uciążliwe były dla niego wypadki z udziałem człowieka. - To zostawia ślad. Niestety każdy z nas musi nauczyć się radzić sobie z takimi sytuacjami, choć nie da się do nich przyzwyczaić. Natomiast najgroźniejsze są sytuacje, gdzie występuje ryzyko zderzenia lub najechania pociągów na siebie. To groźne, bo praw fizyki nie da się oszukać. Ryzykowne jest też przeoczenie sygnału na semaforze, szczególnie sygnału "Stój" - zwraca uwagę.
Na podstawie doświadczenia instruktorskiego wskazuje, że na początku wielu maszynistów jeździ "perfekcyjnie", ale "gdy wchodzi zmęczenie i senność, to nie wiedzą, jak reagować". - Dlatego uważam, że sami dla siebie jesteśmy największymi wrogami - argumentuje.
Ile zarabia maszynista? "Jest spora rotacja pracowników"
Mimo że praca jest wymagająca, to może kusić zarobkami. Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy PKP Intercity, wyjaśnia redakcji WP Finanse, że wysokość i rodzaj składników wynagrodzenia maszynistów zależy od wykonywanych czynności czy ilości przepracowanych godzin w danym miesiącu. Nie wszystkie składniki należne są w każdym miesięcznym wynagrodzeniu.
Najczęściej występujące składniki wynagrodzenia to:
- premia regulaminowa,
- premia kwartalna,
- dodatek stażowy,
- deputat węglowy,
- dodatek kilometrowy,
- dodatek za jednoosobową obsługę trakcyjną,
- dodatek za godziny nadliczbowe,
- dodatek za prace w porze nocnej,
- rekompensata za urlop dodatkowy,
- dodatek za warunki uciążliwe, niebezpieczne,
- dodatek z opiekę nad maszynistą stażystą,
- nagrody jubileuszowe, gratyfikację na Święto Kolejarza (w związku z tym świętem pracownicy mają obniżoną normę czasu pracy o 8 godz.),
- dodatkowe nagrody.
Wśród maszynistów ze stażem na tym stanowisku niższym niż rok, średnie wynagrodzenie brutto w lipcu wraz z dodatkowymi składnikami kształtowało się na poziomie ok. 11 347 zł. Średnie wynagrodzenie pozostałych maszynistów w lipcu wraz z dodatkowymi składnikami kształtowało się na poziomie ok. 14 536 zł brutto - wskazuje rzecznik prasowy.
Obecnie PKP Intercity zatrudnia ok. 1,5 tys. maszynistów. - Dwa lata temu było ich 1,3 tys. Rośnie liczba maszynistów, bo rośnie liczba pociągów - zwrócił uwagę Adam Wawrzyniak, członek zarządu PKP Intercity, podczas spotkania z okazji Europejskiego Dnia Maszynisty.
Jednak z obserwacji jednego z maszynistów wynika, że ludzi do pracy na tym stanowisku i tak "nadal brakuje". - Wynika to pewnie z dużej rotacji pracowników - zdarza się, że maszyniści rezygnują z powodu zmianowości czy wysokich wymagań, które stawiamy, bo priorytetem jest bezpieczeństwo. Na symulatorze zawsze powtarzam: "im więcej krwi i potu na poligonie, tym mniej w boju" - podkreśla Mirkowski.
Chcąc rozszerzyć zaplecze kadrowe, państwowa spółka uruchamia "Akademię Maszynisty", która wystartuje w październiku 2025 r. W jej ramach uczestnicy biorą udział w szkoleniu na licencje (pierwszy etap drogi zawodowej w kierunku uzyskania pełnych uprawnień maszynisty). - Chętnych było więcej niż miejsc. W pierwszej turze uruchamiamy szkolenie dla 25 osób. Będą kolejne nabory - stwierdził Wawrzyniak.
"Automaty nie zastąpią maszynistów"
Jeden z odświeżonych symulatorów posiada większy nadzór nad maszynistą - system nie pozwala przekraczać prędkości czy ignorować sygnału "stój". Dzięki temu eliminuje największe błędy, jakie może popełnić maszynista.
- Automatyzacja ma też swoją złą stronę, bo odzwyczaja nas od pewnych manualnych działań. Taki sam problem jest w lotnictwie. Automatyczne systemy mogą się sprawdzić np. w wydzielonych liniach typu metro, ale nie sądzę, aby zastąpiły maszynistów pociągów. Uważam, że człowiek powinien nadal pracować, a automatyka powinna nas nadzorować - nie odwrotnie - kwituje Marek Mirkowski.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl