Catalyst: Krociowe zyski na obligacjach

Na nieco ponad tydzień przed WZA w sprawie emisji akcji wciąż nie jest pewne, czy Anti zdobędzie finansowanie, ale można już powiedzieć, że jej obligacje stały się najbardziej intratną inwestycją w krótkiej historii Catalyst.

Catalyst: Krociowe zyski na obligacjach
Źródło zdjęć: © Noble Securities

19.04.2011 17:42

Termin spłaty obligacji Anti mija 9 czerwca, ale od wielu miesięcy inwestorzy nie są pewni, czy do terminowej spłaty dojdzie, ponieważ ten niewielki deweloper zajmujący się architekturą krajobrazu przedstawiał słabe wyniki finansowe w ostatnim czasie (4,4 mln PLN straty operacyjnej w 2010 r., 0,8 mln straty rok wcześniej). Dlatego obligacje spółki już od września 2010 r. notowane są poniżej wartości nominalnej, a ich cena spadała aż do końca marca osiągając 65 proc. wartości nominału.

Jednak od tego czasu nastąpił wyraźny zwrot, a obligacje szybko drożały przy rosnącym wolumenie. Wczoraj ich cena osiągnęła 88 proc. nominału. Dla inwestora, który kupił je po najniższej cenie, taki rozwój sytuacji oznacza zarobek na poziomie 35,4 proc. (bez uwzględniania odsetek) w ciągu zaledwie trzech tygodni. W tym samym czasie akcje spółki – także notowane są na GPW – podrożały o 69 proc.

Pojedynczy przykład tej niewielkiej spółki jest żywym dowodem na to, że rynek obligacji niekoniecznie jest nudnym, statycznym rynkiem, gdzie inwestorzy nie znajdą emocji, ani szansy na ponad przeciętne zyski za cenę podwyższonego ryzyka.

Oczywiście towarem pożądanym na rynku obligacji najczęściej jest jednak właśnie bezpieczeństwo połączone z możliwie wysokimi stopami zwrotu. Sytuacja w dalszym ciągu sprzyja posiadaczom obligacji o zmiennym oprocentowaniu, choć po danych o zaskakująco wysokiej inflacji (4,3 proc.) pojawiły się nowe – tym przemawiające za opóźnieniem decyzji o podwyżce stóp. Nie widać bowiem presji płacowej przedsiębiorstwach (choć widać ją na czołówkach gazet), również produkcja przemysłowa rośnie wolniej (7 proc.) niż oczekiwano (ale już ceny produkcji znacznie szybciej – o 9,3 proc.). Stopa WIBOR6M utrzymała się dziś na poziomie najwyższym od dwóch lat, to jest 4,51 proc., a to na niej opiera się większość obligacji o zmiennym oprocentowaniu.

Jeśli jednak można mówić o zwiększonym zainteresowaniu inwestorów obligacjami, które należą do tych nielicznych instrumentów chroniących pieniądze przed skutkami rosnącej inflacji, to przede wszystkim w skali obrotów, bardzo rzadko zaś w zmieniających się cenach. W przypadku najpopularniejszych papierów (Prime Car Management, Gant) ceny utrzymują się wciąż na tych samych poziomach. Nieliczne przykłady rosnących cen obligacji znajdziemy na rynku obligacji spółdzielczych. Dziś do 102,5 proc. podrożały obligacji banku spółdzielczego z Sanoka, które wcześniej kosztowały 102 proc., co przy obecnym oprocentowaniu (8,15 proc., ale przy obecnej stopie WIBOR już od lipca wzrośnie ono do 8,51 proc.) daje 7,76 proc. rentowności.

Przy cenie 102 proc. było to 7,84 proc. Ale licząc oprocentowanie już według podwyższonej stawki WIBOR, rentowność wyniosłaby 8,12 proc., zatem nawet przy wyższej cenie obligacje banku płacącego 4 pkt proc. ponad WIBOR6M, mogą uchodzić za atrakcyjne papiery.

Emil Szweda,
Noble Securities

Źródło artykułu:Noble Securities
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)