Ceny mieszkań w górę. Eksperci nie mają wątpliwości
Średnie ceny transakcyjne mieszkań mogą wzrosnąć o 10-15 proc. od trzeciego kwartału 2023 roku do drugiego kwartału roku przyszłego — przewidują analitycy PKO BP. Rynek coraz silniej będzie odczuwał ograniczenie podaży przy jednocześnie wysokim popycie — dodają.
Popyt na mieszkania rośnie. Wszystko ze względu na obniżkę stóp procentowych (oraz niewykluczone kolejne obniżki), program dopłat do rat kredytów "Bezpieczny kredyt 2 proc.", spadek realnych cen mieszkań i w konsekwencji zwiększenie ich dostępności poprzez poprawę relacji dochodów do cen oraz popyt inwestycyjny — wyliczają analitycy PKO BP w opublikowanym w poniedziałek raporci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Połączyli trzy strychy w kamienicy na Saskiej Kępie. Na 100 m kw. powstała unikatowa przestrzeń
Ceny mieszkań w górę
Według raportu PKO BP wzrost popytu przy ograniczonej podaży nowych mieszkań skutkuje powrotem tendencji wzrostowych cen mieszkań. "W perspektywie roku oczekujemy wzrostu średnich cen transakcyjnych mieszkań o 10-15 proc." - czytamy w raporcie.
Eksperci prognozują, że rynek coraz silniej będzie odczuwał ograniczenie podaży przy jednocześnie wysokim popycie gotówkowym i rosnącym popycie kredytowym. Dodatkowo, po stronie podaży wzrostowi cen mieszkań sprzyja malejąca oferta lokali na rynku, co widać po liczbie rozpoczętych budów. Oprócz tego podaży "pomaga" pogłębiający się deficyt dostępnych terenów budowlanych w dobrych lokalizacjach w największych miastach.
Z kolei tendencje wzrostowe cen mieszkań według analityków będą hamowane przez możliwy spadek dostępności lokali – wzrost płac może być niższy niż cen mieszkań - i stabilizację stawek za wynajem osłabiającą motywację do zakupu inwestycyjnego.
Rewolucja na rynku mieszkaniowym
Ograniczenie kosztów transakcyjnych, brak wkładu własnego i tani kredyt na zakup pierwszego mieszkania to cały pakiet działań, które drastycznie skróciły drogę do własnego mieszkania. Dotyczy to oczywiście osób, które chcą kupić swoje pierwsze "M" - komentował pod koniec sierpnia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust.
HRE Investment wylicza, że aby kupić na kredyt 45-metrowe mieszkanie w Warszawie, musimy mieć w kieszeni około 35 tys. złotych. Pieniądze te są nam potrzebne, aby pokryć koszty związane z zakupem mieszkania (notariusz, pośrednik, opłaty sądowe) oraz zaciągnięciem kredytu (prowizje, opłaty, ubezpieczenia i koszt gwarancji kredytowej zastępującej wkład własny). Do tego przydać mogą się pieniądze pełniące rolę zadatku lub zaliczki dla sprzedającego, ale te mogą później wrócić do nas w formie gotówki, gdy banki udzieli nam preferencyjnego kredytu.