Chaos w egzaminach na prawo jazdy. To się zmieni 1 lipca

1 lipca 2025 r. zacznie obowiązywać nowe rozporządzenie dotyczące egzaminów na prawo jazdy. Egzaminatorzy i instruktorzy wskazują, że to ważna zmiana, która kończy "półtora roku największego chaosu". Wyjaśniamy, co się zmieni i w jakich sytuacjach kandydaci będą od razu oblewać egzamin.

Wyjaśniamy, co zmieni się w egzaminach na prawo jazdy od 1 lipcaWyjaśniamy, co zmieni się w egzaminach na prawo jazdy od 1 lipca
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Maria Glinka

Dotychczasowe zasady były niejasne nie tylko zdaniem egzaminatorów, lecz także samych instruktorów jazdy. Zmiany w tym zakresie zostały ujęte w rozporządzeniu ministra infrastruktury.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Emerytka nie zostawiła na Tusku suchej nitki. Polacy mówią o drożyźnie

Nowe zasady podczas egzaminu na prawo jazdy

- Rozporządzenie kończy półtora roku największego chaosu w procesie egzaminowania kierowców. Przepisy będą w końcu zgodne z dyrektywą unijną, która stanowi, że za konkretne błędy powinien być wystawiony wynik negatywny - wyjaśnia w rozmowie z WP Finanse Roman Nowak, dyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gdańsku.

Nowe przepisy wskazują na 18 rodzajów niebezpiecznych zachowań, które będą skutkowały uzyskaniem negatywnego wyniku egzaminu.

Przez półtora roku żyliśmy w realiach, w których zdający miał szansę na pozytywny wynik egzaminu, nawet jeśli np. wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, wyprzedzał na przejściu dla pieszych lub bezpośrednio przed nim albo wjechał na drogę, na którą wjazd nie był możliwy w związku z zakazem. Wszystko dlatego, że nie stworzył zagrożenia w ruchu drogowym - wyjaśnia nam dyrektor PORD.

W takich sytuacjach egzaminator interweniował, ale mówił jedynie: "niewłaściwie wykonanie zadania, jedziemy dalej".

Problem polega na tym, że np. za wyprzedzanie przed przejściem lub na nim kierowcy grozi mandat w wysokości 1,5 tys. zł i 15 punktów karnych, ale Nowak podkreśla, że "ten rozdźwięk w końcu zostanie naprawiony".

- To była paranoja. Osoba zdająca może bowiem wychodzić z założenia, że jeśli takie zachowanie przeszło podczas egzaminu, to może tak robić - zwraca uwagę w rozmowie z WP Finanse Grzegorz Łapeta, prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców.

Stanowisko organizacji brzmi: "jeśli coś jest sprzeczne z przepisami i grozi za to mandat, to nie może być przepuszczane podczas egzaminu".

Jak te zmiany będą wyglądały w praktyce?

- Od 1 lipca egzaminator będzie decydował, czy zdający stworzył zagrożenie w ruchu drogowym. Jeśli tak, to od razu przerwie egzamin, zamieni się miejscami ze zdającym i wrócą do ośrodka. Jeśli nie, to egzamin będzie mógł być kontynuowany, ale jego wynik będzie już negatywny - zwraca uwagę dyrektor PORD.

Jednak jak zapewnia, "egzaminator nie podchodzi zero-jedynkowo do sytuacji na drodze, tylko obserwuje ją z tego samego punktu widzenia, co osoba zdająca". Przykładem może być np. sytuacja z udziałem pojazdu uprzywilejowanego.

Jeśli kandydat na kierowcę będzie chciał umożliwić przejazd np. karetce i wjedzie za sygnalizator wyświetlający czerwone światło, to egzaminator nie potraktuje tego jako błąd. - Uzna to za dowód na to, że zdający reaguje na to, co dzieje się na drodze - wskazuje Nowak.

Egzamin oblany przez podwójną ciągłą? Wyjaśniamy

W związku z nadchodzącymi zmianami po mediach krążą informacje, że od 1 lipca będzie "trudniej" uzyskać prawo jazdy m.in. z uwagi na przepisy dotyczące podwójnej ciągłej.

Zdaniem naszych rozmówców wynika to z faktu, że nie wszyscy rozumieją różnice między omijaniem a wyprzedzaniem. Przepisy mówią bowiem o "niestosowaniu się" do znaku podwójna linia ciągła, a nie o "najechaniu" na nią.

- Wykładnia prawa o ruchu drogowym wskazuje, że można najechać na podwójną ciągłą podczas wykonywania manewru omijania, ale nie w trakcie wyprzedzania. To są dwie zupełnie inne rzeczy. Ma to zastosowanie też np. do wyprzedzania rowerów. Jeśli rower stoi, to mamy manewr omijania, więc takie zachowanie nie powoduje negatywnych konsekwencji - tłumaczy prezes PFSSK.

W związku z rozbieżnością informacyjną, w poniedziałek (23 czerwca) głos w tej sprawie zabrało Ministerstwo Infrastruktury.

