Ceny oleju o 70 proc. w górę. Nawet 15 zł za butelkę
Ceny olejów skoczą w maju nawet o 70 proc. – dowiedziała się nieoficjalnie "Rzeczpospolita" w jednej z dużych sieci handlowych. To efekt wojny w Ukrainie, która jest jednym z największych światowych producentów tego produktu.
06.04.2022 | aktual.: 06.04.2022 12:24
Sklepy już przygotowują się do podwyżek, które przyspieszyła wojna na Ukrainie. Kraj ten nazywany jest spichlerzem Europy. Odpowiada m.in. za połowę światowego eksportu oleju słonecznikowego.
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że sieci handlowe mogą w maju podnieść ceny olejów nawet o 70 proc.
Taki skok może sprawić, że ceny oleju słonecznikowego przerosną ceny oliwy z wytłoczyn – w sklepach internetowych dostępne wciąż od kwoty 15 zł.
Wzmożone zakupy od wybuchu wojny w Ukrainie sprawiły, że handlowcy skupiają się na nie tyle na obniżce czy utrzymaniu cen, a na wyhamowaniu wzrostów.
Margaryna w cenie masła
Producenci windują ceny ze względu na ogromny popyt ze strony rynków zachodnich, głównie z Niemiec i Francji. Ostrzegają, że podrożeją też margaryna, która będzie cenowo zbliżona do masła.
Jak informuje "Rz", w Polsce sprzedaje się rocznie 3,4 mln litrów oleju słonecznikowego, a wartość rynku to 82 mln zł. Spodziewane wzrosty to efekt rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a konkretnie przewidywanego mniejszego eksportu z tego kraju. Tylko w 2021 roku Ukraina wyprodukowała 6,5 mln litrów oleju słonecznikowego, z czego 5,8 mln ton trafiło na eksport.
Z danych NielsenIQ, które przytacza dziennik, wynika, że wojna spowodowała w 30 największych sieciach skok sprzedaży o 12–17 proc. w ujęciu tygodniowym.
Oleju zaczyna brakować
Wzrost cen podbijają rosnące koszty produkcji, spowodowane m.in. wyższymi cenami gazu, paliw i prądu.
W ujęciu rocznym olej słonecznikowy podrożał o ponad 90 proc. Co gorsza, produktu zaczyna brakować. Niemieckie sieci handlowe podejmują decyzje o ograniczeniu sprzedaży. W Polsce na razie problemu na sklepowych półkach nie widać.
W najbliższych miesiącach br. ceny w sklepach będą podbijane przez kolejne czynniki, w tym przez zakłócenia łańcuchów dostaw czy rosnące koszty wytwórcze i pracownicze. Do tego dojdą obustronne sankcje gospodarcze zastosowane w związku z wojną w Ukrainie. Tak długo, jak będzie trwał konflikt zbrojny, na półkach sklepowych nie będzie spokojnie - oceniają eksperci.