Centra handlowe przyszłości znajdują się w starych fabrykach
25.09.2016 16:20, aktual.: 29.09.2016 10:04
Do sklepów nie idziemy kupować, bo nie mamy butów czy koszuli. Idziemy tam, po emocje związane z zakupami. A skoro tak, to centra handlowe powinny klientom te emocje dostarczyć – twierdzą eksperci firmy doradczej Savills.
Do sklepów nie idziemy kupować, bo nie mamy butów czy koszuli. Idziemy tam, po emocje związane z zakupami. A skoro tak, to centra handlowe powinny klientom te emocje dostarczyć - twierdzą eksperci firmy doradczej Savills.
Pokaz mody, targi żywności czy występy teatralne to dziś już norma w polskich centrach handlowych. Powód? Centra handlowe stały się dla wielu osób głównym miejscem spędzania wolnego czasu. Chodzimy tam nie tylko na zakupy, ale także by coś zjeść. Idziemy kupić spodnie, a przy okazji lądujemy na kinowym fotelu. Nawet siłownie zadomowiły się już w tym handlowym krajobrazie.
- Oprócz wzrostu liczby odwiedzających czy zwiększeniu wartości koszyka, zarządcy koncentrują się na wydłużaniu czasu pobytu klienta w centrach handlowych. Nowe pokolenie nastoletnich klientów oczekuje, że centrum handlowe będzie miejscem spotkań, w którym dzięki bogatej ofercie pozazakupowej, będą mogli spędzić cały dzień – piszą eksperci Savills w raporcie „Nowy wymiar zakupów. Centra handlowe przyszłości”.
Ich zdaniem centra muszą pracować nad tzw. customer experience, czyli doświadczeniem zakupowym. To ono bowiem odpowiada za to, że odwiedzamy parki handlowe. Jak dodają, coraz częściej tradycyjny handel zaczyna się mieszać z innymi formami. Stąd powstają takie projekty jak Hala Koszyki, w którym będzie aż 18 restauracji oraz 11 sklepów spożywczych. Ofertę uzupełnią butiki z wyposażeniem kuchennym oraz księgarnia i drogeria. Wszystko oczywiście umiejscowione w budynkach stylizowanych na starą hale Koszyki.
Jak przypomina Savills, podobnych inwestycji w zabytkowe przestrzenie jest na świecie coraz więcej. W Barcelonie jest na przykład centrum Las Arenas, które mieści się w byłym budynku do walk z bykami. W Wiedniu powstał Gasometer, który mieści się w byłych zbiornikach... gazu. Podobne projekty w Polsce to Manufaktura czy Stary Browar. Poza Halą Koszyki w nawiązaniu do historii powstaje centrum Koneser, które mieści się na gruntach byłej fabryki wódek oraz artystyczny ArtN, który powstaje w miejscu dawnej hucie. Eksperci podkreślają, że tego typu centra handlowe z duszą to przyszłość branży.
- Klienci szukają wartości dodanej w postaci przeżyć natury estetycznej, artystycznej czy kulinarnej - zaznacza Savills.
Poza tym kluczowe ma być indywidualne podejście do obsługi klienta. Według danych firmy Daymaker, jakość obsługi w Polsce poprawia się średnio o 5 proc. rocznie. Największy wzrost odnotowują marki, dla których doskonała obsługa klienta jest elementem strategii i które systematycznie inwestują w programy poprawy jakości obsługi. - Poprawa jakości obsługi ma bezpośrednie przełożenie na wzrost wartości koszyka zakupowego – zaznaczają eksperci.
Kluczowe ma być też wsparcie centrów handlowych nowinkami technologicznymi. To one ułatwiają i zwiększają komfort zakupów. Nowościami wdrażanymi w sklepach powinny być np. nowe metody płatności czy lepsze zarządzanie kolejkami. Te są problemem aż dla 98 proc. sklepów drogeryjnych oraz spożywczych. Część dużych sklepów już dziś tworzy jedną kolejkę do kilku kas. W ten sposób działa między innymi Carrefour w warszawskim CH Reduta.
Powoli standardem staje się też możliwość skorzystania z kas samoobsługowych. Z kolei McDonald's w swoich lokalach rozdzielił składanie zamówienia od odbioru jedzenia. Jednocześnie wprowadził też automaty, w których klient sam składa swoje menu. Savills przypomina, że w Szwecji działa już nawet cały sklep bezobsługowy. Klient wchodzi do niego otwierając drzwi specjalną aplikacją w telefonie, wybiera towary, po czym mobilnie płaci i wychodzi. Plusem jest możliwość skorzystania z placówki 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu.