Chcą stworzyć "hybrydowe bazary". Wiceminister ujawnił szczegóły
Rząd wpadł na pomysł, aby w polskich miastach uruchomić "nowoczesne stragany". Teraz rąbka tajemnicy na temat planowanych "hybrydowych bazarów" uchylił wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Jak przekonuje, w takich miejscach będzie można robić zakupy za pomocą aplikacji.
Wiceszef resortu rolnictwa przedstawił szczegóły inicjatywy w odpowiedzi na interpelację poselską złożoną przez posła Daniela Milewskiego (PiS).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są już polskie truskawki! Porównaliśmy te z bazaru i Biedronki
Na czym ma polegać "hybrydowy bazar"? Kluczem aplikacja
Jak podają wiadomoscihandlowe, zdaniem Kołodziejczaka celem programu nowoczesnych targowisk jest umożliwienie bezpośredniej sprzedaży produktów rolnych przy jednoczesnym skróceniu łańcucha dostaw. Rząd chciałby to osiągnąć m.in. przez sprzedaż w internecie z dostawą do domu.
Wiceminister przyznał w odpowiedzi, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie jednej aplikacji do zakupów na "hybrydowym bazarze".
"Funkcjonowanie jednej rozwiniętej aplikacji na telefon, z możliwością lokalizacji sprzedawców, umożliwi rolnikom dotarcie z ofertą do jak najszerszego grona odbiorców, a konsumentom możliwość zaopatrywania się w zdrowe, lokalne dobrej jakości produkty" - stwierdził.
Kołodziejczak zwrócił uwagę, że mamy już pierwsze fundamenty do wdrożenia nowoczesnych targowisk. Przypomniał, że obecnie działają dwie platformy - wiejskaeskrzynka.pl oraz e-bazarek.pl. To tam rolnicy wrzucają ogłoszenia o sprzedaży swoich produktów, informują o promocjach i prowadzą bezpośrednią sprzedaż.
W odpowiedzi wiceministra zabrakło jednak kilku kluczowych kwestii. W dalszym ciągu nie wiadomo, kiedy projekt "hybrydowych bazarów" zostanie zrealizowany. Poza tym Kołodziejczak nie wspomniał np. jakie będą kryteria przy wyborze lokalizacji i czy przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na wystawianie swoich towarów na nowoczesnych straganach będą mogli liczyć na wsparcie finansowe.
Kontrole na polskich giełdach rolno-spożywczych
W ostatnim czasie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi prężnie działa w obszarze weryfikacji produktów, które są sprzedawane na polskim rynku. Od połowy maja prowadzi kontrole na giełdach rolno-spożywczych. W działania zaangażowane są także inne podmioty m.in. Państwowa Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Kontrolerzy ujawnili już szereg nieprawidłowości m.in. na Rynku Hurtowym Rybitwy. Kołodziejczak poinformował w mediach społecznościowych, że rumuńskie ziemniaki były sprzedawane jako polskie. "Nawet samochód, z którego były sprzedawane miał ściągniętą tablicę rejestracyjną" - oznajmił wiceminister.
Poza tym inspektorzy wykryli, że czereśnie z południa Europy są źle znakowane. "Inspekcje wszystko sprawdzają, aby Polacy mogli czuć się bezpiecznie i wiedzieli, że kupują polski produkt" - zapewnił Kołodziejczak.