Ceny paliw w Polsce "jednymi z najniższych w Europie". Ta kampania może zirytować wielu kierowców
Nie możesz się nadziwić, jak szybko topnieje twój budżet, gdy za paliwo trzeba płacić 6 złotych? W internecie i na bilbordach ruszyła "kampania edukacyjna", która ma nas przekonać, że i tak jesteśmy szczęściarzami. Bo niemal wszędzie w Europie płaci się więcej. Suche liczby, którymi posługują się autorzy kampanii, nie pokazują jednak drugiej strony medalu - czyli ile zarabia się w innych krajach UE i ile można za to kupić. A w tej konkurencji wypadamy bardzo źle.
02.12.2021 21:40
"Ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie" - takim nagłówkiem raczeni są internauci, którzy trafią na stronę paliwaweuropie.pl. Tezy o takiej treści pojawiły się też na bilbordach, rozstawionych przy polskich drogach.
Jak się okazuje, to element "kampanii edukacyjnej" polskiego przemysłu paliwowego. Pod akcją podpisały się Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Polska Izba Paliw Płynnych, Ogólnopolski Związek Pracodawców Transportu Drogowego, Orlen i Lotos.
Z hasłem przewodnim kampanii trudno dyskutować. Potwierdzają je dane serwisu E-Petrol, na które powołują się autorzy kampanii. Jednak bez wątpienia wielu kierowców w zderzeniu z tą tezą poczuje, że jednak 6 złotych za litr paliwa, które trzeba aktualnie płacić, i tak mocno nadwyręża ich domowe budżety. I że ceny "jedne z najniższych w Europie" niewiele tu pomogą, skoro trzeba mocno zaciskać pasa. Oni też będą mieli rację. Dlaczego?
Ceny paliw w Europie. Jak wypada Polska?
Jak wynika z danych E-Petrol, średnia cena litra bezołowiowej, 95-oktanowej benzyny i oleju napędowego to obecnie nieco ponad 6 zł. Tylko dwa kraje w UE sprzedają te paliwa taniej. Są to Rumunia i Bułgaria. We wszystkich pozostałych państwach Wspólnoty trzeba płacić więcej. W przypadku benzyny Pb95 rekordzistą jest Holandia (w przeliczeniu z euro 9,89 zł za litr), a w przypadku ON - Szwecja (8,74 zł za litr).
To jednak dane bezwzględne - suche liczby, które nie uwzględniają tego, że w wielu unijnych państwach nie tylko płaci się więcej za paliwo, ale też lepiej się zarabia. Ludzie żyją w większym dobrobycie. I nawet jeśli w ich kraju również benzyna i diesel drożeją (na co też zwracają autorzy polskiej "kampanii edukacyjnej"), to łatwiej jest im te podwyżki przełknąć.
Ceny paliw niskie, zarobki też
Do porównania, w którym kraju naprawdę jest dobrobyt, dobrze sprawdzają się dane dotyczące siły nabywczej pieniądza. Najświeższe takie dane opublikowała w listopadzie firma GfK, która przeanalizowała sytuację w 42 europejskich krajach. Wyłania się z nich smutna prawda o tym, jak nadal - mimo szybkiego rozwoju gospodarczego - wiele brakuje nam do Zachodu.
Jak wynika z przeprowadzonych przez firmę badań, w 2021 r. średnia siła nabywcza przypadająca na mieszkańca w Europie wynosiła 15 055 euro. Najwięcej rocznie do wydania mają mieszkańcy Liechtensteinu, Szwajcarii i Luksemburga (64, 40 i 35 tysięcy euro). Spośród większych unijnych krajów najwyżej, bo na miejscu szóstym, jest Dania (ponad 27 tys. euro). Zaraz za nią są Austria (24 tys. euro), Niemcy (23 tys. euro) i Szwecja (również 23 tys. euro). A gdzie jest na tej liście Polska?
Niestety, nasz kraj zajmuje dopiero 28. lokatę. Nad Wisłą przeciętny obywatel ma rocznie do wydania zaledwie niecałe 8,3 tys. euro, czyli nieco ponad 38 tys. zł. To nie tylko dużo mniej niż w najbogatszych krajach, ale niemal o połowę mniej, niż wynosi unijna średnia. Przypomnijmy, w Szwecji jest to 23 tys. euro, czyli ponad 2,7 raza więcej niż u nas. Tymczasem olej napędowy w tym kraju - rekordziście pod względem ceny ON - kosztuje niecałe 9 zł wobec 6 zł w Polsce.
Natomiast w Holandii, gdzie jest najdroższa w UE benzyna (po niemal 10 zł za litr), siła nabywcza to 21 tys. euro. Czyli 2,5 raza więcej niż u nas. To pokazuje, że choć w krajach tych paliwa są rzeczywiście dużo droższe niż w Polsce, to zarazem ludzie mają dużo zasobniejsze portfele. I takie ceny uderzają ich ze zdecydowanie mniejszą mocą.
Nieco pocieszenia mogą dać Polakom nowe prognozy analityków. Ceny paliw mogą w najbliższych dniach spaść. Rząd szykuje też tarczę inflacyjną, która ma doprowadzić do obniżek o kilkadziesiąt groszy.
Czytaj też: Inflacja – co warto o niej wiedzieć w 2021 roku?