Wynajmował drogie apartamenty. Poprosił o pomoc. Ludzie wpłacili 10 tys. zł
Warszawski przedsiębiorca, który przed pandemią z powodzeniem podnajmował drogie apartamenty na krótkie pobyty, w pandemii poczuł się przyparty do muru i poprosił na "Zrzutce" o pomoc w utrzymaniu mieszkań. Chciał zebrać 25 tys. zł. Nie udało się, ale i tak jest zadowolony z wyniku.
31 stycznia zakończyła się zbiórka, którą warszawski przedsiębiorca uruchomił, by zebrać pieniądze na utrzymanie swojego biznesu. Maciej Chojecki wynajmował przed pandemią 17 apartamentów, które następnie podnajmował na pobyt krótkoterminowy. W dobrych czasach przynosiło to satysfakcjonujące wynagrodzenie, lecz gdy turyści przestali przyjeżdżać do stolicy, Chojecki nie miał z czego utrzymać lokali.
Uruchomił więc zbiórkę, mając nadzieję, że uda mu się zebrać 25 tys. zł. O zbiórce od razu zrobiło się głośno, a Chojeckiego przedstawiano w mediach jako roszczeniowego przedsiębiorcę, który przeinwestował i ma nadzieję, że ludzie pomogą mu utrzymać biznes.
"Mam wrażenie, że ta zbiórka jest na podtrzymanie tego patologicznego modelu biznesowego: wynajmowania mieszkań i podnajmowania ich na doby. Mam nadzieję, że przy okazji pandemii tego rodzaju działalność zostanie ukrócona" – komentował w grudniu Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Koronawirus w Polsce. Grożą rządowi pozwem zbiorowym. Piotr Zgorzelski stawia premierowi ultimatum
Mimo to Chojeckiego wsparło 80 osób, a na jego konto trafi 9 438 zł. Część wspierających zdecydowała się na zakup vouchera uprawniającego do noclegu.
W rozmowie ze stołeczną "Gazetą Wyborczą" przedsiębiorca przyznał, że jest zadowolony z wyniku.
- Ale gdyby nie początkowa narracja na wyrost, że jestem właścicielem tych mieszkań, to ta zbiórka miałaby większe szanse. Chociaż zebrana kwota też jest dla mnie sukcesem – zastrzegł.