Chiny polują na zbiegłych za granicę skorumpowanych urzędników

Pekin ogłosił rozpoczęcie kampanii, mającej na celu schwytanie skorumpowanych urzędników i przestępców finansowych, którzy zbiegli za granicę. Nieuczciwi chińscy urzędnicy państwowi często unikają kary, uciekając z kraju razem ze zdefraudowanymi pieniędzmi.

Chiny polują na zbiegłych za granicę skorumpowanych urzędników
Źródło zdjęć: © AFP

26.07.2014 | aktual.: 26.07.2014 08:48

O rozpoczęciu operacji specjalnej "Polowanie na lisy 2014" poinformowało w tym tygodniu chińskie ministerstwo bezpieczeństwa publicznego za pośrednictwem państwowej agencji Xinhua. Akcja potrwa do końca roku.

Skorumpowani urzędnicy i przestępcy finansowi uciekają z Chin od połowy lat 80. Nie sposób określić dokładnie, ilu od tamtej pory zbiegło, ani ile pieniędzy nielegalnie wyprowadzili oni z kraju.

Według szacunków Chińskiej Akademii Nauk Społecznych (ChANS) w latach 1995-2008 z Chin uciekło 18 tys. urzędników, zabierając ze sobą 800 mld juanów (ok. 400 mld zł). Rachuby Komisji Inspekcji Dyscyplinarnej Komunistycznej Partii Chin (KPCh) z 2013 roku, na które powoływał się magazyn ekonomiczny "Jingji Guangcha Bao", mówiły natomiast o równowartości 1 bln dolarów (ponad 3 bln zł) wyprowadzonych z kraju do końca 2012 roku, i nawet o 1,5 bln dolarów (4,5 bln zł) - do końca roku 2013. To mniej więcej tyle, ile państwo chińskie wydaje łącznie na edukację w ciągu pięciu lat. Według Komisji ponad 700 urzędników nie wróciło z zagranicznych wycieczek w samym tylko trwającym około tygodnia okresie Święta Środka Jesieni w 2012 roku.

- Wyrządzili oni olbrzymią szkodę finansową naszemu krajowi i sprzeniewierzyli pieniądze naszych podatników - ocenił przedstawiciel resortu bezpieczeństwa Liu Dong, zapowiadając, że zostaną oni schwytani i doprowadzeni przed oblicze sprawiedliwości.

Operacja "polowanie na lisy" jest kolejnym elementem ostrej kampanii walki z korupcją, ekstrawagancją urzędników i marnotrawieniem publicznych funduszy, prowadzonej przez administrację prezydenta Xi Jinpinga od momentu objęcia przez niego funkcji szefa KPCh w listopadzie 2012 roku. Od tamtej pory tysiące członków partii zostało ukaranych dyscyplinarnie, a 27 urzędników szczebla prowincjonalnego, ministerialnego lub wyższego zostało usuniętych ze stanowisk z powodu podejrzeń o nadużycia. Jest to liczba pięciokrotnie wyższa niż średnia z poprzednich lat - podkreśliła ChANS.

W lutym br. Akademia ostrzegała, że w związku z kampanią antykorupcyjną liczba urzędników uciekających za granicę wzrośnie, ponieważ "w kraju jest coraz mniej miejsca dla skorumpowanych kadr".

Według Najwyższej Prokuratury Ludowej w 2013 roku Chinom udało się zatrzymać i sprowadzić do kraju 762 zbiegłych za granicę osób podejrzanych o nadużycia finansowe, oraz odzyskać ponad 10 mld juanów (ok. 5 mld zł) skradzionych pieniędzy. Do największych sukcesów chińskich władz w tym zakresie z ostatnich lat należy m.in. sprawa małżeństwa Chen, które zdefraudowało 400 mln juanów (ok. 200 mln zł) z państwowej firmy w prowincji Guangdong, m.in. aby spłacić długi zaciągnięte w związku ze skłonnością do hazardu. Chenowie ukrywali się w Tajlandii od 1995 roku, a mężczyzna poddał się nawet operacji plastycznej, by zmylić organy ścigania. W 2000 roku zostali jednak zatrzymani, a dwa lata później odesłano ich do kraju. Innym głośnym przypadkiem była sprawa podejrzanej o defraudację 500 mln juanów (ok. 250 mln zł) urzędniczki ubezpieczeniowej Chen Yi, nazywanej przez chińskie media "szefową-ślicznotką". Złapano ją w 2013 roku na Fidżi z pomocą Interpolu i sprowadzono z powrotem do Chin.

Wyłapywanie uciekinierów utrudniają jednak chińskim władzom bariery formalne, wynikające m.in. z braku umów ekstradycyjnych z niektórymi państwami, w tym z USA i Kanadą. Oprócz tych dwóch krajów - jak wskazują chińskie media - skorumpowani urzędnicy tradycyjnie najchętniej uciekają do Australii i Tajlandii. Ostatnio coraz popularniejsze stają się też kraje afrykańskie i wyspy Oceanu Spokojnego.

Często planujący ucieczkę skorumpowani urzędnicy wysyłają najpierw za granicę członków rodziny, by z ich pomocą wyprowadzić z kraju nielegalnie zdobyte fortuny, a następnie wyjechać samemu. W ostatnich miesiącach władze zacieśniły kontrolę nad paszportami tzw. "nagich urzędników", czyli takich, których rodziny mieszkają poza Chinami. Według lokalnych mediów 1,2 mln chińskich urzędników ma bliskich krewnych za granicą.

Źródło artykułu:PAP
chinyprawopolowanie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)