"Zmiana rozporządzenia nie doprowadzi zatem do sytuacji, że każde najechanie na linię podwójną ciągłą, np. gdy jest to wymuszone potrzebą ominięcia nieprawidłowo zaparkowanego innego pojazdu, będzie skutkowało negatywnym wynikiem egzaminu" - czytamy w oficjalnym stanowisku.

Zdaniem Łapety nieprecyzyjne sformułowania dotyczące podwójnej ciągłej były używane w przestrzeni medialnej, aby "wzbudzić niepewność u osób zdających".

- Celem rozporządzenia jest ujednolicenie zasad przeprowadzania egzaminu państwowego tak, aby kandydat na kierowcę wiedział, z jakiego powodu nie zdał. Dzięki temu nie będzie już dwuznaczności. To na instruktorach jazdy spoczywa teraz obowiązek, aby uświadomić osoby zdające, jakie zachowania doprowadzają do negatywnego wyniku egzaminu - zaznacza.

30 proc. zdawalności na prawo jazdy. Będzie jeszcze gorzej?

Nasi rozmówcy, dopytywani o skutki nowego rozporządzenia, zgodnie wskazują, że przepisy nie wpłyną na zdawalność. - Myślę, że nie nastąpi ani wzrost, ani tąpnięcie w zdawalności. Zmiany przełożą się na bardziej klarowne i komfortowe ocenianie osób zdających - ocenia dyrektor PORD.

Jak dodaje, w woj. pomorskim zdawalność egzaminu praktycznego kat. B jest na poziomie ok. 30 proc. Tyle samo wynosi średnia krajowa. W przypadku egzaminu teoretycznego zdawalność sięga 60 proc. Natomiast w pozostałych kategoriach (np. motocykle, sprzęt ciężki) jest ona wyższa (60-80 proc.). Wynika to głównie z faktu, że o takie uprawnienia ubiegają się osoby, które posiadają już doświadczenie w prowadzeniu pojazdów.

- Najczęstszą przyczyną negatywnego wyniku egzaminu jest nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniu, wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle i nieustąpienie pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu. To są dość poważne błędy, które mogą doprowadzić do kolizji czy wypadku - podkreśla.

Nasi rozmówcy nie spodziewają się także wzrostu liczby skarg na wynik egzaminu z powodu nowych przepisów. Jak tłumaczą, skarga wpływa na marszałka województwa, który powołuje biegłych do wykonania opinii. Procedura bazuje na odtworzeniu nagrania z przebiegu egzaminu (dla przykładu samochody egzaminacyjne na Pomorzu są wyposażone w cztery kamery monitoringu).

Nowak zwraca uwagę, że w 2024 r. do urzędu marszałkowskiego w woj. pomorskim skierowano 8 skarg na wynik egzaminu i wszystkie zostały uznane za bezzasadne. Z kolei na 236 skarg odnotowanych przez WORD w Katowicach zasadne były tylko dwie.

Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Internet za darmo w trakcie lotu. Dostaną go wszyscy pasażerowie linii
Internet za darmo w trakcie lotu. Dostaną go wszyscy pasażerowie linii
Ci cudzoziemcy będą wyjeżdżać z Polski. "Perspektywa pół roku"
Ci cudzoziemcy będą wyjeżdżać z Polski. "Perspektywa pół roku"
Oto nowy odcinkowy pomiar prędkości. Za 140 km/h dostaniesz tu mandat
Oto nowy odcinkowy pomiar prędkości. Za 140 km/h dostaniesz tu mandat
Mieszkańcy mogli wykupić miejsca parkingowe. Kolejka stanęła o 3 rano
Mieszkańcy mogli wykupić miejsca parkingowe. Kolejka stanęła o 3 rano
Kraków podnosi podatki fliperom. Nawet 1700 zł rocznie za dwa pokoje
Kraków podnosi podatki fliperom. Nawet 1700 zł rocznie za dwa pokoje
Ukraińska sieć rozwija się w Polsce. Otworzy pierwszy sklep w stolicy
Ukraińska sieć rozwija się w Polsce. Otworzy pierwszy sklep w stolicy
Fioletowe worki na odpady. Miasto szykuje rewolucję
Fioletowe worki na odpady. Miasto szykuje rewolucję
Ich zarobki to 14,5 tys. zł. Tak wygląda dzień maszynisty
Ich zarobki to 14,5 tys. zł. Tak wygląda dzień maszynisty
Groziły im kolosalne podwyżki cen ciepła. Mieszkańców czekają zmiany
Groziły im kolosalne podwyżki cen ciepła. Mieszkańców czekają zmiany
Ile trzymać gotówki na wypadek kryzysu? Ekspertka szacuje
Ile trzymać gotówki na wypadek kryzysu? Ekspertka szacuje
Malezyjski gigant rozkręca się w Polsce. Otworzył dwa nowe sklepy
Malezyjski gigant rozkręca się w Polsce. Otworzył dwa nowe sklepy
Załamanie na rynku kapusty. Producenci niszczą plony
Załamanie na rynku kapusty. Producenci niszczą plony